Ryby należące do zamieszkującej wody Afryki rodziny Mochocidae, są ostatnio dość często sprowadzane do Europy. W Polsce w handlu pojawiają się sporadycznie, a brak w naszej literaturze wiadomości o ich pielęgnacji, częste padnięcia świeżo sprowadzonych ryb, duże rozmiary ciała sztuk dorosłych, zmierzchowy lub nocny tryb życia, wreszcie wysoka cena importowanych z natury zwierząt, zniechęcają do nich wielu akwarystów. Od trzech lat mam w swoim akwarium kilka sztuk ryb z tej rodziny, a zebranymi doświadczeniami pragnę podzielić się z kolegami akwarystami.
Ryby należące do rodziny Mochocidae znane są od starożytności; już na reliefach egipskich sprzed ponad 4 tys.. lat w scenach połowów ryb przedstawiono dokładnie te charakterystyczne sumiki, jednak w światowej akwarystyce pojawiają się dopiero około 1950 roku. Podobnie jak dzieje się z innymi gatunkami ryb pochodzącymi z odłowów w naturalnym środowisku, często ryby importowane są źle oznaczone, określone tylko nazwą miejscową lub sprzedawane są bez podania nazwy gatunku jako „sumiki pierzastobrode” lub „sumy pierzastowąse”. Zdarza się, że różne gatunki sprzedawane są jako najpopularniejszy i najbardziej poszukiwany gatunek Synodontis nigriventris. O ich biologii i rozrodzie wiemy bardzo niewiele. Pierwszym gatunkiem rozmnożonym w niewoli był właśnie Synodontis nigriventis.
W styczniu 1981 roku otrzymałem pięć sztuk ryb wielkości około 3,5 – 4 cm, sprowadzanych z Singapuru, a pochodzących prawdopodobnie z Nigerii, jako Synodontis nigriventris. Ze względu na jasne zabarwienie brzucha, pokrytego niewielkimi ciemnymi plamami, prawidłowość oznaczenia ryb budziła duże wątpliwości. Jak później się dowiedziałem, ryby te oznaczono w Czechosłowacji jako Synodontis nigrita. Występują one w Afryce w wodach Białego Nilu, Nigru i rzek Gambii oraz -Senegalu. Zamieszkują głównie wody wolno płynące i stojące; osiągają długość 17 cm. Są dość krępe, mocno wygrzbiecone, masywne; boki i grzbiet ciemnoszaroniebieskie z czarnymi niewielkimi cętkami, brzuch jasny, cętkowany. Płetwy szare z ciemniejszymi okrągłymi kropkami. Skóra naga, pokryta śluzem. Płetwa tłuszczowa długa, niewysoka, ciemno nakrapiana. Pierwsze promienie płetwy grzbietowej i płetw piersiowych mocno zgrubiałe, zaostrzone, z żółtym grotem, boki kolca zaopatrzone w haczyki. Kolec ten jest groźną bronią, mogącą przy nieostrożnym chwytaniu zadać głębokie, bolesne, często trudno gojące się rany. Wąsów trzy pary: wąsy szczęki górnej nie rozgałęzione oraz dwie pary na spodzie pyska, pokryte od nasady krótkimi 2 – 3 mm wyrostkami.
Ryby po okresie kwarantanny, w zbiorniku o pojemności 50 litrów (w czasie której jedna sztuka padła), przeniosłem do akwarium o wymiarach 85x45x45 cm, dość gęsto obsadzonego roślinami o dużych liściach (Echinodorus horizontalis, E: maior, E. parviflorus, Nymphaea sp., Crinum thaianum), dno pokryte było żwirkiem i kamieniami, na dnie kilka skorup z orzecha kokosowego, w jednym rogu odwrócona doniczka, o średnicy 15 cm, z dwoma otworami, z boku i z góry. Z przodu było oddzielone kamieniami miejsce do karmienia, bez podłoża. W akwarium tym od kilku lat żyły i rozmnażały się inne sumiki: Ancistrus dolichopterus, Brochis coeruleus, Corydoras aeneus, C. arcuaius, C. paleatus, C. schultzei, c. schwartzi oraz gupiki. Akwarium było zaopatrzone w silny filtr zewnętrzny, oświetlone górnym światłem z żarówek 15 W i 40 W. Temperatura w granicach 23-26°C; woda średnio twarda, pH około 6,8-7,2.
