Celem niniejszego artykułu jest chęć zainteresowania czytelników hodowlą ciekawej przedstawicielki rodzimej fauny bałtyckiej, a mianowicie storni – Pleuronectes flesus, syn. Platichthys flesus (Linne). Ryba ta należy do rzędu płastug, a szczegółowiej mówiąc, do rodziny flądrowatych (Pleuronectidae).
Bałtyk, środowisko naturalne omawianej ryby, nie jest tak słony jak inne morza, bowiem zasolenie jego wód powierzchniowych u naszych wybrzeży waha się w granicach 7-8‰ , wobec 35‰, zasolenia wód oceanicznych. Jedynie niżej położone miejsca, tzw. głębie, posiadają zasolenie w granicach 15-2O‰. W układzie poziomym większe stę- żenię soli wykazują wody zachodniego Bałtyku, co spowodowane jest faktem wlewania się tu pełnosłonych, oceanicznych wód przez cieśniny duńskie. To zróżnicowanie jest tak duże, że krańce północno-wschodniej części morza zawierają wody prawie zupełnie wysłodzone. W zakresie zmian temperatury wody powierzchniowe podlegają dużym wahaniom rocznym. Na polskim wybrzeżu ciepłota wody dochodzi w miesiącach letnich do 18°C, osiągając zimą temperaturę bliską 0°C. Jednocześnie głębiej ułożone warstwy zachowują praktycznie stałą temperaturę 5°C. Warunki oświetleniowe Bałtyku nie są zbyt korzystne, a spowodowane jest to głównie niewielkim nasłonecznieniem i małym kątem padania promieni słonecznych. Podaję te informacje, ponieważ mogą być one wykorzystane przy symulowaniu naturalnych warunków środowiskowych w akwarium
Sieć do łowienia storni
Stornia, będąc rybą morską, wymaga oczywiście wody słonej. Niewątpliwe dla wielu stanowi to warunek odstraszający od hodowli zwierząt morskich. Jest to jednak problem pozorny. Pomijając bowiem oczywistą i zarazem trudną do realizacji możliwość przywiezienia oryginalnej wody znad morza, dysponujemy przecież możliwością zrobienia jej samemu, bazując na odpowiednich przepisach. Proponuję więc prostą i skuteczną metodę otrzymywania wody bałtyckiej przez rozpuszczenie w 9 l wody wodociągowej następujących soli:
Wszystkie wymienione związki należy kolejno rozpuszczać w wodzie, z wyjątkiem chlorku wapnia, który powinien być rozpuszczony osobno w niewielkiej ilości wody. Dopiero po wyklarowaniu się obu roztworów można je razem połączyć. Czynnością kończącą otrzymywanie użytkowej wody morskiej będzie mocne, dwudniowe jej przewietrzanie. W miarę możliwości należy ją dodatkowo filtrować przez węgiel aktywowany. Ze zdobyciem wymienionych związków nie powinno być kłopotu, ponieważ są to sole podstawowe i sklepy chemiczne powinny nimi dysponować. Osoby posiadające większą możliwość zdobycia związków chemicznych mogą pokusić się o zrealizowanie wody o bogatszym składzie, posługując się jednym z przepisów podanych w numerze 3 (22):74 „Akwarium” na stronie 22.
Jeżeli chodzi o zbiornik, to najlepiej nadają się do tego celu akwaria całkowicie wykonane ze szkła, nie ulegające zupełnie korozji. Ja osobiście używam akwarium ramowego z wywiniętymi na zewnątrz kątownikami.
We wrześniu 1979/oku z pobytu nad morzem w okolicach Sopotu przywiozłem trzy sztuki małych, bo 3,5 cm fląderek. Jak się później okazało, były to młode stornie. Swoim wyglądem są one zbliżone do innych przedstawicieli rodziny flądrowatych, reprezentowanej w Bałtyku przez zimnicę (Limanda limanda) i gładzicę (Platessa platessa). Małe egzemplarze można ponadto pomylić z narybkiem innych płastug, a mianowicie z rzadko spotykanymi skarpem (Scophthalmus maximus) i nagładem (Scophthalmus rhombus).
