HANS JOACHIM RICHTER
Pielęgnacja i hodowla skrzeczyka pręgowanego
Trichopsis vitatus Cuv. el Val.
Trichopsis Vittatus jest rzadko spotykanym w akwariach przedstawicielem ryb błędnikowych z rodziny łaźcowatych. Narybek skrzeczyka pręgowanego nie jest zbyt atrakcyjny pod względem ubarwienia i dlatego też nie stanowi przedmiotu bardziej ożywionego handlu. Pomimo ponawiania importu tych ryb, gatunek ten ciągle pozostawał na marginesie hodowli ryb akwaryjnych, a często nawet zupełnie zanikał.
Kiedy zobaczyłem te ryby po raz pierwszy – również nie byłem nimi zachwycony. Nie zraziłem się jednak, ponieważ interesują mnie szczególnie ryby labiryntowe. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że ryby, które oglądałem były właściwie jeszcze niedojrzałe pomimo, iż osiągnęły już wzrost około 5 cm.
Ryby umieściłem w 150-cio litrowym zbiorniku, dostosowanym do hodowli ryb labiryntowych, obsadzonym takimi roślinami, jak Synnema triflorum, Hygrophilia angustifolia, Hygrophilia polysperma i kilkoma kryptokorynami o dużych liściach. W tych warunkach, przy obfitym karmieniu, ryby urosły bardzo szybko do około 8 cm. Wydawały się jednak znacznie mniejsze, gdyż sama płetwa ogonowa osiąga długość około 3,5 cm.
Po całkowitym wyrośnięciu można ryby tego gatunku podziwiać w całej okazałości. Początkowo szaro-żółte sylwetki ryb nabrały zielonkawej barwy, a na dużych płetwach o czerwonawym zabarwieniu wystąpiły niebieskie wzory. 0bwódki płetw i oczy były barwy błyszczącego turkusu, który przy odpowiednim naświetleniu wspaniale się mienił. Nad płetwą brzuszną znajduje się niebieskawa plama barkowa. Opisane powyżej ubarwienie można jednak obserwować jedynie u samców. Ubarwienie samic jest mniej atrakcyjne.
Jeżeli w jednym akwarium spotkają się dwa dojrzałe samce – rozpoczynają ze sobą walkę. Obydwa samce krążą wokół siebie z wyprostowanymi płetwami, wydając przy tym charakterystyczne dźwięki, podobne do skrzeczenia. Każdy z nich próbuje napiąć płetwy bardziej od drugiego i skrzeczeć dłużej niż przeciwnik. W czasie tych walk ryby demonstrują całe swe piękno. Zwycięzcą zostaje ten samiec, który dłużej utrzymał napięte płetwy. Ten z przeciwników, który pierwszy zwinął płetwy – w popłochu opuszcza pole walki jako pokonany, a zwycięzca ściga go jeszcze przez moment. Takie krótkotrwałe starcia można dość często zaobserwować w akwarium i dlatego z uwagi na dobrą zabawę, warto ponieść koszty zakupu tych ryb.
W bardziej dramatycznej sytuacji znajdzie się jednak przeciwnik, który dostał się w rewir innego samca, stojącego na straży ikry w swoim gnieździe. Nie kończy się wtedy nieszkodliwą próbą sił. Jeżeli ma szczęście – wychodzi z opresji jedynie uboższy o niektóre części ciała np. płetwy, jeżeli jednak jest pechowcem – zostaje częściowo pozbawiony łusek a nawet poraniony. Widziałem też, jak obrońca swego gniazda trafił przeciwnika tak celnie, że ten momentalnie pożegnał się z tym światem. Dlatego też nie jest wskazane w jednym ciasnym akwarium hodować większą ilość par.
Do hodowli Triohopsis vittatus nadaje się zbiornik o pojemności co najmniej 30 litrów, może być bez piasku z kilkoma roślinami w doniczkach. Temperatura winna wynosić około 26ºC. Po pewnym czasie aklimatyzacji samiec z napiętymi płetwami i przepięknie ubarwiony zaczyna adorować samicę, przy czym wydaje dźwięki podobne do cmokania. Po pewnym krótkim zresztą czasie, samiec zaczyna budowę gniazda, uprzednio upatrzywszy sobie jakiś większy pływający na powierzchni liść, pod którym gromadzi pęcherzyki powietrza. Do budowy gniazda nie jest używany żaden inny budulec oprócz pęcherzyków powietrza, w przeciwieństwie do innych gatunków np. Colisa lalia. Sporządzane gniazdo ma średnicę 4 – 5 om i wysokość około 2 cm. Podczas budowy gniazda samiec nie życzy sobie obecności tak gorąco adorowanej, upragnionej wybranki. Przepędza ją natychmiast, jeżeli zanadto zbliża się do gniazda, Samica jednak, coraz to zbliża się do gniazda i za każdym razem podchodzi bliżej. Wydaje się, że samica nie może się doczekać spotkania z partnerem. W tym czasie widać u niej wyraźnie dojrzały zapas ikry, zgromadzony w wydatnie zgrubiałym brzuszku. Samica w końcu ustawicznie i natarczywie podpływa do samca, lekko uderzając go w okolicę brzucha. Nareszcie samiec decyduje się spełnić życzenie samiczki. Podobnie jak u innych ryb labiryntowych następuje uścisk i oddanie ikry /tarło/. Samica po tarle pomaga w zbieraniu ikry i umieszczeniu w gnieździe. Nie zaobserwowałem tego nigdy u Colisa lalia. Po tarle jednak samica zmuszona jest oddalić się z rejonu gniazda. Nieraz jednak przekonałem się, że samica po usunięciu samca przejęła opiekę nad ikrą i wylęgłym narybkiem. Dla wychowania potomstwa można zastosować dwie metody: albo usuwa się samicę ze zbiornika i pozwala samcowi pielęgnować potomstwo samemu, a po uzyskaniu samodzielności narybku /a lepiej krótko przed jego samodzielnością./ usuwa się samca – albo też przenosi się całe gniazdo do zbiornika, w którym wylęgają się młode i uzyskują samodzielność. Poziom wody w tym zbiorniku nie powinien być wyższy niż 5 cm. Woda może być pobrana ze zbiornika hodowlanego, ale również może być świeża. W obu wypadkach zauważymy po kilku dniach pod gniazdem młode rybki, których wielkość i liczba wprawi nas w zdumienie. Narybek wielkością przewyższa prawie dwukrotnie narybek Colisa lalia, a jego liczba waha się w granicach 600 – 700 sztuk. Wychować można je łatwo, karmiąc wrotkami. Przy obfitym karmieniu rosną szybko, już po 6 dniach można im podawać larwy oczlików. Wyjątkowo dobrze rosną do rozmiarów 15 mm, po czym następuje pewien pozorny zastój w rozwoju na przeciąg dwóch tygodni, a następnie dalszy szybki wzrost. Po upływie miesiąca, o ile ryby są dobrze i regularnie karmione – osiągają wielkość 3 cm. Hodowla skrzeczka pręgowanego nie stanowi specjalnie trudnego problemu.
Przekładu dokonał Karol Kalisz z artykułu: Haltung und Zuoht des Knurrenden Gurami, Trichopsis vittatus, Richter H.1967. Aquarien Terrarien, 4: 130-131.
|