Akwarystyka morska
Stanisław Kujawa
Gdynia
SYMBIOZA, HIGIENA I PROFILAKTYKA WŚRÓD ZWIERZĄT MORSKICH
Podczas ubiegłorocznego pobytu na rafach koralowych Oceanu Indyjskiego i Morza Czerwonego miałem możność obserwowania pod wodą zachowania się skorupiaków i ryb czyścicieli, współżyjących z innymi gatunkami ryb. Samo to zjawisko, jakkolwiek znane już od dawna, nie zostało dokładnie wyjaśniona od strony biologicznej i etologicznej. Istnieje wiele danych, które wskazują że ta zależność między innymi wywiera wpływ na wędrówki niektórych ryb przebywających w wodach podzwrotnikowych. Przebywając pośród gałęzi koralowców, zaobserwowałem, krótkie, niby przypadkowe spotkanie pomiędzy małą 8 cm czarnoniebieską pasiastą rybką z rodzaju Labroides – wargaczowatych, a dużą 40 cm kolczycą Acanthurus sp. W pewnej chwili kolczyca oddzieliła się od niewielkiej ławicy, z którą płynęła i zatrzymała się rozprostowując płetwy w nienaturalnym nachyleniu w stosunku do powierzchni wody
Przez kilka następnych minut 8-centymetrowa pasiasta rybka oskubywała srebrnobłękitne boki kolczycy, po czym popłynęła ku grupie korali, podczas gdy duża ryba dołączyła do ławicy. Te spostrzeżenia, a także obserwacje innych badaczy utwierdziły mnie w przekonaniu, że nie był to odosobniony przypadek lecz przejaw ożywionej wymiany usług z jaką spotykamy się stale w życiu zwierząt morskich, a mianowicie symbiozy czyścicielskiej. Wiele gatunków zwierząt morskich wyspecjalizowało się w oczyszczaniu odwiedzających je ryb z pasożytów i martwych tkanek. Wszystko wskazuje na to, że czynności te wychodzą na dobre obu stronom: rybie będącej żywicielem pasożytów, a jednocześnie innym zwierzętom (ryby, skorupiaki) trudniącym się oczyszczaniem bowiem dostarczają im pożywienie
Dotychczas rozpoznanych jako „czyściciele” zostało około 30 gatunków ryb 10 gatunków krewetek i kilka krabów. Jest wielce prawdopodobne, że od ich usług uzależnione jest życie bardzo dużej liczby innych ryb. Charakterystyczną cechą rozpoznawczą wielu „czyścicieli” jest ich jaskrawe ubarwienie ciała oraz szczególna, świadcząca o wyspecjalizowaniu, budowa anatomiczna. Dużo danych wskazuje, że symbioza czyścicielska pozwoli wyjaśnić wiele zjawisk zachodzących w życiu zwierząt morskich, jak np. rozmieszczenie i skład gatunkowy w poszczególnych środowiskach, kierunek lokalnych wędrówek, a nawet sposoby naturalnego zwalczania chorób. O znaczeniu jakie ma oczyszczanie w etologii zwierząt jak też w ekologii wód przybrzeżnych niech świadczą poniższe przypadki jakie zaobserwowałem u ryby z rodziny Labroides sp., którą bardzo często widziałem pływającą pośród koralowców. Zdarzyło mi się dwukrotnie obserwować rybkę tę otoczoną kilkudziesięcioma innymi rybami z rodzaju Epinephelus sp. (chmurzyk). Te ostatnie tak tłoczyły się wokół wargacza, iż w pierwszej chwili miałem wrażenie jak gdyby wszystkie chmurzyki rozrywały jego ciało na strzępy. Kiedy zbliżyłem się, wówczas dostrzegłem, że chmurzyki „podstawiają” swoje otwarte pyski tej niewielkiej rybce, a ona po kolei każdej „wydziobywała” sobie znane pasożyty. Przypominało to trochę ptaka-rodzica karmiącego młode, które otwartymi dzióbkami domagają się pokarmu. Ta sytuacja trwała 5-7 minut po czym chmurzyki raptownie odpłynęły od ryby „czyściciela”, a ona sama po kilkunastu sekundach zniknęła w czeluściach korali.
W innym przypadku obserwowałem dorosłą rybę z rodzaju Pomacanthus sp. (kolcowiec), która leżała na boku w całkowitym bezruchu, Przyglądałem się tej scenie około 20 minut, aż w pewnej chwili zauważyłem chodzącą po jej ciele czerwoną krewetkę z rodzaju Hippolysmeta sp.. Od tej chwili ryba ta przestała poruszać płetwami piersiowymi, odchyliła bardzo znacznie pokrywy skrzelowe, z pod których krewetka długimi odnóżami wydobywała „nieczystości”.
