PRYSTELKA – ODMIANA ZŁOTA Pristella riddlei (S. E. Meek, 1907)
Właściwie będę opisywał dwie prystelki: zwykłą – jak ją nazywamy od czasu pojawienia się odmiany złotej – i złotą. Zwykła mogłaby się nazywać srebrną nie tylko dlatego, że istnieje odmiana złota, ale przede wszystkim dlatego, że rzeczywiście mieni się srebrzyście. Pełnego opisu kolorystyki obydwu odmian zaniecham, ponieważ nawet najdokładniejszy opis nie spełni zadania, zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzi zmienność barw w czasie tarła lub zależnie od podłoża, roślinności czy samopoczucia ryby. Trafniej i lepiej ubarwienie obydwu odmian oddać mogą kolorowe zdjęcia. Proszę sobie jednak wyobrazić ciało ryby, które robi wrażenie prawie bezbarwnego, z lekkim nalotem delikatnej żółtawej zieleni. Za skrzelami widoczna jest czarna plama. W pobliżu płetwy grzbietowej, wzdłuż linii bocznej oraz za płetwą brzuszną aż do nasady płetwy ogonowej, ubarwienie jest bardziej intensywne, a w akwarium o ciemnym podłożu wydaje się być złote. Płetwa ogonowa odmiany zwykłej i złotej jest czerwona. Czarna i żółta plama zdobią zarówno płetwę grzbietową jak i odbytową, a ich końce są białe.
Odmiana złota nie różni się wielkością od zwykłej. Samice obydwu odmian osiągają wielkość około 4,5 cm, samce natomiast dorastają do 4 cm. Są one ponadto szczuplejsze i nieco intensywniej ubarwione. Z literatury wiadomo, że Pristella riddlei pochodzi z Południowej Ameryki, ściślej z rejonu od Gujany aż po dolną Amazonkę. Żyje ona w czystych wodach rzek i strumieni w towarzystwie innych ryb kąsaczowatych. Szczęka górna i żuchwa, uzbrojone są: w zęby. Płetwy wykazują następujące wartości: D 11, A 20 do 24. Ułuszczenie w L.L. wynosi 32, w tym 6-8 z otworkami. Odmiana ta posiada płetwę tłuszczową co wskazuje na rybę należącą do rodziny kąsaczowatych. Do Europy sprowadzona została prawdopodobnie w roku 1924.
Pochodzenie odmiany złotej nie jest niestety tak dokładnie znane. Na podstawie ustnych przekazów wiadomo, że dotarła ona prawdopodobnie z ZSRR do Finlandii, a stąd do Warszawy. Kol. Kosmala z Warszawy przywiózł ją do Chorzowa i podarował Kol. H. Kilce, który z kolei przekazał ją mnie.
Na szczęście wśród otrzymanych pięciu ryb były trzy samice i dwa samce Zestawiłem więc dowolnie dwie pary i rozpocząłem pierwsze próby rozmnażania w wodzie wodociągowej, nie zmiękczonej. Efekty były bardzo mizerne, bo jedna para nic nie zrobiła dla zachowania gatunku, druga natomiast obdarowała mnie około 45 ziarenkami bardzo drobnej ikry, z której wylągł się narybek słaby, ginący z dnia na dzień.
Po dalszych próbach z wodą częściowo zmiękczoną do około 4,5°n efekty były znacznie lepsze, lecz tylko w odniesieniu do jednaj pary. Dzięki temu udało się zachowanie u nas odmiany złotej. Próby mające na celu stwierdzenie płodności drugiego samca, poprzez zestawienie go z samicą, której potomstwo już pływało w akwarium, nie dały pozytywnych wyników. Samica złożyła co prawda ikrę lecz do wyklucia się larw nie doszło. Prawdopodobnie ikra ta nie została zapłodniona, na skutek uszkodzenia narządu kopulacyjnego samca. Są to oczywiście tylko moje przypuszczenia. Tak więc mając jedyną pewną parę rodzicielską, troskliwie umożliwiam jej składanie co 10 dni około tysiąca ziarenek ikry. Po około 30 godzinach, w wodzie o temperaturze 24°C, wylęgają się młode złote prystelki. Do tego celu używam 6 litrowego akwarium, w którym umieszczam barwioną, sztuczną nitellę.