Larwy storni, wylęgające się ze swobodnie unoszących się w toni morskiej jaj, początkowo nie wykazują ani w swojej budowie, ani w sposobie poruszania się, żadnych cech właściwych ich późniejszej postaci. Traktować to należy jako dalekie echa ewolucji, która w rozwoju osobniczym ukazuje koleje dostosowywania się gatunku do dennego trybu życia. Pływające larwy szybko rosną i przemieszczają się stopniowo ku brzegom. Po osiągnięciu wielkości około 1 cm osiadają na dnie. Są już wówczas zupełnie zbliżone do postaci dorosłej: oczy przemieściły się na jedną stronę ciała i zróżnicowały się wyraźnie strony zewnętrzna i spodnia. Spód mianowicie jest gładki i przeźroczystobiały z miejscami prześwitującym układem kostnym i niektórymi organami wewnętrznymi. Natomiast zewnętrzna, chropowata strona utrzymana jest na ogół w tonacji brązowoszarej i pokryta jest nieregularnymi punktami i plamami, w swojej intensywności i konfiguracji mogącymi zmieniać się w zależności od otoczenia (rys. 1). Spośród całej populacji storni, obejmującej swoim zasięgiem Bałtyk, Morze Śródziemne, Czarne i Północne oraz oceaniczne brzegi Europy, 70% osobników leży na lewym, a 30% na prawym boku. Złowione przeze mnie rybki były egzemplarzami lewobocznymi.
W jaki sposób moje stornie złowiłem? Otóż w tym celu wykonałem płaską sieć z siatki o gęstych oczkach naciągniętej na sztywne, druciane obramowanie (rys. 2). Dla zwiększenia jej ciężaru umocowałem z przodu i z tyłu dodatkowe rurki metalowe, co ułatwiało przemieszczanie się sieci po dnie. Długa, kilkunastometrowa linka umożliwiała dalekie wyrzuty. Podobnych sieci używają rybacy, nazywając je krabownikami lub drągami dennymi. W efekcie połowów przywiozłem stornie, dużą ilość garnęli (Crangon crangon), a ponadto po jednym egzemplarzu babki morskiej i węgorzycy. Garnęli miejscami było tak dużo, że w jednym rzucie wyciągłem ich nawet do 20 sztuk.
Zbiornik w mieszkaniu miałem uprzednio przygotowany i urządzony. Dodałem tylko trochę świeżo przywiezionych płaskich kamieni i oryginalnego żwirku morskiego. Ponieważ zasolenie wody w akwarium (9‰) nie odbiegało znacznie od zasolenia wody oryginalnej, przywiezione zwierzęta natychmiast wpuściłem do zbiornika. Urządziłem go następująco: tylna szyba zasłonięta była w połowie imitacją pionowego stoku skalnego, wykonaną z cementu zmieszanego z gruboziarnistym żwirem i większymi odłamkami skalnymi, część środkowa dna wyłożona była płaskimi kamieniami, a reszta przykryta około 1,5 cm warstwą żwiru z dodatkiem białych, wapiennych odłamków muszli. Ponieważ wody Bałtyku rozjaśnione są na ogół światłem stonowanym, niezbyt jaskrawym, do oświetlania akwarium użyłem świetlówek o kolorze wrzosowym, podkreślających zdecydowanie jego „morskość”. Jest to korzystne również z tego względu, że ogranicza w dużej mierze szybkie pokrywanie się szyb akwarium zielonymi glonami. Jedynie glony o zabarwieniu brązowym osiadają cienką warstwą na skałach i kamieniach, przybliżając w ten sposób wystrój zbiornika do warunków naturalnych; osadzając się na szybach nie stanowią specjalnego utrudnienia, ponieważ z łatwością dają się z nich ścierać.
Wpuszczone rybki po kilku dniach całkowicie się zaaklimatyzowały żwawo pływając swym charakterystycznym, poziomo falującym ruchem po całej przestrzeni akwarium, tylko od czasu do czasu odpoczywając. Pokarmem w tym okresie było dla nich siekane mięso garnęli, za którym wprost przepadały i potrafiły go zjeść tyle, że zadawały kłam twierdzeniu, że flądra jest płaska.
Po miesiącu zapasy mięsa garnęli się wyczerpały i fląderki były karmione rurecznikami, który to pokarm również chętnie pobierały. Dobrym pożywieniem są również kawałki świeżego mięsa rybiego, np. dorsza, natomiast mięso wołowe czy też wieprzowe nie jest przez nie tolerowane.
