Ryby karpieńcowate zamieszkują olbrzymie tereny Afryki, Ameryki, Azji, a nawet spotyka się je w Europie. Bytują w bardzo zróżnicowanych warunkach środowiskowych, od tropikalnych, bardzo wilgotnych lasów do suchych sawann, na których okresowo wysychają wszelkie zbiorniki wodne.
Ryby żyjące w zbiornikach okresowo wysychających przystosowały się do wymagań natury, składając ikrę w dno zbiornika. Po wyschnięciu wody wszystkie osobniki dorosłe giną (stąd nazywamy je rybami sezonowymi), natomiast ikra przebywa w mule przez kilka miesięcy, oczekując nadejścia pory deszczowej. Niemal natychmiast po pierwszych opadach wykluwa się narybek, gwarantujący przetrwanie gatunku. Inaczej rzecz ma się z rybami karpteńcowatymi zamieszkującymi zbiorniki wodne lasów tropikalnych. Wody jest tam pod dostatkiem przez cały rok, toteż ikra składana jest zwyczajnie na roślinach.
Ażeby ułatwić sobie rozeznanie sprawy, akwaryści podzielili ryby karpieńcowate na dwie grupy hodowlane: pierwsza – składająca ikrę w dnie, druga – na roślinach. Ponieważ jednak życie jest pełne niespodzianek, a więc i tu spotykamy pewne odchylenia. Oto Roloffia geryi z Sierra Leone składa ikrę zarówno w dno jak i na roślinach. Dlaczego tak się dzieje? Sprawa jest prosta – niektóre gatunki żyjąc na pograniczu sawanny wilgotnej i suchej napotykają raz na dostatek wody, a kiedy indziej na jej brak, ale tylko przez stosunkowo krótki okres czasu. Ikra wspomnianego gatunku potrzebuje do rozwoju tylko 28 dni, gdy tym czasem u gatunku Nothobranchius rachovi z Mozambiku lub Roloffia occidentalis z Górnej Gwinei ikra rozwija się aż pół roku, a nawet dłużej. Jak wykazały doświadczenia, z ikry tych gatunków wylęga się zdrowy narybek nawet po dziewięciomiesięcznym leżakowaniu w torfie. W innym doświadczeniu narybek Notobranchius tansani wyległ się po 18 miesiącach! Ale to jeszcze nie rekord. Żyjący na obszarach zalewowych Parany i La Platy Cynolebias nigripinnis składa ikrę, która może przeleżeć w suchym podłożu nawet 3 latał Te przysiady dowodzą, że w naturalnym środowisku ikra ryb karpieńcowatych może przetrwać wyjątkowo długotrwałe susze i zapewnić ciągłość życia gatunku.
Rvbv karpieńcowate składające ikrę w dnie
Omówię obecnie hodowlę ryb karpieńcowatych składających ikrę w dnie. W praktyce jest ona trudniejsza, gdyż wymaga od hodowcy dużej skrupulatności i prowadzenia dokładnych notatek, jako że czas leżakowania ikry trwa przeciętnie 3 miesiące. W nagrodę za ten wysiłek cierpliwy hodowca uzyskuje ryby. cudownej urody, tak barwne jak motyle i kwiaty. Wydaje mi się, że rozreklamowane paletki są przy nich szarymi kopciuszkami. Karpieńcowate należą do ryb małych, toteż zbiornik do ich rozmnażania może być nieduży. Najmniejszym gatunkom wystarczy zbiornik lęgowy o pojemności 3 litrów, średnim (6 cm długości) pięciolitrowy, a największym (10-12 cm) piętnastolitrowy. Naczynie przeznaczone do tarła musi być absolutnie czyste, szczególnie wolne od wypławków, których obecność przekreśla całkowicie wyniki hodowli. Trzeba tu też dodać że „niewinne” rureczniki również mogą uszkodzić ikrę.