Po kilku godzinach pływania po całym akwarium i spenetrowaniu wszystkich możliwych kryjówek, ryby zajęły stojącą w rogu akwarium doniczkę. Od trzech lat doniczka ta jest ich stałym miejscem schronienia w ciągu dnia – stoją w niej pionowo, głową ku górze. Również spłoszone, chronią się w niej błyskawicznie. Pod wieczór ryby opuszczają doniczkę i pływają po całym akwarium w poszukiwaniu pokarmu, często przy tym odwracają się i płynąc do góry brzuchem badają wąsami powierzchnię wody i spody liści; czasami zawisają pionowo, głową w dół między roślinami. Niekiedy, zwłaszcza w dni deszczowe, są aktywne również w ciągu dnia.
Najchętniej spożywanymi pokarmami są duże rozwielitki żywe i suszone, rureczniki, larwy komarów, larwy ochotek, niewielkie dżdżownice, sałata, glony, gotowany makaron, czasami łowią małe gupiki. Wydaje się, że dla utrzymania łych ryb w dobrej kondycji, konieczne jest podawanie pokarmu roślinnego przynajmniej 2 razy w tygodniu, w przeciwnym razie ryby niszczą delikatniejsze rośliny i mniej chętnie jedzą pokarm pochodzenia zwierzęcego.
Mimo podawania urozmaiconego pokarmu, ryby rosły dość wolno i po trzech latach osiągnęły długość 16, 15, 13 i 10 cm. Sądząc z wyglądu są to trzy samice i samiec. W ciągu ostatniego roku dwukrotnie wystąpiły okresy, trwające około dwóch tygodni, w czasie których największa samica wyganiała pozostałe ryby z doniczki i sama w niej siedziała, opuszczając ją tylko na parę minut w porze karmienia. Często przy tym pływała za rybą wyglądającą na samca, która jednak zwykle chroniła się w skorupie kokosa. Potem wszystko wracało do normalnego stanu i wszystkie ryby spędzały dnie wspólnie w doniczce. W ostatnich miesiącach, wszystkie sumiki są aktywniejsze w ciągu dnia, częściej niż przedtem opuszczają swą doniczkę przy pełnym świetle, pływają po całym akwarium, stoją pod liśćmi roślin lub w rogu akwarium. W ciągu dnia nie interesują się zbytnio pokarmem zaczynają żerować dopiero o zmierzchu; po najedzeniu się, często odpoczywają wśród roślin lub wolno pływają.
Jak się przekonałem w ciągu trzyletniej pielęgnacji ,,sumików pierzastobrodych”, są to ryby spokojne, o niewielkich wymaganiach, a szereg nie znanych problemów ich biologii zachęca do dalszej hodowli i obserwacji.
Literatura
- H. Frey, Das grosse Lexilcon der Aquaristilc, Verlag J. Neumann-.Neudamm, Melsungen-Berlin-Basel-Wien 1978.
- K. Paysan, Welcher Zierfisch isf Das?, Kosmos Verlaq, Stuttgart 1970.
- G. Sterba, Siisswasserfische aus aller Welf, t. 1, Urania Verlag, Leipzig-Jena-Berlin 1959.
- C. Sterba, The Aquarisf’s Encyclopedia, Edition Leipzig, Leipzig 1983.
- W. Weiss, Welse m Aquarium – Pflege und Zucht, Kosmos – Vivarium, Stuttgart 1979.
Fot. B. Kułakowski
|