Andrzej Biliński
JAK ROZMNOŻYŁEM CZARNE ŻAGLOWCE
Żaglowiec czarny jest formą mutacyjną powszechnie znanego żaglowca mniejszego – Pterophyllum eimekei.
Ryba ta wyróżnia się intensywną czernią całego ciała, wpadającą w odcień fioletowy. Wśród jej przychówku, niemal zawsze można znaleźć część osobników o jaśniejszym ubarwieniu. Nazwane one zostały żaglowcami podpalanymi, lub właściwiej, dymnymi.
Żaglowce czarne zjednały sobie dużą sympatię u miłośników akwarium nie tylko dzięki ładnemu ubarwieniu, ale także przez łagodny sposób bycia i swoją ruchliwość.
Ryby te były wielokrotnie sprowadzane do Polski, począwszy od roku 1956. Importy i prywatne dostawy pochodziły z N.R.D., C.S.R., oraz Węgier. Do roku 1967 nie były rozmnażane w kraju.
Moje żaglowce sprowadziłem we wrześniu 1966 roku z N.R.D., ze znanej drezdeńskiej hodowli Hartla, w ilościach: cztery sztuki czarne i sześć sztuk dymnych. Były to egzemplarze dwumiesięczne.
Umieściłem je w akwarium ramowym, o wymiarach 90 x 45 x 30 cm. Woda była miękka i posiadała 5 – 7°n, natomiast kwasowość wynosiła 6 – 7 pH. Zbiornik obsadziłem wyłącznie kryptokoryną rzęskową, – C. ciliata. Oświetlenie – dwie żarówki o mocy 15 W każda, w połączeniu z umiarkowanym światłem naturalnym.
W okresie pierwszych trzech miesięcy, zginął jeden czarny i trzy żaglowce dymne. Przypuszczalnie zaszkodził im zbyt duży narybek mieczyka zielonego, którym karmiłem żaglowce w tym czasie. Od maja 1967 roku, a więc po osiągnięciu trzynastego miesiąca życia, ryby zaczęły mię dobierać parami i to – najpierw para składająca się z dwóch czarnych osobników, następnie – samica dymna z samcem czarnym.
W trzeciej dekadzie lipca nastąpiło tarło pary czarnej, przy temperaturze wody 28 – 29°C i dość silnym oświetleniu zbiornika. Ikra złożona była na dwóch liściach kryptokoryny, uprzednio starannie oczyszczonych. Liście te umieściłem w zaciemnionym akwarium szklanym, napełnionym wodą ze zbiornika tarliskowego. Nie muszę zaznaczać, że w obydwu akwariach była identyczna. W celach dezynfekcyjnych dodałem kilka kropli roztworu trypaflawiny. Zniesienie składało się z 300 – 400 ziaren ikry.
Po upływie 48 godzin, wylęgło się zaledwie 15 sztuk młodych. Po następnych pięciu dniach młode zaczęły pływać, lecz pomimo pobierania pokarmu, wszystkie zginęły, mniej więcej w wieku 10-ciu dni.
Na następne tarło musiałem czekać do połowy października. Zastosowałem tym razem inny system wychowu młodych. W momencie rozpływania się narybku w poszukiwaniu pokarmu, przerzuciłem go do akwarium ze świeżą, lecz odstała wodą. W wyniku tego, odchowałem 50 sztuk narybku.
|
Żaglowiec czarny Fot. Henryk Kilka |
Przypuszczam, iż duży wpływ na tak nikłe sukcesy, miała źle wykształcona ikra. Być może, iż pogląd mój jest mylny. Według twierdzenia niektórych fachowców, duża śmiertelność wśród narybku czarnych żaglowców jest zjawiskiem nieuniknionym, a źródła zła należy szukać w ich założeniach genetycznych.
Zupełnie inaczej wyglądała sprawa rozmnażania pary złożonej z samicy dymnej i samca czarnego. W początkach sierpnia, para mieszana złożyła ikrę na liściu rośliny doniczkowej, znanej pod łacińską nazwą Aspidistra elatior. Potocznie mówi się na nią żelazny liść, lub szewska palma. Jeden taki liść przymocowałem gumkami do płytki szklanej i zanurzyłem skośnie w akwarium tarliskowym. Zaraz po tarle, przeniosłem go wraz z ikrą do szklanego akwarium ze świeżą, dwudniową wodą, o wartości 5,5 – 7 pH i 5°n.
Około 90 % złożonej ikry rozwinęło się pomyślnie i po 48 godzinach widać było pokaźną gromadkę delikatnych larw. Siódmego dnia po tarle, przerzuciłem młode do akwarium, w którym poziom wody sięgał 20 cm, I w tym wypadku wartość i temperatura wody były identyczne, co w akwarium tarliskowym.
Pierwszym pokarmem narybku były larwy oczlików. Jadły go chętnie i rosły bardzo szybko. Już po 10-ciu dniach karmienia można było wyraźnie odróżnić osobniki czarne od dymnych. W okresie następnych 10-ciu. dni nastąpiło wyraźnie wykształcenie się płetwy grzbietowej. Wzrost osobników czarnych postępował znacznie wolniej od egzemplarzy dymnych. Pięciotygodniowe żaglowce czarne odpowiadały wielkością czterotygodniowym żaglowcom dymnym.
Wspomniana para mieszana, odbywała tarło co 9 – 11 dni, przez okres 4 miesięcy. Średnio, uzyskiwałem 250 sztuk przychówku. Zdarzały się jednak lęgi dające 120 sztuk, jak również 500 sztuk młodych. Ilość czarnych egzemplarzy nie przekraczała nigdy 30 % całego stanu
Na zakończenie chcę podkreślić, że podstawą powodzenia w hodowli ryb jest racjonalne odżywianie par lęgowych, higienicznie urządzone akwarium tarliskowe i wylęgowe oraz utrzymywanie stałej temperatury, w granicach 27-30°C. Woda powinna być krystalicznie czysta, co można uzyskać stosując filtr. Nie należy też zapominać o odpowiednim jej przewietrzaniu.
|