Na dno zbiornika dajemy warstwę torfu, grubości od 2 do 10 cm. Należy tu wyjaśnić, że gatunki składające ikrę w dno dzielą się jeszcze na dwie podgrupy, a mianowicie składające ją głęboko w dnie i na jego powierzchni. Dla tych ostatnich wystarcza w zupełności dwucentymetrowa miąższość warstwy torfu. Sam torf też wymaga osobnego omówienia. Używany w ogrodnictwie muł torfowy nie nadaje się do naszych celów, gdyż przy poruszaniu się ryb brudzi wodę. Nam potrzebny jest torf włóknisty, dobrze przepłukany celem usunięcia drobnych cząstek. Torf taki gotujemy przez 10 minut, a następnie płuczemy aż do momentu kiedy woda stanie się absolutnie czysta.
W naturalnym środowisku ryby karpieńcowate przebywają w wodzie miękkiej i lekko kwaśnej. Najniższa twardość i odczyn wody, w której jeszcze je znajdywano, wynosiły 0,5°n i 4-5pH. W hodowlach domowych stosujemy wodę miękką, przefiltrowaną przez torf, o twardości 2-6°n i pH 6-6,5. Ryby karpieńcowate są wrażliwe na raptowne zmiany składu chemicznego wody i dlatego trzeba uważać przy przenoszeniu ich np. z akwarium ogólnego do lęgowego. Temperaturę wody w zbiorniku ogólnym utrzymujemy w granicach 22-24°C,a w lęgowym stopniowo podnosimy o 2- 4°C. Przewietrzania nie stosujemy; często nawet przeszkadza ono rybom. Akwarium lęgowe nakrywamy, bowiem karpieńcowate przeważnie bardzo dobrze i chętnie skaczą. Do zbiornika nie dajemy roślin, gdyż omawiana grupa ryb ich nie potrzebuje. Karpieńcowate lubią trzeć się w półmroku,toteż basen należy odpowiednio osłonić przed nadmiarem światła.
Do lęgu zestawiamy najczęściej jednego samca i dwie samice (l,2). Przy braku większej ilości samic może to być zestaw typu 1,1. Obydwie płcie przetrzymujemy przez dwa tygodnie w oddzielnych zbiornikach, karmiąc obficie różnorodnym pokarmem. Duży wpływ na kondycja ryb wywierają podawane w tym czasie w dużych ilościach larwy komarowi muszki owocowe. Dajemy też w dostatecznych porcjach to co ryby dotychczas najchętniej jadły. Po przeniesieniu ryb hodowlanych do akwarium lęgowego karmimy je już tylko takim pokarmem, który nie opada na dno i nie wnika do warstwy torfu, jak to czynią np. rureczniki i doniczkowce. Ryby trą się najczęściej juz po kilku godzinach. W tym miejscu wypada podkreślić, że instynkt rozrodczy u karpieńcowatych jest bardzo silny i hodowcy na ogół nie mają kłopotów z tarłem u tych ryb.
Ryby trzymamy w basenie lęgowym przez okres dwóch tygodni, licząc od momentu rozpoczęcia tarła (tarlaki nie zjadają ikry). Po tym czasie ryby odławiamy do innego naczynia i obficie karmimy, by przygotować je do następnego tarła. Większość karpieńcowatych w akwariach trze się w ciągu roku kilkakrotnie, zachowując dłuższą lub krótszą przerwę pomiędzy godami. U niektórych gatunków przerwa ta trwać może do dwóch miesięcy.
