Około 150 lat temu, jeden z prekursorów ruchu miłośników akwarium, Niemiec Emil Adolf Rossmasler – sławny badacz mięczaków i popularyzator wiedzy przyrodniczej, a w 1848 r. członek parlamentu – zwrócił uwagę na olbrzymie znaczenie, jakie dla przeciętnego człowieka ma prowadzenie akwarium. Dowodził on, że akwarium, przenosząc do mieszkania fragment dzikiej, pierwotnej przyrody, pozwala ją obserwować, a dzięki temu „duch ludzki staje się naturalniejszy, życie zaś ciekawsze i bogatsze”. Rossmasler napisał pierwszą szczegółową książkę o słodkowodnym akwarium. Jego pragnieniem było, aby dzięki hodowaniu i obserwacji zwierząt i roślin w ich naturalnym środowisku, udało się uzyskać więź z naturą.
Fot: M. Mierzwiak
Jakże aktualne dzisiaj, kiedy coraz bardziej oddalamy się od przyrody, są hasła Rossmaslera. Można by się zastanawiać dlaczego właśnie ryby, a nie psy, ptaki czy koty. Rozsądny człowiek przyzna jednak, że kota czy psa nie sposób porównywać do akwarium, żywego wycinka przyrody z jej osobliwymi przejawami życia zwierząt i roślin. Ryby żyją w akwarium własnym życiem, prawie tak, jak w swoim środowisku naturalnym, natomiast zwierzęta domowe „żyją w dużej mierze naszymi przyzwyczajeniami, a ptaki zachowują się w niewoli zupełnie inaczej niż wśród gałęzi drzew. Nie śpiewające, nie szczekające i nie miauczące lecz nieme rybki dostarczają nam o wiele więcej informacji. Aspekty dydaktyczne i wychowawcze hodowli rybek są niepodważalne. W szczególności odnosi się to do dzieci i młodzieży. Dzięki obserwacji życia ryb i roślin, dzięki ich pielęgnacji, nasz stosunek do przyrody zmienia się. Zaczynamy rozumieć i kochać wszelkie przejawy życia. Człowiek, który zrozumie zjawiska zachodzące w przyrodzie nie ośmieli się ingerować w jej prawa. Najlepszym sposobem ochrony przyrody jest zajmowanie się nią, poznawanie jej tajemnic.
Fot. J. Koralewski
Akwarium to nie tylko zbiornik z kolorowymi rybkami, ale przede wszystkim bodziec do nauki – poznawania i kształcenia oraz czynnik, mogący mieć duże znaczenie wychowawcze. Czy są to jednak wszystkie aspekty, w jakich możemy rozpatrywać akwarium? Otóż nie. Dochodzi bowiem jeszcze jeden, bardzo istotny aspekt, a mianowicie… zdrowotny. Człowiek podświadomie ucieka do natury, ponieważ tylko ona pozwala mu w pełni odpocząć, a odpoczynek to przecież nasze zdrowie. Jest prawidłowością, że najwięcej hodowców i miłośników rybek to mieszkańcy dużych aglomeracji miejskich, gdzie kontakt z przyrodą jest ograniczony lub wręcz uniemożliwiony. W Polsce takim miejscem jest Górny Śląsk. Ludzie zmęczeni, zdenerwowani i schorowani, wspaniale odpoczywają przed zbiornikiem z rybkami. Niedawno powstała nowa gałąź medycyny zwana „pet psychotherapy” czyli „psychoterapia przy pomocy zwierząt hodowanych przez człowieka”. Zakłada ona, że bliskość zwierzęcia – psa, kota czy złotej rybki zmniejsza nasilenie choroby i polepsza stan ogólny pacjenta. Jeden z lekarzy amerykańskich dr James Linch mierzył choremu ciśnienie krwi. W czasie wykonywania tej czynności do pokoju wbiegł pies i zaczął łasić się do pacjenta. Dr Linch spojrzał na sfigmo-manometr i zobaczył, że strzałka opada w dół. Wejście psa spowodowało spadek wysokiego ciśnienia krwi. Eksperyment ten powtórzono na większej liczbie chorych nerwowo i cierpiących na niedomogi serca, zarówno ludzi starych jak i dzieci. Ciśnienie zawsze spadało do normalnego lub w pobliże, gdy przy mierzeniu było zwierzę lubiane przez pacjenta. Po opuszczeniu pomieszczenia przez zwierzę ciśnienie znowu powoli się podnosiło. Profesor psychiatrii na uniwersytecie w Pensylwanii Aron Kuchar do podobnego doświadczenia użył akwarium z rybkami: u pacjentów, którzy przez 15 min. obserwowali rybki, zbyt wysokie ciśnienie spadło do normalnego, a ich stan ogólny charakteryzował się „pozytywnym neuropsychicznym rozluźnieniem”. W szpitalu psychiatrycznym w stanie Ohio zjawiskiem niepokojącym były częste próby samobójstw – w niektórych okresach sięgały one aż 85% chorych. Eksperymentalnie, w kilku oddziałach szpitala, zastosowano „pet psychotherapy”: chorym oddano pod opiekę klatki z myszkami, chomikami, ptakami i akwaria. Skutek był zdumiewający: żaden z tych chorych nie próbował pozbawić się życia. Natomiast w innych oddziałach samobójstwa były nadal częste. Któż by pomyślał, że malutkie rybki mogą mieć taki wpływ na psychikę człowieka?! Dlaczego przy akwarium wypoczywamy i zdrowiejemy? Chyba dlatego, że rybki pozwalają nam zapomnieć o samotności, dolegliwościach, kłopotach, wzmacniają w nas poczucie odpowiedzialności i wyrabiają świadomość, że jest się komuś potrzebnym, bez czego niełatwo żyć nawet silnym i zdrowym ludziom. Ponadto pozwalają na chwile zadumy i refleksji bo przecież nasze światy tak bardzo są do siebie podobne.