Uwagi na temat doboru tarlaków u ryb z rodziny kąsaczowatych
Niniejsza informacja stanowi kontynuację refleksji, którymi dzieliłem się już z czytelnikami na łamach „Akwarium” 1). Zagadnienie któremu poświęcam poniższe rozważania, sygnalizowane było w czasie ostatniego Krajowego Sympozujm Akwarystycznego w Bytomiu (4 września 1976 r.), gdzie po raz pierwszy w toku dyskusji podzieliłem się poczynionymi przez siebie obserwacjami.
W ostatnich latach zachowanie się zwierząt zaczyna coraz bardziej przyciągać uwagę uczonych najprzeróżniejszych specjalności 2). Akwarium, stanowiące fragment, czy wycinek środowiska naturalnego żywych organizmów wodnych, stwarza nieocenione i może niedostatecznie jeszcze wykorzystywane możliwości, m. in. dla prowadzenia ncjprzeróżniejszych obserwacji podwodnej flory i fauny, a zwłaszcza zachowania się zwierząt. Już wielu badaczy swoje obserwacje związane z zachowaniem się ryb – chodzi mi tu głównie o tzw. ryby akwariowe – przedstawiło w formie prac o charakterze czysto naukowym, ogłaszając je drukiem w periodykach i książkach przeznaczonych dla określonych kół specjalistów 3). Na łamach czasopism akwarystycznych i w książkach adresowanych do szerokiego kręgu odbiorców, zagadnienie to mało jest jeszcze uwzględniane; z nielicznymi może wyjątkami 4). Wydaje się też, że większość akwarystów dotychczas niedostatecznie jeszcze dostrzega i rozumie znaczenie i wagę problemu dla celów praktycznych, które przecież najbardziej ich interesują.
Prace naukowe poświęcone zachowaniu się ryb, przeważnie w językach obcych, są raczej trudne do zdobycia dla przeciętnego miłośnika akwarium. Ich lektura mogłaby jednak wzbudzić zainteresowanie nie tylko naukowców. Mogłaby skierować nasze codzienne „podglądanie ryb” na właściwe tory świadomych dociekań. Ograniczamy się zatem tylko do własnych, często może nawet chaotycznych obserwacji, co przy zachowaniu cierpliwości i skrupulatności z powodzeniem także prowadzi do precyzowania praktycznych konkluzji hodowlanych. Kapitalne są obserwacje i wnioski G. P. Baerends’a związane z zachowaniem się samczyka i samiczki pawich oczek (Poecilia reticulata) w czasie zalotów 5), czy studia K. Nelson’a nad przebiegiem wabienia i tarła u niektórych ryb kąsaczowatych 6). Wiele interesujących faktów z życia ryb dostarczają dla formułowania konkretnych wniosków i potwierdzenia stawianych hipotez naukowych obserwacje nad zachowaniem się pielęgnic 7). Szczupłość tych łamów i swoisty charakter naszego pisma ograniczają możliwości szerszego nawiązania do prac naukowych z tej dziedziny badań. Moje skromne i w końcu może mało fachowe i naukowo podbudowane studia, oparte tylko na osobistych, wnikliwych obserwacjach nad rodziną ryb kąsaczowatych, a szczególnie nad zachowaniami poprzedzającymi tarło i jego przebieg u niektórych hodowanych i wielokrotnie oraz stale rozmnażanych przeze mnie gatunków (m. in. Paracheirodon innesi, Bryconalestes longipinnis8), Micralestes interruptus, Hemigrammus erythrozonus i wiele innych), pozwoliły mi na sprecyzowanie (być może za wczesnych jeszcze) uogólnień, związanych z morfologią i etologią interesujących mnie ryb. Obserwacje innycn praktyków hodowli i miłośników tej rodziny ryb akwariowych potwierdzają moje wnioski i prawdopodobnie pozwolą na skonfrontowanie 9) zauważonych przejawów konkretnych zachowań ryb z rodziny kąsaczowatych i łączących się z tym zagadnieniem poglądów. Dlatego byłbym wdzięczny za każdą przekazaną mi informację i opinię o zaobserwowanych zjawiskach w tej dziedzinie.
