PRĘTNIK TRÓJBARWNY – Colisa chuna Ryba nie byle jaka
Prętnik trójbarwny to w moim przekonaniu ryba godna uwagi, bo łatwa w hodowli, bezproblemowa, nie wybredna w jedzeniu oraz pięknie ubarwiona – oczywiście tak zwana płeć brzydka.
Do rodzaju Colisa zalicza się obecnie 4 gatunki, a prętnik trójbarwny jest najmniejszym z nich. W akwariach dorasta do 4 cm długości, zaś w warunkach naturalnych osiąga 7 cm. Pierwszy opis ryby dokonany został w roku 1822 przez Hamilton-Buchanana, czyli przeszło 150 lat temu, lecz jej „zeuropeizowanie” nastąpiło dopiero w roku 1962. W literaturze naukowej, na przestrzeni 100 lat, prętnik ten czterokrotnie zmieniał swoją nazwę. W roku 1822 opisany został jako Trichopodus chuna, W 9 lat potem, ze względu na wyodrębnienie rodzaju Colisa nazwano go Colisa chuna. W roku 1869 Day w swej pracy: Fishes of India włączył rodzaj Colisa do rodzaju Trichogaster i stąd nazwano go Trichogaster chuna. Wreszcie w roku 1923 Myers ponownie wydzielił rodzaj Colisa. Wówczas powrócono więc znowu do nazwy Colisa chuna. Nazwa Colisa wyprowadzona została z tubylczego określenia kholisha.
Prętnik trójbarwny – Colisa chuna
Fot. H.J. Richter
Pielęgnacja prętnika trójbarwnego, którego ojczyzną są Indie, a ściślej ujścia rzek Ganges i Bramaputra, polega zwykle na wymianie wody, mierzeniu jej twardości i odczynu oraz na podawaniu pokarmu. Rzadziej dba się o to by stworzyć rybom w akwariach znośniejsze warunki, chociażby przez umieszczenie w nich dużej ilości roślin, korzeni itp. umożliwiających rybom znalezienie schronienia. Dalszą ważną sprawą jest dobór odpowiednich współmieszkańców. Wiadomo przecież nie od dziś, że z sąsiadami różnie bywa, a niesnaski zdarzają się także w obrębie rodziny. Dlatego też należy rybom prętnikowatym przygotować odpowiednie „M”, uwzględniając w nim również sąsiadów.
Wnętrze zbiornika, czyli jego architektura to faktor wpływający na dobre samopoczucie ryb. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku przygotujmy zbiornik o długości powyżej 80 cm, dobrze zarośnięty roślinami, szczególnie w pobliżu ściany tylnej i bocznych. W zbiorniku tym powinny znajdować się też korzenie, sięgające od dna do powierzchni wody, rośliny pływające oraz miejsce wolne od roślin w jego środkowej części. W takim zbiorniku umieścić można dwa samce i jedną samicę. Dwóch „panów” po to by stworzyć im możliwość rywalizacji, która jak wiadomo wpływa na aktywność życiową. Samce współzawodnicząc ze sobą demonstrują swe piękne, prawie plakatowe barwy,Bytujące w pojedynkę tracą intensywność kolorów i aktywność w obronie swego „M”, Przez środkową, wolną przestrzeń w zbiorniku przebiega granica rewirów bronionych przez każdego z samców. W tej neutralnej części akwarium dochodzi też zwykle do prezentacji barw i „rozmów” pomiędzy samcami. Samica, nie mając wiele do powiedzenia czeka na gniazdo i zaproszenie do złożenia ikry.
W temperaturze 25°C, w wodzie średnio twardej o obojętnym odczynie uprzednio obficie karmiona i zaokrąglona w partii brzusznej samica jest gotowa do przystąpienia do tarła i tym samym zachowania gatunku. W temperaturze poniżej 22°C samopoczucie prętników nie jest najlepsze, chęć do jedzenia maleje, barwy ciała bledną, a nadzieje na uzyskanie potomstwa stają się coraz bardziej odległe.
Budową gniazda zajmuje się samiec Zwykle zakłada je w miejsce osłoniętym, np. w rogu zbiornika. Rewir broniony wokół niego może mieć rozmiary 40 x 40 cm.
Po zbudowaniu pienistego gniazda, o średnicy około 10-15 cm, co często czynią równocześnie oba samce, następują zaloty których celem jest zwabienie samicy pod gniazdo. Samce prezentują wówczas pyszne ubarwienie godowe. Ciało jest barwy pomarańczowej, partia gardłowo-brzuszna ciemnozielona, a nawet prawie czarna, a płetwa grzbietowa żółta. Samiec wabi samicę „tańcząc” przed nią w pozycji prawie pionowej demonstrując przy tym ciemno ubarwiony brzuch. Dokonanie wyboru ze strony samicy poprzedza wizytowanie obu proponowanych jej gniazd. Wybrańcem nie zawsze zostaje zwycięzca pojedynku w środkowej strefie akwarium. Wybranemu samcowi pozwala ona „objąć” się, co ułatwia wydzielenie ikry. Odbywa się to brzuchem do góry, co skraca ikrze drogę do gniazda. Ziarenka ikry są lżejsze od wody i dlatego nie opadają na dno. Nie wszystkje jednak trafiają wprost do gniazda; zabłąkane jaja samiec skrzętnie wyłapuje i przenosi w pysku do gniazda. Podczas tarła wydzielanie ikry powtarza się około 8-10 razy. Po zakończeniu tarła samiec, jako głowa rodziny podejmuje opiekę nad znajdującą się w gnieździe ikrą. Samica jest przepędzana z pilnowanego rewiru. Zwykle po 4-5 dniach przyjmuje więc zaloty drugiego samca, z którym przystępuje do ponownego tarła.
Samiec bacznie pilnuje gniazda, którego średnica pomału się zmniejsza. Po 24 godzinach ze zbitej w kulę ikry wylęgają się czarne jak smoła larwy, zwykle w liczbie około l00 sztuk. Przez następnie 3-4 dni wiszą one jak małe przecinki pod powierzchnią wody. Po tym okresie narybek zaczyna samodzielnie pływać w poszukiwaniu pokarmu. Samiec ma teraz pełne „ręce” roboty. Troskliwie, w obawie przed utratą „dzieci” łapie je do pyska i ponownie umieszcza w miejscu gdzie znajdowało się gniazdo. Wypady narybku są jednak coraz częstsze i dalsze, a opieka nad całą gromadą staje się prawie niemożliwa.
Narybek, z uwagi na jego wielkość, należy początkowo karmić pantofelkami lub wrotkami. Po upływie 14 dni można podawać świeżo wylęgłe solowce. Poziom wody w zbiorniku, w okresie pierwszego miesiąca nie powinien przekraczać 10 cm, ponieważ w tym czasie wykształca się labirynt i rybki muszą co jakiś czas podpływać do powierzchni wody dla zaczerpnięcia powietrza. Zaleca się w tym czasie nakrywanie zbiornica, by powietrze zaczerpywane przez młode prętniki nie było zbyt zimne.
Oprócz opisanego sposobu hodowli prętników trójbarwnych istnieje możliwość wychowu narybku bez opieki ojcowskiej, gdyż stosunek ojciec-dzieci jest dość luźny. Złożoną ikrę można przy pomocy siatki odłowić i przenieść do specjalnego zbiornika. Pozostałe warunki pozostają bez zmian.