Jak do tej pory, niepełne są dane odnoszące się do zawartości przewodów pokarmowych czyścicieli. Z danych C. Limbagh’a wynika, że najczęściej były to widłonogi i obunogi, małe skorupiaki pasożytujące na łuskach ryb lub skórze. Ponadto autor ten stwierdził, że rybki „czyściciele” zjadały białą puszystą wydzielinę, wypływającą na kształt mlecznej plamy ze skrzeli ryb dotkniętych infekcją. Zaznacza on, że szczególnie wiosną i latem, w pobliżu Kalifornii i dalej na południe – w ciepłych wodach meksykańskich, wiele ryb zdradza objawy infekcji, przy czym nasilenie choroby jest różne począwszy od pojedynczych białych punkcików do wielkich jątrzących się ran otoczonych białą obwódką. Zakażając zdrowe osobniki treścią pobraną z chorych ryb C. H. Oppenheimer z Uniwersytetu Miami wykazał, że jest to choroba bakteryjna.
Na podstawie literatury można poczynić pewne uogólnienia na temat tej symbiozy. Symptomatyczne jest, że zjawisko to spotyka się częściej w wodach podzwrotnikowych niż w chłodniejszych rejonach morskich. Poza tym w wodach tropikalnych jest więcej gatunków czyścicieli. Nie spokrewnione bliżej gatunki wykazują podobną budowę narządów służących do oczyszczania, a więc spiczaste pyszczki i zęby w kształcie szczypczyków; co nasuwa przypuszczenie o zbliżonej ewolucji w kierunku przystosowania się do wykonywania funkcji czyścicielskich.
W morzach tropikalnych ryby czyściciele są na ogół jaskrawo ubarwione i wyraźnie kontrastują z otoczeniem; można zaryzykować twierdzenie, że większość ryb wyraźnie odcinających się od otoczenia zalicza się do grupy czyścicieli. Skoro ryby-czyściciele muszą zwracać na siebie uwagę, zrozumiałe jest, że ewolucja ich poszła w kierunku wytworzenia cech zewnętrznych jak najbardziej różniących je od otoczenia. Natomiast pasożyty, którymi się żywią upodobniły się pod względem barwy ze względów ochronnych do swoich żywicieli i są trudno dostrzegalne. Na ogół ryby-czyściciele nie są towarzyskie i żyją samotnie lub parami. W przeciwieństwie do tych ostatnich, ryby-czyściciele strefy umiarkowanej nie odznaczają się jaskrawymi kolorami ciała i nie kontrastują zbytnio z otoczeniem. Zdradzają również tendencję do życia gromadnego i tworzą nieraz ławice; jest ich też więcej, choć reprezentują mniejszą liczbę gatunków. Z drugiej strony, zachowanie się ryb z mórz tropikalnych w czasie wykonywania funkcji oczyszczania jest też bardziej skomplikowane niż u gatunków strefy umiarkowanej. Podczas gdy te ostatnie pragnąc oczyścić rybę krążą koło niej lub płyną za nią, tropikalne ryby-czyściciele zachowują się jak w okresie godowym. Rzucają się do przodu, skręcają w bok i cofają, powtarzając ten manewr, dopóty, dopóki ryba nie ustawi się w pozycji dogodnej do oczyszczania. Często wyczuwają one rybę zanim człowiek zdoła ją zauważyć i spieszą na miejsce przed pojawieniem się „klienta”.
Wiele gatunków trudni się oczyszczaniem tylko za młodu. Jak się zdaje, żadna z tych ryb nie zdobywa żywności wyłącznie w ten sposób. I tu znów zaczyna się różnica; wśród gatunków tropikalnych spotyka się więcej czyścicieli pochłoniętych całkowicie tą pracą. Dzięki tej daleko posuniętej specjalizacji ooszczędzają ich drapieżniki. Prowadzone szerokie badania przez Instytut Oceanograficzny im. Scrippsa przy Uniwersytecie Kalifornijskim nad sposobem odżywiania się okoni morszczynowych (Hyperprosopon argentum) wykazały, że w ich przewodach pokarmowych nigdy nie znajdywano ryb-czyścicieli. Co więcej, stwierdzono, że czyściciele bezkarnie wsuwały się do paszczy okonia morszczynowego, który właśnie odżywia się rybkami wielkości „czyścicielek”.
Ta „bezkarność” nie dotyczy jednak wszystkich, bowiem np. rybka czyściciel zwana „senioritą”’ (Oxyjulis californica) przedstawicielka strefy umiarkowanej stwierdzana była bardzo często w przewodzie pokarmowym ryby, której właśnie oddawała usługę. Z tych wprawdzie nielicznych przykładów nasuwa się wniosek, że ryby-czyściciele strefy umiarkowanej, w przeciwieństwie do ryb-czyścicieli strefy tropikalnej, są w „trakcie ekspansji przystosowawczej” i podejmują „próby” poszukiwania pożywienia w ten właśnie sposób. Nietykalność niektórych czyścicielek jest w środowisku morskim dosyć powszechna, bowiem inne ryby, które nie są czyścicielami, upodobniają się do nich pod względem ubarwienia, kształtu i zachowania, co zapewnia im większe bezpieczeństwo. Niektóre z nich wykorzystują to jeszcze dalej i same polują na ryby, które przez pomyłkę wzięły je za czyścicieli.
