To i owo o tęczankachCzęść IIStanisław LisCzęść I ukazała się w numerze 1/00 (129) Planując zbiornik dla tęczanek należy mieć na uwadze, że są to ryby stadne i aktywne. Stąd też konieczność pozostawienia w akwarium odpowiednio dużej, wolnej od roślin przestrzeni, w której nasze ryby „będą mogły się wyszaleć”. Dotyczy to szczególnie środkowych partii wody. W warunkach naturalnych zamieszkują one wody obfitujące w dużą ilość roślin, w których składają ikrę. Odbywa się to szczególnie w kępach roślin drobnolistnych lub zwisających luźno korzeniach roślin pływających. Stąd też należy takimi roślinami obsadzić tył i boki zbiornika. Środkową część zbiornika można obsadzić roślinami niskimi np. Echinodorus tenellus, E. quadricostatus czy Sagitaria subulata var. pusilla. W małych zbiornikach można te obszary obsadzić Lilaeopsis sp. lub Glossostigma elatinoides, które w odpowiednich warunkach tworzą piękne, pokrywające dno kobierce. W każdym zbiorniku niezastąpionym wydaje się być, ostatnio mało popularny Mech jawajski – Vesicularia dubyana. Wymagania dotyczące wolnej przestrzeni sprawiają, że konieczne jest zastanowienie się nad wielkością zbiornika. Nie można jednoznacznie określić, jaki powinien być, gdyż jest to uzależnione od ilości sztuk i osiąganych przez nie rozmiarów. A te są różne. Niektóre, jak filigranowe Iriatherina werneri są niewielkie (do 5 cm) i z powodzeniem mogą być trzymane w małych (ok. 60 cm długości) zbiornikach. Dla nieco większych (7 – 8 cm) i bardziej ruchliwych tęczanek (M. praecox -tęczanka neonowa, M. maccullochi – tęczanka mniejsza) zbiornik powinien mieć minimum 80 cm długości. Dla średniej wielkości (ok. 10 cm) gatunków (np. M. boesemani, M. trifasciata) powinien być to zbiornik o długości ok. 100 cm. Największe tęczanki, dorastające do 15 cm (np. G. incisus) należy trzymać w zbiornikach o długości przekraczającej 120 cm. W mniejszych zbiornikach ryby te są znacznie mniej aktywne. Chcąc jednak uzyskać naprawdę wspaniały efekt, zbudujmy zbiornik jak najdłuższy, szeroki, niekoniecznie wysoki – ok. 50 cm (Tęczanki przemieszczają się głównie w poziomie, zajmując przy tym środkowe partie toni wodnej) i umieśćmy w nim kilka różnych grup tęczanek. Najlepiej różniących się pokrojem ciała i ubarwieniem. Przy odrobinie zachodu można w naszych sklepach zoologicznych znaleźć kilka ich gatunków (w ciągu ostatniego półrocza widziałem w sprzedaży 9 gatunków). Naprawdę warto! Wspomniałem w poprzednim akapicie, że są to ryby stadne. Jest to może trochę przesadzone stwierdzenie, ale zdecydowanie lepiej się czują hodowane w małych grupach niż parami. Moim zdaniem najmniejsza grupa tęczanek to 5 sztuk (3 samce i 2 samice). Spróbuję to uzasadnić. Samce są dość energiczne i ciągle zainteresowane samicami. W przypadku posiadania jedynie jednej pary określonego gatunku może dojść do sytuacji, w której samiec w swojej zapalczywości zamęczy samicę. Nie musi się to skończyć śmiercią, ale będzie ona osłabiona ciągłymi zalotami i będzie się starać ukryć w roślinach lub rogach akwarium. Stąd większa liczba samic. Dlaczego jednak aż trzy samce? Otóż samce rywalizując o względy samicy prezentują się nad wyraz okazale. W obecności rywala prężą swe ciało, mają intensywniejsze ubarwienie. Szczególnie pięknie na tym polu wypadają samce I. Werneri, których napięte do granic możliwości długie, pierzaste płetwy są naprawdę okazałe. Jednak w przypadku posiadania 2 samców agresja silniejszego jest ciągle skierowana na tego drugiego. Chcąc „ulżyć jego doli” należy dołączyć jeszcze jednego, co rozładuje agresję na dwa słabsze. Oczywiście w takiej sytuacji (3 samce) można wpuścić większą liczbę samic (np. 4), ale jak wspomniałem 3 samce i 2 samice to moim zdaniem niezbędne minimum. Tęczanki są rybami o tzw. tarle ciągłym, tzn. w okresie tarła