Wodę w akwarium lęgowym zakrapiamy Cilexem lub Trypaflawiną , po godzinie ściągamy przy pomocy rurki. Pozostały na dnie torf odcedzamy na sicie lub lekko wyciskamy w dłoniach, aż do momentu kiedy będzie miał tendencję do rozsypywania się na kawałki. Jaja pokryte są mocną otoczką , po wchłonięciu wody są bardzo twarde, stąd łatwo znoszą lekkie zgniatanie, dotykanie palcami. Chociaż z reguły są dość sporych rozmiarów, to po wyjęciu z torfu nie wyglądają zachęcająco, gdyż oblepione są drobnymi zdzbłami. Nie należy się jednak tym przejmować, bowiem wylęga się z nich zdrowy narybek, a powierzchowne zabrudzenie służy do zamaskowania ikry przed licznymi w naturze wrogami. Ten sposób chronienia jaj występuje głownie u tych gatunków, które w czasie tarła rzucają ikrę na powierzchnię podłoża, lekko przykrywając ją przy pomocy uderzeń płetwy ogonowej. Ikra ryb karpieńcowatych ma stosunkowo małe skłonności do psucia się. Jej największa wrażliwość przypada na pierwszy tydzień po złożeniu. Dla pewnośći pozostawiamy ją w akwarium lęgowym bez wody przez 14 dni, a następnie robimy szczegółowy przegląd torfu usuwając jaja zapleśniałe lub nie zapłodnione i obumarłe. Jaja zdrowe wkładamy wraz z półsuchym torfem do czystego woreczka foliowego, dołączając czytelną etykietkę z wypisaną nazwą gatunku, datą tarła i terminem lęgu. Tak zabezpieczoną ikrę przechowujemy w temperaturze 18-20°C pamiętając, że zbyt wysoka ciepłota wpływa na zmniejszenie intensywności barw u wylęgającego się pokolenia. W terminie odpowiednim dla danego gatunku stosujemy tzw. wylęg na rozkaz, to znaczy przeniesiony do naczynia torf zalewamy miękką wodą i po kilku godzinach obserwujemy wylęganie się narybku.
Cykl rozwojowy ryb z rodziny karpieńcowatych składających ikrę w dno. Pas zakropkowany oznacza podłoże zbiornika, przerywanymi kreskami zaznaczono wodę. Na dole zobrazowano rozwój jaja w różnych okresach.
Rys. autor
Uważam że warto zapoznać się z tym, co dzieje się z ikrą przez długi czas upływający od złożenia jej w podłożu aż do momentu wylęgu. W warunkach naturalnych omawiane ryby z rodziny karpieńcowatych składają ikrę do końca swoich dni, to znaczy do czasu gdy choć trochę jeszcze wody pozostaje w zbiorniku. Złożone jaja przechodzą wstępny rozwój, aż do stanu gastrulacji, po czym następuje faza hamująca, zwana diapauzą. Ma to zwykle miejsce w okresie kiedy wody prawie już nie ma, ale podłoże zbiornika przypomina jeszcze mokrą bryję złożoną z gliny, iłu i obumarłych części roślin. Warunki tlenowe są w tym czasie bardzo trudne dla ikry, toteż ustaje dalszy jej rozwój, ale nie ustaje życie. Żeby przetrwać ten ciężki okres, silnemu zahamowaniu ulega przemiana materii. Pierwsza diapauzą przeciąga się w naturze do miesiąca, a nawet dwóch, natomiast w warunkach hodowlanych można ją bez szkody dla żywotności jaj przedłużyć. Tymczasem okres suszy trwa nadal. Wody w zbiorniku już nie ma, przesuszone dno zaczyna pękać w nieregularne bryły. Skutkiem tego w głąb podłoża dochodzi powietrze. Pod wpływem swobodnego dostępu tlenu następuje druga faza rozwojowa ikry. Po pewnym czasie w dobrze natlenionych jajach, po rozdarciu otoczek, można dostrzec doskonale wykształcony narybek. Inaczej przedstawia się sytuacja w głębszych, jeszcze wilgotnych warstwach podłoża, do których tlen dociera w minimalnych ilościach. Tam rozwój embrionu przebiega bardzo wolno i zatrzymuje się oczekując lepszych warunków. Ten moment jest ważny dla hodowców, ale omówię go nieco niżej, by nie przerywać zaczętej kwestii. Po zakończeniu rozwoju embrionalnego zaczyna się, niejako automatycznie, druga diapauzą. Stopniowo zmniejsza się krążenie krwi, by w końcu ustać zupełnie. Ta druga hamująca faza może trwać ponad 8 miesięcy. Jej zakończenie następuje z chwilą nadejścia pory deszczowej. Narybek lęgnie się w ciągu kilku godzin, najdalej po dwóch dniach. Długość drugiej diapauzy u poszczególnych gatunków uzależniona jest od długości okresu suszy w ich ojczyźnie.