Badania jakie prowadzone były nad wargaczami – czyścicielami w pobliżu Wysp Towarzyskich, wykazały, że ryby przybywają do miejsc zajmowanych przez czyścicieli nie tylko z najbliższych okolic, lecz również ze stosunkowo odległych. Pederson poczynił te same obserwacje w okolicy Wysp Bahama: stwierdził on, że czyściciele gromadzą się w regularnych „stacjach oczyszczania” wśród raf koralowych i ściągają ku sobie żywicielki pasożytów z bardzo daleka. Dalsze studia nad tym problemem potwierdziły te obserwacje. Różne gatunki ryb i krewetek zajmujących się oczyszczaniem, gromadzą się w poszczególnych środowiskach ekologicznych u wierzchołków raf koralowych, w zagłębieniach dna morskiego, przy wrakach statków lub przy kępach glonów. Ich obecność przypisać należy tak często spotykanym w tych miejscach skupiskom ryb. Nawet mała „stacja oczyszczania” w wodach tropikalnych obsługuje w ciągu dnia znaczne ilości ryb. Osobiście widziałem na rafie koralowej w pobliżu Port Sudanu jak na takiej „stacji” w ciągu godziny „poddało się toalecie” jednej rybce-czyścicielce około 30 ryb. Bywało, że ryby przepływają od stacji do stacji i odwiedzały je wielokrotnie w ciągu dnia. Niektóre z nich wracały co pewien czas, poddając się zabiegom „higienicznym”. Dochodziło to do tego, że wiele ryb spędza w stacjach tyle samo czasu ile przebywają na żerowiskach.
Jest godne podkreślenia, że w okolicach zamieszkałych przez tysiące zwierząt trudniących się oczyszczaniem, symbioza czyścicielska musi wywierać wielki wpływ na rozmieszczenie przedstawicieli fauny morskiej. Wydaje się, że właśnie obecność ryb-czyścicieli powoduje duże skupiska innych ryb koło raf koralowych. Tym stacjom oczyszczania prawdopodobnie zawdzięcza Kalifornia swe słynne tereny sportu wędkarskiego. Te uogólnienia wymagają oczywiście dalszych obserwacji i badań eksperymentalnych. Pewnym potwierdzeniem mogą być tutaj badania Limbaugh’a, jakie prowadził w pobliżu Wysp Bahama.
Mianowicie usunął on z okolicy dwóch małych odosobnionych raf, wszystkie zwierzęta trudniące się oczyszczaniem. Po kilku dniach liczba innych ryb wyraźnie zmalała, a po dwóch tygodniach zniknęły prawie wszystkie, z wyjątkiem lokalnych gatunków. Doświadczenie to wskazuje również na znaczenie symbiozy czyścicielskiej dla zdrowotności – profilaktyki ichtiofauny morskiej. U wielu ryb, które pozostały na terenie eksperymentalnym potworzyły się puszyste białe plamy, spuchnięcia i wrzody, płetwy stały się postrzępione. Z obserwacji wynika praktyczny wniosek, że pojawienie się oznak infekcji bakteryjnej u wielu ryb w akwariach spowodowane jest właśnie brakiem zwierząt czyścicieli i że schorzenia ryb występują jako konsekwencja braku organizmów oczyszczających.
Z punktu widzenia ewolucji symbioza czyścicielska stanowi charakterystyczny przykład przystosowania się organizmów zarówno pod względem budowy jak i zachowania się do warunków zewnętrznych. Rozumując kategoriami ekologii, czyścicieli należy uznać za organizmy decydujące o składzie faunistycznym poszczególnych środowisk morskich. Problem „oczyszczania organicznego” pasjonuje naukowców badających zachowanie się zwierząt; interesujące jest np. poznanie mechanizmu powstrzymującego ryby drapieżne od pożerania małych czyścicieli. W zoogeografii zależność ryb od oczyszczania może stanowić czynnik ograniczający rozprzestrzenianie się różnych gatunków, w parazytologii zależności między działalnością czyścicielska z jednej strony, a stosunkiem pomiędzy pasożytem i żywicielem z drugiej – wymaga dalszych badań. Z punktu widzenia filozofii biologii, szeroko rozpowszechnione w oceanach zjawisko oczyszczania wskazuje jak ważną rolę w przyrodzie odgrywa współdziałanie jako przeciwstawny biegun nieustępliwej walki o byt.
|