Z upływem czasu fląderki rosły i coraz rzadziej pływały w swobodnej toni, leżąc przeważnie zakopane w piasku. Robiły to tak doskonale, że trudno było znaleźć je na małej przecież przestrzeni dna akwarium. Jedynie miarowy ruch wieczka skrzelowego zdradzał miejsce pobytu ryby. Podobnie zresztą zachowywały się garnele, które wygrzebywały się z piasku dopiero wówczas, gdy wrzucono na dno kawałki jedzenia. Chwytały o wtedy przednimi odnóżami możliwie duże kęsy i szybko, z pomocą pozostałych nóżek oraz ruchów odwłoka, zakopywały się w piasku. Choć garnele nie są dobrymi pływakami, to jednak bez kłopotu potrafią przez dłuższy czas utrzymywać się w toni wodnej, w tym celu szybko wiosłując wszystkimi parami odnóży. O doskonałym przystosowaniu storni i omawianych raczków do dennego trybu życia świadczą m.in. ich wypukłe oczy zaczepione jakby na słupkach oraz opanowana do perfekcji możliwość szybkiej zmiany barwy w zależności od otoczenia. Do zagrzebywania się w piasku służą garnelom głównie odnóża, którymi przebierając, zanurzają się w piasku. Ponadto, na zakończenie całej operacji wygładzają nad sobą piasek kilkakrotnymi ruchami długimi czułkami. Flądra natomiast obsypuje się w upatrzonym miejscu piaskiem z pomocą energicznych ruchów całego ciała. Na wierzchu pozostają tylko oczy i okolice pyszczka. Podczas płynięcia przykrywający ją piasek w naturalny sposób opada, choć przy powolnym sunięciu pozostaje często na jej grzbiecie. Poruszanie się storni po dnie można porównać do ruchu poduszkowca. Podstawowa część jej ciała pozostaje wówczas nieruchoma, a siłę napędową stanowi ruch dobrze rozwiniętych płetw zewnętrznych, w połaszeniu z lekko falującymi ruchami ciała. Wrzucony do akwarium pokarm nie jest od razu zjadany, bowiem stornia dopiero po pewnym czasie do niego podpływa i zatrzymuje się, bacznie spoglądając we wszystkich kierunkach. Porusza przy tym swymi oczyma, które mogą patrzeć na otoczenie niezależnie od siebie. Samo połykanie jest raptowne. Stornia jest rybą drapieżną, polującą na żywe organizmy, domyślać się więc można, że taki sposób chwytania pożywienia jest jej w warunkach naturalnych niezbędny. Uchwycone kęsy, niekiedy nawet duże, stornia stara się od razu połknąć. Najedzona, oddala się przeważnie do swych ulubionych miejsc, w których się zakopuje. Po położeniu przeze mnie w takim miejscu dużego płaskiego kamienia stornia przez dłuższy czas usiłowała znaleźć tam jak zwykle schronienie. Za każdym razem oczywiście ponawiała rutynowe próby zakopania się, trzepocząc bez efektu całym ciałem.
O drapieżności storni przekonałem się po paru miesiącach, gdy atakować zaczęły one żyjące w zbiorniku garnele, które stanowią dla nich niewątpliwy przysmak. Wiedzą o tym rybacy, używając do połowów haczykowych właśnie garnęli jako przynęty. Wszystkie raczki musiałem więc przenieść do innego akwarium.
Obecnie, po 15 miesiącach, stornie znacznie wyrosły i osiągnęły wielkości od 13 do 16 cm. Jak na razie nic nie wskazuje, by miało się na tym skończyć.
Jako ciekawostkę przy okazji podam, że doskonale w wodzie bałtyckiej zaaklimatyzowały się gupiki, które nawet się w niej rozmnażają. Stornie czasami na nie polują łapiąc niezbyt duże sztuki.
Opisywane flądry, podobnie jak większość innych zwierząt bałtyckich, dają się hodować również w wodzie oceanicznej (35‰), wymaga to jednak stopniowego podnoszenia zasolenia przez okres około tygodnia.
Na zakończenie może kilka słów o moim akwarium. Otóż ma ono wymiary 80x40x55 cm. Jest mocno przewietrzane, ponieważ wymagania tlenowe storni są znaczne. Ponadto wyposażone jest w wydajny filtr zewnętrzny, pozwalający na utrzymanie krystalicznie czystej wody. Ogrzewanie wody w zbiorniku jest oczywiście zbędne.
Jestem przekonany, że wielu czytelników przy okazji najbliższego pobytu nad morzem zechce i u siebie założyć podobne akwarium.