Już nawet pobieżne oględziny dorosłych okazów ryb hodowanych w akwariach, u których w sposób wyraźny występują wszelkie objawy świadczące o gotowości do tarła (zmiana intensywności ubarwienia, wypełnienie się brzuszka samiczki ikrą, wabienie samiczki przez samca itd.), pozwalają na zauważenie występowania pewnych scen charakterystycznych i niezmiennych prawidłowości w obrębie danego gatunku. Najbardziej wyraźnie widoczne są zmiany typu morfologicznego, tzn. występowanie u niektórych gatunków pewnych – wydawałoby się nieprawidłowych – odchyleń w budowie ciała. Zjawisko to stwierdzić można szczególnie obserwując samiczki. Otóż wypełnione ikrą, a oglądane z góry, nigdy nie są proporcjonalne. Wyraźnie dostrzec można wykształcone wybrzuszenia skierowane w jedną ze stron od osi tułowia – w prawo lub w lewo. Zmiany te są czasem tak znaczne, że wydać się może, iż rybki są wykrzywione i zdeformowane na skutek mających miejsce nie znanych nam procesów chorobowych. Tak jednak nie jest. Wybrzuszenie takie nie ma nic wspólnego z domniemaną chorobą, a jest po prostu rezultatem zalegania dojrzewającej ikry.
Za kolejny, interesujący objaw, wielokrotnie już sprawdzony przez mnie w toku obserwacji, uznać należy fakt, że samiczki, które mają owo wybrzuszenie z prawej strony ciała w większości wypadków dopuszczają do siebie dla odbycia tarła samczyki zalecające się do nich z lewej strony i odwrotnie – samiczki o brzuszkach wypełnionych ikrą zlewej strony wycierają się z samcami podpływającymi do nich w czasie zalotów z prawej strony. Trzeba też dodać, że samce wykazują wyraźne skłonności do preferowania „podejść kopulacyjnych” do samiczek albo od strony prawej, albo od lewej. Nigdy z obu stron na zmianę. Oczywiście mogą się trafić sporadyczne wyjątki. Możnaby w tym wypadku mówić o fizycznej predyspozycji dobierających się par „pasujących do siebie”. Samo zagadnienie doboru może być oczywiście kontrowersyjne i trudno tu precyzować niepodważalne reguły. Muszę jednak stwierdzić, że zwykle już grupy młodych rybek tworzą stada o wyraźnie zaznaczających się skłonnościach ruchowych (preferowanie skrętów w prawą, albo w lewą stronę). To zróżnicowanie cech morfologicznych (nierównomierne zaleganie ikry w jajnikach u samiczek) i występowanie określonych tendencji ruchowych w czasie wzajemnego zainteresowania sobą podrastających samczyków i samiczek, może mieć decydujące znaczenie i wpływ na właściwy i naturalny dobór przyszłych tarlaków, może decydować o sukcesach hodowlanych ich opiekuna. Dla ścisłości trzeba stwierdzić, że w danym wypadku interesuje mnie tylko sprawa fizycznego doboru partnerów, pomijam tu szereg innych czynników mających związek z owocnym wycieraniem się ryb (różnice wieku, co jest bardzo istotne w kojarzeniach par ryb kąsaczowatych, właściwości chemiczno-fizyczne wody, wielkość basenu tarliskowego, grunt, rośliny, światło itp.).