Trudno mi tutaj wymienić okresy leżakowania ikry setek gatunków ryb na leżących do rodziny karpieńcowatych, toteż ograniczę się do najbardziej znanych; Roloffia geryi – 28 dni; Pterolebias longipinnis – 2 miesiące; Aphyosemion filamentosum, A.gulare, A.fallax, Cynolebias nigripinnis, C. whitei, Notobranchius orthonotus, N.palmquisti – ponad 3 miesiące; Aphyosemion sjoestedti, Austrofundulus dolichopterus, A.transilis, Notobranchius rachovi, Roloffia occidentalis – ponad 5 miesięcy. Oczywistym jest, że przytoczone okresy należy traktować jako orientacyjne, gdyż w praktyce na wylęg narybku ma wpływ nadmiar kwasu węglowego, zmiany temperatury, zbytnie przesuszenie lub nawilgocenie torfu itp.
Powróćmy jeszcze do sprawy wylęgu narybku. Jak wspomniałem, w celu uzyskania młodych, suchy torf z ikrą zalewamy miękką wodą, o twardości 2-4°n i pH 6-6,5. Zwykle po kilku godzinach następuje wylęg. Młode odławiamy, ale torfu nie wyrzucamy, gdyż jest w nim jeszcze dużo zdrowej ikry. Torf ten odsączamy lub lekko wyciskamy i przesuszamy ponownie, po czym znowu pakujemy do torebek z folii. Po miesiącu powtarzamy cały zabieg od nowa; w sumie robimy to cztery razy. Zdarza się, że dopiero ostatnie zalanie wodą daje najwięcej narybku. Podobno w przypadku Austrofundulus transilis młode wylęgały się nawet po dwóch latach. W każdym razie torf przed usunięciem należy dokładnie przejrzeć, bo mogą się w nim jeszcze znaleźć zdrowe ziarna ikry.
KONSERWOWANIE POKARMÓW NA ZIMĘ
W okresie zimowym z powodu mrozów, czy złych warunków atmosferycznych, poławianie żywych pokarmów dla ryb jest niejednokrotnie bardzo uciążliwe, a nawet wręcz niemożliwe. Zapobiegliwi akwaryści na ten trudny okres przygotowują sobie zapasy. Jednym ze sposobów przygotowywania pokarmów na zimę jest ich zamrażanie.
Wiecie i jesienią,gdy w stawach i jeziorach masowo występuje poszukiwany przez akwarystów zooplankton, należy odłowić większą ilość czarnych larw komarów rozwielitek, oczlików i szklarek. Następnie należy je dokładnie przepłukać i odsączyć z wody. Tak przygotowaną masę nakładamy do pojemniczków plastykowych i zamrażamy. Zamrożony pokarm może przeleżeć w zamrażalniku parę miesięcy.
Karmienie ryb zamrożonym pokarmem jest bardzo łatwe. Z porcji zamrożonej karmy odpowiednią ilość pokarmu spłukujemy pod bieżącą wodą na jakimś sitku czy siateczce. Możemy również zamrozić pokarm w małe kosteczki (np. we wkładce plastykowej do pudełka z czekoladek) i po prostu kosteczkę taką wrzucić do akwarium. Pływa ona po powierzchni wody i pomału rozmarza.
Ryby bardzo chętnie jedzą mrożony pokarm. Dodatkową jego zaletą jest brak bakterii i pasożytów, które giną w niskiej temperaturze.