składają codziennie (najczęściej rano tuż po zapaleniu światła) odrobinę ikry, która rozrzucona w kępach roślin lub luźno zwisających korzeni (np. Microsorum pteropus – Mikrozorium skrzydlate) przyczepia się do nich. Ikrę tą można następnie przenieść do innego zbiornika i w ten sposób dochować się narybku. Proces ten często odbywa się bezwiednie. Często przenosząc rośliny z jednego zbiornika do drugiego niechcący przenosiłem również ikrę. W trakcie tarła samce mają naprawdę imponujące ubarwienie, pływają z napiętymi płetwami. Barwy na ich ciele często migoczą zmieniając swą intensywność kilka razy na sekundę. Starają się przyciągnąć uwagę samic i zwabić ją w kępę roślin. U wielu gatunków tęczanek w czasie tarła, na grzbiecie samca pojawia się jasny pas biegnący od pyska do płetwy grzbietowej. Ikra złożona w zbiorniku ogólnym jest często zjadana. Chcąc więc uzyskać większą ilość czystego genetycznie narybku, należy do tarła przeznaczyć osobny zbiornik, w którym parametry wody są takie same jak w akwarium ogólnym. Temperaturę wody ustalamy na ok. 28 0C. Może być to zbiornik pozbawiony podłoża, ale koniecznie musi być wyposażony w dobry system filtracyjny. Jako substratu dla ikry można użyć roślin pływających o silnie rozwiniętych systemach korzeniowych – Ceratopteris sp – Różdżyce (popularne paprotki)., Pistia stratiotes – Pistia (Topian osokowaty), lub wykonanego z włókien syntetycznych pompona o długości ok. 30 cm. Ilość nitek pompona nie powinna być zbyt duża. Zupełnie wystarcza 10 – 16 szt. Pompon przyczepiamy do kawałka styropianu i pozwalamy mu swobodnie unosić się w wodzie. Do tak przygotowanego zbiornika wpuszczamy wybraną parę lub lepiej grupę tęczanek. Rozród grupowy jest bardziej zbliżony to naturalnego. Zwykle po zadomowieniu, które trwa ok. 1 – 2 dni ryby przystępują do tarła. Samce starają się zaimponować samicom demonstrując przepiękne ubarwienie, pływają nerwowo w okolicach wcześniej wybranego rejonu tarliskowego. Jeżeli samica zaakceptuje te zaloty, wpływa do „miejsca poczęcia”. Tuż za nią podąża samiec. W momencie złożenia ikry, ryby stykają się brzuchami. Uwalniana wtedy ikra przyczepia się do substratu. Zarówno w przypadku pompona jak i roślin codziennie wymieniamy substrat na nowy, a ten z ikrą przenosimy do zbiornika lęgowego. Uchronimy się w ten sposób ikrę przed zjadaniem przez tarlaki. Ikrę wraz z substratem umieszczamy w specjalnym zbiorniku lęgowym, w którym parametry wody są identyczne z tymi w zbiorniku tarliskowym. Wielkość takiego zbiornika jest zależna od rozmnażanego gatunku jak i od przewidywanej ilości narybku. Np. 100 szt. narybku M. beosemani można podhodować do rozmiarów ok. 1 cm w 5 litrowym zbiorniku przy ok. 20% stratach, natomiast w przypadku 20 szt. narybku w M. fluviatillis w takich samych warunkach straty mogą sięgać 70%. W celu wywołania delikatnego ruchu wody możemy użyć napowietrzacza, lub w większych zbiornikach delikatnie pracującego filtra (np. gąbkowy), którego wylot kierujemy na ikrę. Zbiornik nie powinien być jasno oświetlony. Najlepiej zapewnić jedynie dostęp rozproszonego światła dziennego. W trakcie rozwoju ikry, trwającego z reguły od 6 – 9 dni (zależne od gatunku i temperatury wody) należy usuwać pleśniejące ziarna. Po zresorbowaniu zawartości woreczka żółtkowego narybek zaczyna poszukiwać pożywienia i zajmuje w tym czasie górne partie wody, nie opuszczając się zwykle poniżej 1 cm licząc od powierzchni. Od tego czasu należy rozpocząć karmienie. Częstotliwość karmienia powinna być wysoka – co kilka godzin. W zależności od gatunku opuszczający osłony jajowe narybek jest różnej wielkości. Względnie duży narybek M. boesemani czy M. splendida inornata można prawie od razu karmić świeżo wylęgłymi larwami solowca (Artemia salina). Trudniejszy w karmieniu jest narybek Glossolepis