Poszczególne fazy przygotowawcze tzw. „gry miłosnej”, na które składają się różne sygnały, wzmocnione ustalonymi zmianami cech fizycznych (ubarwienie, kształty, specyficzne ruchy itp.), tworzą właściwe dla danego gatunku wzorce określone w etologii jako rytualizacja. Dla ryb z rodziny kąsaczowatych rytualizacja ta przejawia się m. in. w stosunkowo wyraźnie widocznych „tańcach” samca wokół samiczki lub wraz z samiczką, przy czym wykonywane ruchy mają charakter obrotowy. Obroty te mogą być wykonywane w postaci krążenia partnerów wokół siebie w płaszczyźnie poziomej lub pionowej, co typowe jest dla danego gatunku, np. Paracheirodon innesi – poziomo, Micralestes interruptus – pionowo. Mogą też stanowić kombinacje krążeń poziomych i pionowych, np. u Bryconaiestes longipinnis. Same obroty poszczególnych osobników są zwykle ruchami wokół własnej osi albo też ruchami spiralnymi (korkociągowymi). Za charakterystyczne trzeba uznać to, że poszczególne gatunki, a także różne osobniki w ramach jednego gatunku wykazują, prawdopodobnie wrodzone (?), skłonności do „kręcenia się” zgodnie z ruchem wskazówki zegara, tzn. w prawo, a inne odwrotnie – w lewo. W tym tkwi zasadnicza istota, jak mi się wydaje, moich spostrzeżeń. Zmiany ruchowe, stanowiące zjawiska przejściowe i krótkotrwałe w procesie przebiegu poszczególnych faz zalotów i tarła, prowokowane są głównie przez samczyki jako efektory (jednostki wykonawcze) w odniesieniu do samiczek będących receptorami (jednostki odbierające). Według K. Nelson’a, który m. in. analizował kolejność zachowań w czasie zalotów u niektórych ryb z rodziny kąsaczowatych, same reakcje samiczki mogą wykazywać łagodzący wpływ na przebieg zalotów ze strony samca przed aktem tarła. W czasie zalotów i samego tarła samce zwykle „podchodzą” do samiczek od strony zewnętrznej zataczanej elipsy, zmuszając samiczki do wykonywania zgodnych z ich predyspozycjami fizycznymi obrotów. Niezgodność partnerów pod tym względem stwarza określone komplikacje, które zwykle kończą się niepowodzeniem i wzajemnym zmęczeniem źle dobranych tarlaków. Bezpośredni kontakt samca z samiczką (moment poprzedzający samo zapłodnienie ikry) ułatwia jednostronne (znajdujące się zwykle po tej stronie, od której podpływa samiec) wybrzuszenie jego partnerki. Samczyk może więc łatwo swoją płetwą brzuszną „złapać” odstającą płetwę brzuszną samiczki skłaniając ją do wykonywania zrytualizowanych obrotów.
Z moich obserwacji wynika, że prawostronnie wybrzuszona samiczka z reguły nie kojarzy się z prawostronnym (prawostronnie obrotowym) samczykiem i odwrotnie. Uzasadnić to można chyba brakiem w tych przypadkach bezpośredniego kontaktu płetwy brzusznej samca z brzuszkiem samiczki, do czego nie może dojść na skutek odwrotnych u obu partnerów skłonności (predyspozycji) ruchowych. Prawdopodobnie sam moment bezpośredniego kontaktu w partii brzusznej obu tarlaków stanowi istotny bodziec wyzwalający wymiatanie ziaren ikry z jajnika samicy oraz powodujący wyrzucenie spermy przez samca, w celu jej zapłodnienia.
Odpowiedni dobór partnerów odkładanych do wytarcia, uwzględnianie tych wszystkich momentów, o których wspomniałem, według mnie sprzyjać może i wpływać na czasowe wydłużenie się samego aktu tarła. Zakładać można, iż dochodzi wówczas także do zapłodnienia całej wymiatanej ikry. Z odwrotnością tego możemy się spotkać, gdy para rozpłodowa nie jest dobrana zgodnie z jej skłonnościami i nie zwraca się uwagi na wspomniane prawidłowości, które przy odrobinie cierpliwości i dłuższych obserwacjach są wyraźnie widoczne u naszych ryb. Do podjęcia takiego trudu mogę tylko zachęcać, zaś korzyści z tym związane – własne zadowolenie i sukcesy hodowlane – na pewno staną się dostatecznie pociągającym bodźcem i rekompensatą dla nakładu pracy i poświęcanego tym sprawom wolnego czasu.
