MIROSŁAW CELLER
STANISŁAW SITKO
TETRA POLSKA
Od przeszło trzech lat można spotkać u akwarystów polskich nową odmianę czarnej tetry. Jest to ryba o wyjątkowo pięknych kształtach, to też zdobyła sobie z miejsca duże uznanie. Większość hobbystów dopytuje się w sklepach o tetrę polską, pozostawiając w zapomnieniu hodowaną od wielu dziesiątków lat zwykłą tetrę czarną. Ozdobą tej ryby są płetwy wydłużone na kształt welonu, szczególnie wyraziste u egzemplarzy dorosłych. Przedłużenie to dotyczy wszystkich płetw oprócz, tłuszczowej i przeszło dwukrotnie przekracza rozmiary spotykane u normalnych egzemplarzy Gymnocorymbus ternetzi.
|
Tetra polska, egz. dorosły
Fot. inż. H. Kilka. |
Wyjątkowo pięknie i fantazyjnie wygląda płetwa grzbietowa, sięgająca swym końcem do połowy płetwy ogonowej. Jej zakończenie jest rozwidlone na kształt jaskółczego ogona i często zwisa łagodnie ku dołowi. Płetwa ogonowa, mimo swoich dużych rozmiarów jest stale napięta, a tylna jej krawędź biegnie łukowato ku środkowi. W źle oświetlonym zbiorniku jest ledwie widoczna. Sprawia to absolutną przezroczystość, typowa zresztą dla gatunku, wyjściowego. Muszę tu podkreślić że nowa odmiana różni się jedynie kształtem, zachowując nie zmienione kolory. Najokazalej wygląda płetwa odbytowa, która ma kształt fartucha zwisa ku dołowi. U starszych egzemplarzy można często obserwować postrzępienie jej dolnej krawędzi. Uszkodzenia powstają na skutek zbyt częstego wyławiania ryb siatką.
. Pozostałe płetwy piersiowe i brzuszne mają kształt wrzecionowaty, o dość ostrych zakończeniach. Wydłużenie płetw piersiowych jest szczególnie widoczne, gdy ryba stoi zwrócona głową do widza. Wygląda wtedy jak ważka, rytmicznie poruszający skrzydłami.
|
Tetra polska – egz. młody Rys. M. Celler. |
Rozróżnienie płci jest dość trudne. Nie zachodzi tu wyraźny dymorfizm płciowy. Samczyk jest zazwyczaj mniejszy i bardziej smukły niż samica, a jego płetwa ogonową o wiele jaśniejsza.
Z racji wydłużonych płetw, ryby te mają nieco utrudnione ruchy i pływają spokojniej, niż to robią czarne tetry. Nie znaczy, to, że poruszają się niezgrabnie, jak to często obserwujemy u welonów.
Do pozyskania tej nowej odmiany doszło przypadkowo w roku 1964. Wielki hobbysta i członek Polskiego Związku Miłośników Akwarium w Bytomiu, kolega Franciszek Kawalec zauważył wśród kilkuset sztuk wyhodowanego przez siebie narybku czarnej tetry, jeden egzemplarz o wybitnie wydłużonych płetwach. Jak można przypuszczać, kol. Kawalec nie wiedział, co to jest mutacja, czy zmienność skokowa. Nie znał też zapewne teorii dziedziczności. Posiadał natomiast nieomylny instynkt hodowcy i bystrość obserwacji, które to cechy zadecydowały o pomyślnym wyniku.
Wspomniany egzemplarz narybku otoczył szczególnie troskliwą opieką. W miarę wzrostu rybki, płetwy jej uwidaczniały się coraz wyraźniej. Po dojrzeniu płciowym okazało się, że jest to samica. Kol. Kawalec wybrał dla niej dorodnego samca spośród zwykłych egzemplarzy czarnej tetry i przeprowadził tarło. Z lęgu tego otrzymał 800 sztuk narybku, wśród którego zauważył prawie 25% egzemplarzy o wydłużonych płetwach.
Po wyrośnięciu tego pokolenia, kol. Kawalec przeprowadzi chów wsobny, kojarząc z sobą siostry z braćmi o tych samych cechach płetw. Z pokolenia tego uzyskał już 80% ryb o wydłużonych płetwach. Dalsze lęgi zawsze wydawały kilkanaście procent ryb w typie zwykłej tetry. Jak można było przewidzieć, rybki te zrobiły dużą furorę wśród polskich akwarystów. W krótkim czasie zainteresowali się nimi również zagraniczni hodowcy. Wielu z nich, odwiedzając nasz kraj, wywoziło polską tetrę do siebie. Odnotowałem też kilka faktów oficjalnego przekazania tych ryb za granicę. W roku 1966 otrzymał je Sandor Zszilynsky na Węgrzech oraz pan Hartel z Drezna, w ilości kilku sztuk. W roku 1967 dostawy były większe. Pan Jiri Taborski z Pragi otrzymał ich 120 sztuk, ponownie pan Zszilynsky – 140 sztuk, jak również pan Helmut Stalknecht i dr. S. Frank.
