Carinotetraodon travancoricus (Hora & Nair, 1941)
|
|
Opis pochodzi ze strony: www. akwadrago.plCarinotetraodon travancoricusSystematyka :Rząd Nazwa :Carinotetraodon travancoricus (Hora & Nair, 1941) Synonim:Tetraodon travancoricus Hora & Nair, 1941 Występowanie :Azja – India, gatunek endemiczny. Wielkość :Do 2,5 cm. Dymorfizm płciowy :Dorosłe psy mają ciemną pręgę pod brzuchem, oraz na boku która wchodzi na płetwę ogonową i sięga do jej końca. Za oczami posiadają cienkie białe linie które wyglądają jak zmarszczki. Suki na boku ciała tam gdzie samce mają ciemny pasek posiadają ciemne plamki. Woda :Z tego co czytałem gdy ktoś pyta o tą kolkę to zaraz znawcy tematu i ryb, oraz akwarystyki profesjonalnej piszą że kolcobrzuchy potrzebują soli. Kurwa nie wiem jak to napisać żeby dotarło, że jest kilka gatunków słodkowodnych. Może tak, ten gatunek ryby jest SŁODKOWODNY, przeliteruję S Ł O D K O W O D N Y. Bo podobno 40 % społeczeństwa to analfabeci funkcjonalni, którzy posiadają brak umiejętności poprawnego czytania ze zrozumieniem. Jeszcze dwie istotne sprawy, pierwsza tyczy się temperatury, na zdecydowanej większości stron niższy zakres zaczyna się od 22°C. Moim zdaniem trochę za chłodno, stają się wtedy bardziej osowiałe, dlatego ciepłota wody powinna być wyższa. Druga sprawa tyczy się czystości, czyli dobrze robić częstsze podmiany wody. Nie lubią zbyt dużego stężenia azotu. Akwen :No i tutaj zaczyna się cyrk. W każdym opisie na jaki się natknąłem sugerowane są małe akwaria. Argumentacja jest taka, bo to małe ryby. Zgadza się są małe, jednak nie są to ryby jakieś bardziej stacjonarne, które godzinami przesiadują w jednym miejscu, wręcz przeciwnie, wszędzie ich pełno. Mimo to zalecany litraż zaczyna się od 12 litrów, jeszcze inne przeliczniki mówią że, dla jednego osobnika 20 l a dla pary aż ogromne 30 l, czyli po 15 l na osobnika. Albo 25 l na parę jest ok. ale akwarium jest za małe, jednak 4 sztuki w 50 l będą miały jak w niebie. Ciekawi mnie jaki wzór został użyty do takich obliczeń, chyba na pole powierzchni koła. Zachowanie :No właśnie gwóźdź programu. Są dwie wersje zachowania różniące się o 180° generalnie. Pierwsza to że są bardzo agresywne. I w sumie to jest prawda, zwłaszcza u samców i zwłaszcza przed tarłem. Tylko że ludzie którzy to opisują sugerują trzymać 6 – 7 sztuk w 60 l, czyli w pustym akwarium wychodzi niecałe 10 l na łeb. Więc generalnie nic dziwnego że po pewnym czasie narasta eskalacja i może dochodzić do spięć. Jeżeli najsilniejszy samiec się wyłoni, to dochodzi do walk o przestrzeń życiową. Ryby podczas walki zderzają się pyskami. Druga czyli między innymi moja, mojego najlepszego dostawcy ryb i innych posiadaczy tego gatunku, chowających go w minimum 100 l. To brak wyraźnych zachowań terytorialnych i agresywnych, wynikający z minimum odpowiednią przestrzenią do egzystencji. I w takich akwariach o odpowiedniej przestrzeni, nie trzeba cudować z roślinami żeby się nie widziały wzajemnie. Są to ryby bardzo ciekawskie, pływają po całym zbiorniku, niezależnie od tego jaki jest duży. Ich oczy podobnie jak kameleona, mogą się obracać dookoła niezależnie od siebie. Jak wszystkie kolcobrzuchy, potrafią nabierać wody lub powietrza do żołądka, powiększając tym samym swoją objętość. Zazwyczaj robią tak w przypadku zagrożenia, ale rzadziej bez żadnego widocznego powodu. Nie należy ich chować razem z rybami o długich płetwach pomału pływającymi, jak skalar, gurami, prętniki, bojowniki, gupole, złote rybki i podobnymi. Ryby te mogą zostać obstrzyżone do ciała, kolki zazwyczaj podgryzają gdy są głodne, lub gdy jakaś ryba próbuje wpierdalać się między wódkę a zakąskę np. podczas jedzenia ślimaka. Nie powinny też być łączone z innymi trochę większymi gatunkami kolcobrzuchów. U mnie były ganiane przez nieco większych około 2,5 cm kuzynów z rodzaju Auriglobus, dlatego musiałem je rozdzielić. To samo tyczy się krewetek, mniejsze zostaną zjedzone, większe molestowane. Dieta :Wszelkie żywe i mrożone larwy i skorupiaki wodne dostępne w przyrodzie czy sklepie. Niektóre osobniki mogą odmawiać na początku mrożonek, jeżeli tak będzie trzeba podawać żywy plankton jak dafnia, wodzień zwany też szklarką, ochotkę, małe krewetki i dżdżownice, ślimaki. Właśnie ślimaki, wszędzie piszą że muszą być podawane żeby te karzełki ścierały sobie zęby. Według mojej hipotezy, ale to tylko przypuszczenie, nie muszą mieć skorup ślimaków. Ja wrzucałem im ślimaki wielkości 3 – 10 mm, nie zauważyłem, zresztą inni posiadacze też żeby kruszyły muszle jak to robią więksi kuzyni. Chociaż lubią ich mięso i wyciąganie mięczaków idzie im sprawnie. Więc, raczej nie mają aż tak twardych dziobów, jak większe gatunki. Którzy polują na mocno opancerzone organizmy. I przez to, może płytki rosną im wolniej, albo ścierają się w miarę dobrze przy gryzieniu innych organizmów wodnych którymi się żywią. Nie należy podawać żadnego tam suszonego łajna, tabletek i innego dziadostwa, bo wbrew tego że ludzie uważają to za pokarm, te ryby nie uznają za pokarm. Seks :Wycierają się w mchu, przypomina im glony nitkowate w ich naturalnym środowisku. Wymagania :Słodka woda, przestrzeń, przestrzeń i po 50siąte przestrzeń. Uwagi:Dosyć podobnym gatunkiem jest Carinotetraodon imitator oby dwa gatunki różnią się nieznacznie ubarwieniem. |
|