Tajemnice zwartek, które chcę przedstawić w niniejszym artykule, dotyczą warunków ich wzrostu w naturalnym środowisku. Jest bowiem rzeczą ogólnie wiadomą, że uprawa zwartek w akwariach nie należy do łatwych, a w wielu wypadkach jest po prostu sprawą szczęścia. Wprawdzie opanowaliśmy już hodowlę niektórych ich gatunków, inne nadal jednak sprawiają nam wiele trudności. Ładne zbiorniki ze zwartkami są do dzisiaj rzadkością i ich posiadacze zasługują na słowa uznania. Na ogół jednak rośliny te w akwariach nie prezentują się okazale, a nawet wyglądają wprost żałośnie.
Cryptocoryne willisii
Fot. B. Ziarko
Uzyskanie dobrych efektów uprawy uzależnione jest przede wszystkim od dobrej znajomości optymalnych dla nich warunków środowiskowych, a więc poznania typowego dla nich składu chemicznego wody, podłoża, nasłonecznienia itp. W praktyce okazało się to niełatwe do rozwiązania.
W akwariach i specjalnych zbiornikach przeprowadziłem cały szereg doświadczeń dotyczących charakteru podłoża i cech wody. W ich rezultacie doszedłem do wniosku, że dla zgłębienia tajemnicy zwartek konieczne jest przeprowadzenie badań i obserwacji w ich naturalnym środowisku, w tropikach. Zdawałem sobie sprawę, że w badaniach tych nie będzie chodziło tylko o sporządzenie dokumentacji fotograficznej oraz wykonanie oznaczeń podstawowych cech wody (twardość i pH). Program badań i ich metoda powinny być tak opracowane, by na ich podstawie można było uzyskać również dane dotyczące potrzebnych zwartkom składników odżywczych i ich proporcji.
Cryptocoryne becketii
Fot. H. Kilka
W latach 1972-1975 miałem możność, z grupą kolegów, przebywać trzykrotnie w Tajlandii, gdzie na wyspie Phuket przeprowadziliśmy dokładne badania niewielkiego strumyka, obficie zarośniętego zwartkami. Strumyk ten, długości około 10 km, wypływa z zachodniego stoku masywu górskiego i wpada bezpośrednio do morza. Rezultatem tych badań było, między innymi dokładne ustalenie składu chemicznego wody strumyka oraz jego podłoża, w różnych porach roku i w różnych miejscach – u źródła, na odcinku środkowym i przy ujściu.
Cryptocoryne petchii
Fot. H. Kilka
Strumyk na odcinku od źródła do miejsca gdzie wpływał na nizinę pozbawiony był roślinności, ze względu na bystrość prądu. W miejscu gdzie wpływał na nizinę pojawiły się pierwsze, pojedyncze zwartki i barklaje. Niżej natrafiliśmy na całe „pola” zwartek (Cryptocoryne), barklaji (Barclaya) i kryni (Crinum). Spośród zwartek występowały przede wszystkim Cryptocoryne cilata i C. siamensis. Nasłonecznienie na całej długości strumyka było bardzo różne. Stwierdziliśmy jednak, że te same gatunki zwartek rosły i w pełnym słońcu i w głębokim cieniu dżungli. Przy ujściu rzeczki pojawiły się zarośla mangrowe i tu nie stwierdzaliśmy już obecności roślin interesujących dla akwarystów.
Zaobserwowaliśmy, że poziom wody jest w strumyku różny, w zależności od pory roku. W porze deszczowej poziom wody jest 0,5-1,0 m wyższy niż w okresie suszy. Stwierdziliśmy, że kwiaty zwartki syjamskiej (Cryptocoryne siamensis) dorastają wysokości zaledwie 25 cm, stąd rośliny te nigdy nie kwitną przy wysokim poziomie wody, gdyż kwiatostany ich po prostu nie mogą wyrosnąć ponad jej lustro. Z obserwacji zwartek, poczynionych wzdłuż biegu strumyka, wynikają dwa ważne dla akwarystów stwierdzenia:
zwartki wymagają stałego dopływu świeżej wody, co nie potwierdza przy jętego mniemania, że potrzebują one wody starej,
jeśli pragniemy by nasze zwartki zakwitły, wysokość słupa wody w akwa rium nie może być zbyt duża.
