Opis pochodzi ze strony: www. akwadrago.pl
Synodontis ornatipinnis
Systematyka :
Rząd
Sumokształtne Siluriformes
Rodzina
pierzastowąsowate Mochokidae
Nazwa :
Synodontis ornatipinnis Boulenger, 1899
Giętkoząb
Występowanie :
Afryka – Zambia, Demokratyczna Republika Konga.
Wielkość :
Do 40 cm, w akwarium mniejszy.
Dymorfizm płciowy :
Nieznany.
Woda :
Przede wszystkim tygodniowe podmianki do 30 % mile widziane
twardość do 10°dH
pH 6,0 – 7,0
temperatura 22 – 26°C
Akwen :
Zawału można dostać czytając sugerowane akwaria dla tych ryb, w pewnej gazecie nie będę robił reklamy ani jej ani tym bardziej autorowi, bo jak czytam jego wypracowania to ciśnienie skacze mi na 250. Otóż dla kilkunastu okazów proponowane jest nie za małe akwarium 100 – 150 l. Zgodzę się z górną wartością ale jeżeli dotyczyła by Synodontis nigriventris. Ale dla ryb które osiągają 30 – 40 cm długości to takie akwarium chyba na marynatę. Więc podaje najprostszy przepis dla zainteresowanych
200 ml octu
10 dag cebuli
2 szt. goździków
3 g soli
6 g cukru
1 liść laurowy
3 ziarna ziela angielskiego
kilkanaście okazów giętkozębów.
Moim skromnym zdaniem, powinien być przede wszystkim długi i szeroki o jak największej powierzchni dna 200×60 cm nie będzie żadną przesadą. Wysokość nie ma jakiegoś wielkiego znaczenia, ale jakiś bardzo niski też nie może być standardowo 50 cm będzie w sam raz. Jako wystrój wszelkie tak zwane korzenie oraz kawałki drewna, które zapewnią wiele kryjówek. Jako podłoże piach o granulacji 1mm żadnych grysów. Rośliny są całkowicie zbędne, zresztą wyrośnięte sztuki mogły by je poniszczyć i powyrywać, poza tym szkoda miejsca a te sumy lubią pływać. Oświetlenie jest zbędne w zupełności wystarczy dzienne, w takich warunkach można giętkozęby oglądać o każdej porze. W akwariach oświetlonych będą pochowane w kryjówkach i uwidocznią się dopiero po zgaszeniu światła. Akwarium najlepiej dobrze przykryć, mogą z niego wyskakiwać.
Zachowanie :
Generalnie zdecydowana większość tych sumów jest agresywna zarówno wobec przedstawicieli swojego jak i pokrewnych gatunków. Jednak agresja występuje tylko w zbiornikach gdzie mają za ciasno. U mnie w zbiorniku o wymiarach dna 210×90 cm pływało 8 gatunków i możecie mi wierzyć lub nie ale do żadnych konfliktów miedzy nimi nie dochodziło. Ani miedzy sobą ani w stosunku do innych ryb. Synodontis ornatipinnis podobno jest bardzo agresywny, no ale po sugerowanym litrażu jaki został podany na stronie gdzie tą informacje znalazłem czyli 210 l to wydaje mi się to prawdopodobne. Jednak mimo swoich rozmiarów jest jednym z łagodniejszych gatunków, przynajmniej u mnie. Wydaje mi się że to on byłby ofiarą w potencjalnym starciu, dlatego należy o tym pamiętać. Zwłaszcza gdy ktoś pokusi się o kupienie go do innych gatunków w mniejszym akwarium niż zalecane przeze mnie. Są to ryby o aktywności nocnej ale tak jak pisałem w akwariach nieoświetlonych widoczne są również w dzień. Bardzo dobrzy pływacy często lubią pływać brzuchem do góry. Niektóre gatunki po wyjęciu z wody wydają dźwięki.
Dieta :
Są bezproblemowe w wyżywieniu, pobierają każdy rodzaj karmy jaki im zaoferujemy, oczywiście większe osobniki płatkami się nie najedzą, więc najlepiej podawać im krojone filety rybne, dżdżownice. Natomiast większe małymi żywymi jak i mrożonymi rybami oraz filetami, krewetkami, krylem. Dżdżownicami jednak nie wolno karmić dojrzałymi płciowo rosówkami dość często, chociaż nimi najszybciej by się najadły. Z nieznanych mi przyczyn ryby często karmione rosówkami padają, dlatego powinny to być średniej wielkości robaki. Ja dodatkowo swoim mielę filety rybie wraz z wszelkimi mrożonkami dla ryb które są już za drobne, cyklop wodzień, czarna larwa komara, dafnia, ochotka, artemia. Mięso ryb po wymieszaniu z tym wszystkim stanowi spoiwo, potem tylko to rozklepać i do zamrażarki.
Seks :
Nieznany u tego gatunku ale myślę ze symulacja pór roku powinna przynieść efekty.
Wymagania :
Przede wszystkim przestrzeń do pływania, dużo kryjówek i słabe oświetlenie.
Uwagi:
Podobno niektóre gatunki ubarwione kontrastowo są wyposażone w gruczoły produkujące broń chemiczną wydzielaną podczas ukłucia zgrubiałymi promieniami płetw piersiowych. Ubarwienie takie podobno jest ostrzeżeniem dla drapieżników, jednak ile jest w tym prawdy, nie wiem bo mnie nigdy żaden nie ukuł.
|