Połoz zbożowy jest typowym przedstawicielem właściwych (Colubricae), stanowiących rodzinę obejmującą 60% współcześnie żyjących węży. Do rodzaju Elaphe należą 54 gatunki na ogół dużych węży, występujących w Europie, Azji oraz obu Amerykach. W Polsce jedynym przedstawicielem tego rodzaju jest wąż Eskulapa (Elaphe longissima). Połoz zbożowy występuje w południowych stanach USA – na terenach leśno-stepowych, oraz często na polach uprawnych – z uwagi na obfitość myszy, które są jego ulubionym pokarmem. W ciągu dnia przebywa w norach gryzoni, a na łowy wychodzi o zmroku. Długość dorosłych węży waha się w granicach 100-130 cm (maksymalnie do 160 cm). W ubarwieniu ciała dominującym kolorem jest pomarańczowo-żółty, a na tym tle występują regularne, poprzeczne ciemnoobrzeżone plamy w kolorze czerwonym. Brzuch w biało-czarną szachownicę. Źrenica oka okrągła. Pierwszy egzemplarz tego gatunku zobaczyłem przed kilkoma laty, ale dopiero w grudniu 1982 roku udało mi się nabyć trzy półroczne sztuki o długości około 50 cm. Umieściłem je oddzielnie w terrariach o wymiarach 60x30x30 cm, wykorzystując, jako podłoża, trociny. Wyposażenie terrariów stanowiły kawałki kory, pod którymi węże ukrywały się w ciągu dnia, oraz kuwety ze świeżą wodą. Ogrzewania nie stosowałem, ponieważ wystarcza im temperatura pokojowa, (przeciętnie około 23°C). Intensywnie karmione do końca 1983 roku podwoiły swoją długość. 27 listopada 1983 roku wyniosłem położy do piwnicy (temperatura 6-10°C), przygotowane odpowiednio do snu zimowego (przez okres 3 tygodni nie były karmione, oraz systematycznie obniżałem im temperaturę) „zimowisko” sporządziłem w drewnianej skrzynce po gwoździach, wymoszczonej świeżym mchem torfowcem, umieszczając tam naczynie z wodą. Co dwa tygodnie kontrolowałem przebieg zimowania, a przy okazji wymieniałem wodę w poidełku. Do mieszkania przeniosłem węże dokładnie po dwóch miesiącach, tj. 27 stycznia 1984 r. Długo trwał ich powrót do normalnej aktywności życiowej, bo dopiero na początku marca zaczęły przyjmować pokarm.
Rys. Mirosław Celler
Jeden z egzemplarzy, po nakarmieniu go 2 kwietnia, przestał reagować na pokarm, a po dwóch tygodniach zauważyłem, że wyraźnie zgrubł. Jednocześnie zrobił się bardzo niespokojny i bez przerwy krążył po terrarium. Domyśliłem się, że jest to gotowa do zapłodnienia samica. 16 kwietnia 1984 wpuściłem do niej na próbę jednego z dwóch pozostałych węży. Ku mojej radości natychmiast zareagowały na siebie: po wzajemnym ob-wąchaniu się samica podniosła ogon do góry i po kilku minutach doszło do kopulacji, trwającej około 30 minut. Wieczorem i w nocy kopulację kilkakrotnie powtórzyły. Rano, 17 kwietnia, przestały się sobą interesować więc usunąłem samca, a samicy podałem mysz, którą natychmiast zjadła. Od tej chwili, do dnia zniesienia jaj tj. 25 maja 1984 r. nie przyjmowała pokarmu. Jaja, w ilości 27 sztuk, umieściłem w skonstruowanym domowym sposobem inkubatorze, wypełnionym wilgotnym mchem torfowcem. Temperaturę utrzymywałem na poziomie 30°C za pomocą grzałki akwariowej z termoregulatorem. Inkubacja jaj trwała 2 miesiące. Pierwsze młode zaczęły przecinać błony jajowe i wystawiać głowy 25 lipca, a po kilku dniach 24 sztuki pełzały wśród torfu (trzy jaja zamarły). Ich długość wahała się w granicach 20-22 cm. Po 10 dniach od wyklucia nastąpiła wylinka, a cztery dni później zaczęły samodzielnie zjadać noworodki mysie. Po kilkuletniej hodowli połozów zbożowych mogę stwierdzić, że są to węże doskonale znoszące warunki terraryjne hodowli, nieagresywne w stosunku do innych węży i ludzi, bardzo efektownie ubarwione, których obserwacja sprawia hodowcy dużo przyjemności. Z uwagi na stosunkowo małe wymagania nadają się nawet dla początkujących terrarystów.