Polska tetra nie stwarza przy rozmnażaniu więcej trudności niż zwykła, czarna tetra. Mimo to jednak, słyszałem o niepowodzeniach hodowlanych p.Zszilynskyego i Hartla. Nie od rzeczy więc będzie, jeśli podam „przepis” stosowany z takim powodzeniem przez kol. Kawalca. Rybki te wymagają bardzo czystej wody, o temperaturze 23 – 26°C. Tarło odbywają przy temperaturze 25 – 30°C; Twardość wody 2 do 5°DH, kwasowość neutralna 7 pH. Akwarium małe, o przypuszczalnych wymiarach 55 x 25 x 20 cm. Najodpowiedniejsze rośliny to Myriophyllum i Nitella, oczywiście wolne od szkodliwych drobnoustrojów. Do tarła zestawia się jedną samicę i dwa samce. Tetra polska składa dużą ilość ikry. Wyrośnięta samiczka może wydać jaj 500 – 800 sztuk. Rybki bardzo, żarłocznie zjadają ikrę, toteż zaraz po skończonym tarle trzeba je wyłowić z akwarium tarliskowego. Narybek wylęga się po 24 – 48 godzinach, a uzależnione to jest od temperatury. Przez pierwsze 5- 4 dni larwy wiszą na szybach, część zaś leży na dnie. W tym czasie zużywają zapasy woreczka żółtkowego. Po tym okresie rozpływają się w poszukiwaniu pokarmu. Dla hodowcy następują teraz ciężkie chwile. Narybek jest bardzo żarłoczny i trzeba się dobrze natrudzić, by nastarczyć z dostawą pokarmu. Selekcja pokarmu – jak zwykle u tych gatunków: od najdrobniejszego pyłu, poprzez larwy cyklopu, sam cyklop i drobną dafnię.
Opisany wypadek wyprowadzenia nowej formy hodowlanej nie należy do często spotykanych. Z tym większym uznaniem trzeba się odnieść do sukcesu kol. Kawalca. Szkoda tylko, że szczęśliwy hodowca nie zatroszczył się o opublikowanie swoich wyników w fachowym piśmie akwarystycznym. Od czasu uzyskania nowej odmiany minęło przeszło 3 lata i w tym okresie nie ukazała się ani jedna notatka rejestrująca sukces polskiego akwarysty. Jak wiemy ze smutnych doświadczeń, takie sytuacje są często wykorzystywane przez obcych akwarystów, którzy poprzez publikacje niejednokrotnie przywłaszczają sobie cudze osiągnięcia i zdobywają niezasłużoną sławę. Właśnie i w tym wypadku otrzymaliśmy wiadomość od przyjaciół z Czechosłowacji, że obcy akwaryści szykują zamach na polską tetrę. Aby się temu przeciwstawić poczyniliśmy starania, by zebrać jak najszybciej materiały do niniejszego artykułu. W krótkim czasie wysłaliśmy artykuły o polskiej tetrze do pism fachowych w Czechosłowacji, NRD i Stanach Zjednoczonych. Mamy nadzieję, że wysiłek nasz nie pójdzie na marne.
Opisuję tutaj szczegółowo kulisy pewnych spraw z zakresu akwarystyki, by Czytelnicy mogli sobie wyrobić właściwe spojrzenie na sprawy hodowlane i nie tylko hodowlane. Wspominam o tym też dlatego, by uczulić naszych hodowców na prawa rządzące, w tym zakresie. Istnieje jedna podstawowa reguła: kto pierwszy opublikuje artykuł o nowej odmianie, ten wygrywa. Decyduje datę publikacji, a nie inne racje. To jest przykre, ale prawdziwe.
I jeszcze sprawa nomenklatury. Jak wiadomo, nazewnictwo polskie starannie omija wszystko, co trąci obcojęzyczną naleciałością. Czy ho jest słuszne, to trudno powiedzieć. W każdym bądź razie, zmusza do zapamiętania dodatkowych kilkuset nazw z zakresu samej ichtiologii. W naszym wypadku „tetry polskiej” zgodziliśmy się rozmyślnie na użycie obcego wyrażenia, chociaż istnieje od dawna polska nazwa tego gatunku – „żałobniczka”. Postąpiliśmy tak dlatego, żeby nazwa ta łatwiej przyjęła się za granicą. Zresztą, nic nie stoi na przeszkodzie, by zagorzali zwolennicy rodzimych nazw, określali tę rybkę w kraju mianem „żałobniczka polska”.
|