Samiczka lewostronnie wybrzuszona Para lewoskrętna
Samiczka prawostronnie wybrzuszona Para prawoskrętna
Widok z góry, rys. autora
PRZYPISY
1) H. Moll, Obserwacja zjawisk zachodzących w akwarium jako pierwszy krok w przełamywaniu trudnych początków hodowlanych, Akwarium” nr 4 (34) 76, s. 111-114. 2) Powstała odrębna dziedzina badań biologicznych zwana etologią (od gre ckiego słowa: Ethos = obyczaj), która obejmuje naukowe badania nad zacho waniem się zwierząt i pewne aspekty zachowania się ludzi. Wynikami badawczymi etologii interesują się różni specjaliści, jak np.: fizjolodzy, psycholodzy, zoolodzy, hodowcy zwierząt, matematycy, cybernetycy itd. 3) M. in. G. P. Baerends, R. Brouwer i H. Waternolk – badanie zachowań Poedlia retuculata, G. W. Barlow – studia nad Badis badis, M. J. A. Simpson – zachowanie się Betta splendens, K. Nelson – zaloty i tarło ryb kąsaczoczowatych, K. Lorenz – ryby koralowe oraz pielęgnice. 4) Należą tu artykuły i znakomite fotogramy takich znanych i cenionych akwarystów jak Ruda Zukal z CSRS i Hans Joachim Richter z NRD, którzy m. in. w czasopiśmie „Aąuarien Magazin”, wydawanym przez Kosmos-Verlag w Stuttgardzie, opublikowali wiele materiałów związanych z interesującym nas problemem. 5) G. P. Baerends i inni, Ethological studies on Lebistes reticulatus (Peters) (Studia etologiczne nad Lebistes recitulatus), „Behavior” nr 8:1955, s. 249-334. 6) K. Nelson, Behavior and morphology in the glandulocaudine fishes (Ostariophysi, Characidce), (Zachowanie i morfologia ryb kąsaczowatych), w perio dyku Uniw. Calif. Publ. Zool. nr 75, 1964, s. 59-152, „Evolution” nr 18:1965, s. 526-540. 7) E. H. Neil, An analiysis of color changes and social behavior oj Tilapia mossambica (Analiza zmian barwy i zachowań społecznych u Tilapia mossam- bica), Uniw. Calif. Publ. Zool. nr 75: 1964, s. 1-58, K. Lorenz, Tak zwane zło, OIW, Warszawa, 1975 i wiele innych publikacji. 8) Zgodnie z najnowszymi ustaleniami taksonomii Alestes longipinnis (by- strzyk długopletwy) nosi obecnie nazwę – Bryconalestes longipinnis. Na temat tego gatunku por. artykuł: H. Moll, O rozmnażaniu bystrzyka długopłetwego, „Akwarium” nr 3 (33): 76, s. 75-79. 9) H. Stallknecht, So ziichtet man Zierfische, AT 1.
OD REDAKCJI
Autor omawia istotny i na ogół niedoceniany aspekt rozrodu ryb, od którego w dużej mierze zależą sukcesy hodowlane. Obserwacje autora są bardzo dokładne, a wyciągnięte z nich wnioski pokrywają się w zasadzie z wynikami badań naukowych. Według obecnego stanu wiedzy lewo- lub prawostronność samicy nie jest cechą wrodzoną i młoda samica w czasie pierwszego tarła wycierać się może z każdej strony. Dopiero pierwsze tarło decyduje o jej zachowaniu się w czasie kolejnych, następnych tareł. Dzieje się tak dlatego, że jednostronne wytarcie się powoduje w konsekwencji degenerację i zanik jajników po drugiej stronie ciała i dorosłe samice stają się „nieproporcjonalne” jak pisze autor. Zachęcamy wszystkich Czytelników do wnikliwej obserwacji zachowania się ryb, zwłaszcza w czasie tarła. Przykład kol. H. Molla jest dowodem, że można poczynić w tym zakresie nie tylko interesujące obserwacje, o charakterze czysto poznawczym, ale także o dużym znaczeniu dla praktyki hodowlanej.