Cryptocoryne usteriana, syn. aponogstifolia
Fot. H. Kilka
Porównanie europejskiej wody wodociągowej z naturalną wodą tajlandzką prowadzi do wniosku, że różnią się one w sposób zasadniczy. Wody strefy umiarkowanej (Europa) określić można ogólnie jako wapniowo-magnezowe, podczas gdy wody strefy tropikalnej. (Tajlandia) są wodami sodowymi. Występuje w nich, w dużych ilościach, bardzo aktywne żelazo dwuwartościowe. W wodzie europejskiej procentowo przeważają kationy dwuwartościowe, gdzie jest ich prawie 83%, podczas gdy w wodach Tajlandii jest ich tylko 27%. Odwrotnie przedstawia się stosunek kationów jednowartościowych. Prawdopodobnie ma to duże znaczenie dla przebiegu procesów fizjologicznych roślin. Stosunek anionów też jest diametralnie różny. W wodach Europy dominują kwaśne węglany, a w tajlandzkich przede wszystkim występują chlorki. Poza tym nasze wody zawierają za mało lub prawie w ogóle nie zawierają potasu. Dalej stwierdzono, że w wodzie w Tajlandii fosfor nie jest substancją śladową. Badana woda charakteryzowała się bardzo niską zawartością soli, a więc niską przewodnością elektrolityczną (do 50 µS ) i twardością całkowitą dochodzącą zaledwie do 0,6°n. Jednakże dokładna analiza soli zawartych w tej wodzie wykazała, że ze względu na ilość poszczególnych pierwiastków i duży ich zestaw w zupełności zaspokajają one zapotrzebowanie roślin.
Cryptocoryne wendtii
Fot. B. Ziarko
W naszych akwariach azot występuje w postaci azotanów i to nieraz w bardzo dużych ilościach, często 100-300 mg/l, natomiast w naturalnych wodach tajlandzkich ma on postać lepiej przyswajalnego dla roślin kationu amonowego.
Badania strumyka uzupełniliśmy porównawczym zbadaniem wody z dziesięciu innych cieków i zbiorników wodnych. We wszystkich próbkach stwierdziliśmy dużą zawartość, bardzo istotnego dla życia roślin, dwutlenku węgla, która wynosiła 4,5-13 mg/l. Ta wielka jego ilość, przy bardzo niskiej twardości węglanowej oraz znacznej ilości kwasów organicznych i humusowych, stanowią o niskiej wartości pH wód Tajlandii.
Z przedstawionych wyżej cech wody tajlandzkiej wynikają dwa następne, bardzo ważne dla akwarystów wnioski, a mianowicie że woda w naturalnym środowisku zwartek ma zupełnie inne cechy od znajdującej się w naszych akwariach oraz że zwartki wymagają stałego dopływu CO2.
Cryptocoryne becketii – kwiat
Fot. B. Ziarko
W trakcie badań zauważyliśmy, że na całej długości strumyka, niezależnie od ilości prowadzonej wody, zawartość w niej składników mineralnych była prawie jednakowa, a miejscami nawet nieco wyższa, nawet w rejonach dużego zagęszczenia roślinności. Zaczęliśmy więc poszukiwania źródła uzupełniania ubytków składników mineralnych, powstających w wyniku pobierania ich przez rośliny. Zauważyliśmy, że w wielu miejscach z brzegów koryta strumienia sączy się mocno opalizująca woda. Dokonane na miejscu analizy jej składu były wprost szokujące, gdyż zawierała aż 21 mg/l(!) żelaza dwuwartościowego, 10,9 mg/l manganu i 65 mg/l wolnego dwutlenku węgla. Był to swoisty koncentrat substancji odżywczych dla roślin. Sączące się z brzegów strumyka wody okazały się więc źródłem stałego uzupełniania zasobów mineralnych w wodzie, przy czym godnym uwagi jest fakt, że uzupełnianie to dotyczy głównie substancji szybko wytrącających się na skutek utleniania lub też szczególnie szybko zużywanych przez roślinność. Są to przede wszystkim żelazo, mangan, węgiel i azot, czyli składniki budulcowe – organogeny. Stwierdziliśmy również na całej długości strumyka wysoką zawartość tlenu w wodzie, dochodzącą do 80-100% nasycenia.
Dokonane na wyspie Phuket spostrzeżenia są, jak się wydaje, bardzo istotne dla prowadzenia prawidłowej uprawy zwartek, gdyż wody w naszych akwariach są zwykle zbyt ubogie w wymienione organogeny i w stałym ich uzupełnianiu tkwi chyba cały „problem” sukcesu w uprawie tych pięknych roślin wodnych.