Z wizytą w firmie AQUA BOR
Mariusz TOJZA
O wrocławskiej firmie AQUA SZUT wiemy wiele. Informacje o niej i wyrobach przez nią produkowanych pojawiają się co jakiś czas w czasopismach o tematyce akwarystycznej. Niewielu jednak z nas wie, że właściciel firmy, Pan Tadeusz Szurlej za miejsce zamieszkania obrał sobie urokliwe, leśne miasteczko położone na Pomorzu Środkowym. Powstała tam firma, której nadał nazwę pochodzącą od nazwy od nazwy tegoż miasteczka – Bornego Sulinowa – AQUA BOR.
Na pytanie – „Dlaczego powstał AQUA BOR?”
Pan Szurlej odpowiada:
– Nie umiem żyć spokojnie. AQUA SZUT powstał w 1966 roku „z jednej pompki akwariowej”, którą skonstruowałem na potrzeby własnego akwarium. Pokazanie jej w sklepie zaowocowało prośbami 0 skonstruowanie większej ilości tych urządzeń. Teraz powstaje ich od 1500 do 2000 dziennie, i trafiają one razem z innymi naszymi wyrobami do odbiorców w Polsce, Europie i innych krajach świata. Przez ponad 30 lat żyłem intensywnie, rozwijając (najpierw sam, później wraz z rodziną) firmę, aż wreszcie… zatęskniłem za spokojem Pasja myśliwska zaprowadziła Pana Szurleja na Pojezierze Drawskie i do lasów w okolicach Bornego Sulinowa. Trafił też bezpośrednio do miasta.
W 1997 roku powstaje AQUA BOR, rodzinna spółka wspomagająca produkcją firmę z Wrocławia. Pierwszy człon nazwy oraz logo wskazują na ścisłe powiązanie z firmą AQUA SZUT. Nazwa nawiązuje do profilu produkcji związanej niegdyś tylko z akwarystyką, a teraz z szerzej pojętą wodą, ponieważ firmy w niedługim czasie zajmą się także produkcją urządzeń niezbędnych do utrzymania małych przydomowych basenów. Logo zaś… Brana przez wielu za stylizowaną piranię ryba z wielkimi zębami jest… potworem morskim. Czy jednak na pewno potworem? Ta piękna ryba o romantycznym spojrzeniu jest wytworem wyobraźni i wyrobionej plastycznie ręki zięcia Pana Szurleja – Rafała. Można tu dodać, że tak pobudzić wyobraźnię może tylko pobyt na wakacjach, na pięknej greckiej wyspie – Santorini
AQUA BOR powstaje w opuszczonych przez byłą armię radziecką, mocno zdewastowanych budynkach. Poddane generalnemu remontowi i przebudowie, tworzą piękną wizytówkę firmy. Aktualnie znajdują się tam 3 hale produkcyjne i magazynowe mieszczące się na dwóch kompleksach. Firma zajmuje się produkcją akcesoriów do oczek wodnych, grzałek z termostatem, oraz detali do wyrobów produkowanych we Wrocławiu. Docelowo w Bornem Sulinowie powstanie także laboratorium (takowe znajduje się we Wrocławiu), zajmujące się testowaniem mechaniki i elektroniki produktów. Powstające kolejne hale montażowe zwiększą możliwości produkcyjne firmy.
Tradycyjne wyroby firmy są ciągle ulepszane, a dodatkowo powstaje nowy sprzęt, nowe modele lamp i filtrów do oczek wodnych oraz nowe akwariowe systemy filtracyjne i ogrzewcze. Produkowane od roku grzałki z termostatem mogą pracować w pełnym zanurzeniu (wielu wiodących producentów grzałek nie zaleca pełnego zanurzania swoich wyrobów, natomiast przy grzałkach HOT 2001 takiego przeciwwskazania nie ma).
A rybki – dawna pasja Pana Szurleja? Aktualnie w firmie (podobnie jak we Wrocławiu) w jednym z pomieszczeń, w pokaźnych rozmiarów basenie, pływają dorodne karpie i karasie. Na obrzeżu tegoż basenu stoi akwarium z żółwiem czerwonolicym, który urządza sobie czasem wycieczki odwiedzając „sąsiadów piętro niżej”. Inne rybki w domu? Na tak zadane pytanie padła odpowiedź – Próbowałem hodowli paletek, ale… poprostu się na tym nie znam © Pan Szurlej nie dodał tylko jednego. Na terenie firmy będą stały akwaria z rybkami. W celu postawienia zbiorników są już budowane szafki i szykowane miejsca (ale to okazało się później, podczas zwiedzania budynków firmy). Akwaria i rybki mają jakiś związek z pracą a od dawna wiadomo, że nie samą pracą człowiek żyje.
Bliskość przepięknego jeziora zaowocowała posiadaniem motorówki, pasja myśliwska pociągnęła za sobą wybudowanie na terenie firmy zagrody, w której w stanie dzikim (w norach ziemnych) żyją leśne króliki. Są tam dokarmiane, rozmnażają się i następnie wypuszczane zostają do lasu. Ponieważ w bezpośredniej bliskości miasta znajduje się lotnisko, więc w hali AQUA BOR od niedawna gości mały samolot, a w kieszeni Pana Tadeusza -jeszcze pachnąca świeżością – licencja pilota.
No cóż. Pan Tadeusz Szurlej faktycznie „nie potrafi żyć spokojnie” i prawdopodobnie jego niespożyta energia przyniesie nam – akwarystom jeszcze wiele nowego.
Mariusz Tojza
|