Przy tej okazji chciałbym zwrócić uwagę na sprzeczne ze sobą wiadomości podawane w literaturze, a dotyczące rozmnażania prystelki zwykłej. Jedni twierdzą na przykład, że liczba składanej ikry waha się od 300 do 800, a nawet 1000 sztuk. Moje obserwacje podwyższają jeszcze tę granicę o dalsze 200 sztuk, czyli do liczby 1200 ziarenek. Z tego też względu niektórzy autorzy zalecają używanie do tarła dużych basenów, nazywając akwaria 10 litrowe zbiorniczkami. Moje akwaria należałoby w tej sytuacji nazwać „akwariątkami”, bo mieści się w nich zaledwie po 6 litrów wody. Prawdę mówiąc chętnie zwiększyłbym narybkowi przestrzeń życiową, lecz ze względu na szczupłość mojego mieszkania, nie jestem w stanie tego uczynić. W miarę wzrostu ryb zostają one przenoszone do większych zbiorników, mieszczących około 50 litrów wody. Ale i tu ze względu na wzrost ryb, wielkość przestrzeni życiowej niewiele się dla nich zmienia. Znoszenie takich warunków staram się im wynagrodzić poprzez podawanie dobrego i urozmaiconego pokarmu oraz dbanie o czystość wody. Po wylęgnięciu się młodych prystelek i po zużyciu przez nie danego im przez naturę zapasu pożywienia w postaci żółtka, co następuje w ciągu pierwszych czterech dni, otrzymują one pokarm złożony z wrotków. Takie menu podaję trzy razy dziennie do 14-go dnia życia. Po tym czasie otrzymywać mogą pokarm nieco większy np. larwy oczlików. Odpowiedniej wielkości pokarm uzyskuję segregując złowiony plankton siatkami własnej roboty, bo takich w handlu brak. Trzecim pokarmem są oczliki. Podaję je po upływie jednego miesiąca. Wówczas ryby osiągają wielkość około 1 cm. Nie zapominam w tym czasie o codziennej toalecie, polegającej na usuwaniu z dna akwarium odchodów i dolewaniu świeżej wody. Po około dwóch miesiącach, już ładnie wybarwione, złote prystelki osiągają długość około 22 mm. Teraz też cieszą one nasze oczy jako małe błyszczące „gwiazdeczki” spacerujące w dużych liczbowo grupach. Odczuwa się wówczas duże zadowolenie, bo zdajemy sobie sprawę, że przy pomocy naszego skromnego udziału powstało nowe życie.
Na zakończenie pragnę się jeszcze podzielić z czytelnikami dwoma obserwacjami ogólnymi poczynionymi w czasie wielokrotnego wychowu narybku różnych gatunków. Pierwsza dotyczy twardości wody. W wodzie o twardości 4,5°n uzyskiwałem w mojej hodowli najlepsze rezultaty w rozmnażaniu takich gatunków jak: zwinnik latarnik, prystelka zwykła i złota oraz bystrzyk z Serpa.
W wodzie o takiej twardości rozmnażać z pewnością można jeszcze wiele innych gatunków. Druga obserwacja, mniej ważna dla przebiegu rozrodu, dotyczy zachowania się ryb dwu różnych gatunków w okresie wychowu. Otóż wspólny wychów wylęgłych w tym samym czasie zwinników latarników i prystelek zwykłych jest w zasadzie niemożliwy, ze względu na zjadanie przez latarniki wolniej rosnących prystelek, natomiast prystelki złote, rosnące tak samo szybko jak latarniki, nie są narażone na takie niebezpieczeństwo i z powodzeniem mogą być wraz z nimi wychowywane.
Prystelka odm. złota – Pristella riddlei Fot. H. Kilka Prystelka – Pristella riddlei Fot. H. Kilka