sp. a także I. Werneri, której narybek jest wyjątkowo mały. W takich wypadkach należy skarmiać narybek bardzo często, w pierwszym tygodniu życia nawet co 1 – 2 godziny, niewielkimi ilościami „pyłu”. Niektórzy autorzy sugerują umieszczenie w zbiorniku dla narybku ślimaków z rodzaju Pomacea (dawniej Ampullaria), których zadaniem jest usuwanie zalegających podłoże resztek. Można też przy ich pomocy dostarczyć narybkowi pokarm. Obficie karmione ślimaki, wydalają pewne ilości nie strawionego materiału roślinnego, który jest pożywką, dla rozwijających się w takich warunkach wrotek (Rotaria). Jest to moim zdaniem dość ryzykowna metoda karmienia, , gdyż niestrawiony pokarm może stać się przyczyną znacznego pogorszenia jakości wody, co w konsekwencji może prowadzić do śnięcia narybku. Sugerowałbym raczej skarmianie łatwymi w hodowli pantofelkami (Paramecium) czy też gotowymi preparatami przeznaczonymi do karmienia narybku (np. firm Sera lub Tetra). Można też umieścić w zbiorniku dużą ilość roślin pływających (Riccia fluitans – wgłębka wodna), wśród których przy odpowiednim oświetleniu powinno namnożyć się dużo mikroorganizmów. Wychów podrośniętego do kilku milimetrów narybku nie sprawia jeż praktycznie żadnych problemów. Pochłania on ogromne ilości pokarmów, a co najważniejsze nie jest przy tym wybredny. Możemy skarmiać zarówno pokarmami żywymi oraz sztucznymi. Szczególnie polecam nicienie „Mikro”, siekane doniczkowce, sproszkowaną spirulinę, wspomniane wyżej larwy Solowca. Z pokarmów gotowych stosowałem, z dobrym skutkiem, Sera Micropan. Młode tęczanki po osiągnięciu ok. 1,5 cm możemy bez obaw umieścić w zbiorniku s dorosłymi. Narybek tęczanek jest wrażliwy na złe warunki wody. Stąd konieczność częstej jej podmiany. Bardzo dobre efekty przynosi codzienne podmienianie niewielkiej ilości wody połączone ze zbieranie resztek pokarmu. Dolewając świeżą wodę staramy się by jaj parametry nie odbiegały znacznie o tej, jaka jest w zbiorniku. Chcąc zminimalizować ewentualny szok wprowadzamy ją w pobliże dna zbiornika. Narybek jest bardzo wrażliwy na zmiany stanu chemicznego wody – szczególnie na wahania pH. Duży wpływ na tempo wzrostu narybku tęczanek ma ilość przestrzeni w przeznaczonym dla nich zbiorniku. Hodowcy często w takich zbiornikach trzymają również narybek zbrojnikowatych (Loricariidae), które wypełniają nie zajmowane, dolne partie wody. Ponadto zjadają opadły na dno pokarm. Karmienie dorosłych tęczanek nie powinno nastręczyć kłopotów żadnemu akwaryście. Z jednakowym entuzjazmem zjadają pokarmy żywe jak sztuczne (dawno nie widziałem ryb tak chętnie pobierających suszone rozwielitki). Karmimy je możliwie często urozmaiconymi pokarmami. W swojej praktyce stosuję najczęściej: lane kluski, dżdżownice (sparzone, a następnie siekane), rozwielitki, larwy ochotkowatych, doniczkowce, skrobane mięso ryb morskich, serce wołowe. Z powodu małego otworu gębowego pewnym problemem może być karmienie I. werneri. Uwielbiają larwy solowca i siekane doniczkowce, którymi ze względu na dużą zawartość tłuszczu nie należy skarmiać częściej niż 2 – 3 razy w tygodniu. Sugeruję nie podawanie tęczankom (jak i innym rybom) rureczników, które gromadzą w swoim ciele.zanieczyszczenia i są często nosicielami nicieni. Tęczanki należą do najłatwiejszych w hodowli ryb akwariowych. Są przy tym kolorowe, wytrzymałe, łagodne, aktywne. Mają ciekawe kształty. Nie są wybredne w karmieniu. Nadają się doskonale do zarówno do zbiorników towarzyskich, jak i jednogatunkowych. Można je trzymać razem z małymi i średniej wielkości pielęgnicami, żyworódkami. Mogą być doskonałym uzupełnieniem tzw. akwariów holenderskich. Są idealne? To chyba przesada, ale moim zdaniem, zarówno doświadczeni jak i początkujący akwaryści nie powinni być zawiedzeni ich hodowlą.
Prawa autorskie (C): |