Henryk SKRZYŃSKI |
PROPONUJEMY INTERESUJĄCĄ ZABAWĘ |
Po różnych, dramatycznych wręcz, spięciach sprawa większej liczby wolnych sobót stała się faktem. Wielu ludzi nie ma jeszcze własnej koncepcji zagospodarowania dodatkowego wolnego czasu. Proponujemy im więc udział w imprezach akwarystycznych, a szczególnie w wystawach i konkursach ryb akwariowych.
Imprez tych, jak oceniamy, jest u nas jeszcze zbyt mało, a przecież w wielu krajach cieszą się one ogromną popularnością. W Polsce od lat organizowane są w Kaliszu, a ostatnio w Poznaniu, wystawy i konkursy pawich oczek (gupików). Urządzane są też konkursy bojowników (w Bytomiu), ryb karpieńcowatych – proporczykowców, szczupieńczyków i zagrzebek, ryb żyworodnych – mieczyków, zmienniaków oraz molinezji, no i oczywiście złotych rybek, tradycyjnie w Nowej Pomarańczami w parku Łazienkowskim w Warszawie. Może należałoby zwiększyć liczbę tego typu imprez do 3-4 rocznie w każdej „konkurencji” i sumując punkty- wyłaniać mistrza Polski. Moglibyśmy się tu opierać na wzorach z krajów ościennych. Przecież w Europie wyłania się już mistrza hodowli pawich oczek. Zostaje nim ten hodowca, którego ryby na trzech konkursach uzyskają w sumie największą liczbę punktów. Austriacy prowadzą nawet swego rodzaju „pierwszą ligę” punktując odpowiednio udział w swych krajowych konkursach. Zabawa przednia, a i okazja do spotkań miłośników określonych gatunków ryb. Można by się również zastanowić nad szerszym organizowaniem konkursów na najładniejsze akwarium domowe, wzorem Holendrów czyniących to z wielkim powodzeniem od lat. Zresztą konkursy takie, o charakterze regionalnym, przeprowadzano już vi u nas w Kaliszu, Łodzi i innych miastach. Mamy nadzieję, że propozycja nasza spotka się ze zrozumieniem ze strony działaczy Polskiego Związku Akwarystów, którzy wykażą się większy niż dotąd aktywnością w organizowaniu wszelkiego typu wystaw i konkursów, cieszących się zawsze wielką popularnością nie tylko wśród zamiłowanych akwarystów, ale i licznych postronnych obserwatorów. Tym sposobem moglibyśmy bardzo atrakcyjnie popularyzować nasze hobby. Kto wie czy zorganizowanie akwarystycznego konkursu dla dzieci i młodzieży nie przysporzyłoby Związkowi licznych nowych entuzjastów, z których wyrosną zapaleni akwaryści. |