Proporczykowiec
z Kap Lopez Aphyosemion australe
(Rachow, 1921)
Aleksy Moj
Rodzina: Cyprinodorrtidae – karpieńcowate. Podrodzina: Rivulinae. Syn.: Haplochilus calliurus morpha australis, H. calliurus, Panchax polychromus, P. australe. (Aphye (gr.) oznacza nazwę małej ryby z rodziny Atherinidae: semeion (gr.) = proporzec, lub nisiciel proporczyka, w odniesieniu do płetwy ogonowej samców; stąd proporczykowiec; australe (łac.) = południowy. Poza tym w nazwie polskiej „Kap Lopez” pochodzi od nazwy przylądka (cape ang.) i nazwiska dygnitarza hiszpańskiego, Lopeza. Proporczykowiec z Kap Lopez występuje w Afryce zachodniej na terenach od Kamerunu po Gabon, w przybrzeżnych, płytkich wodach torfowisk. W dobrych warunkach osiąga długość 6 cm. Ubarwienie i kształty samca przedstawia barwna fotografia. Samica jest monotonnie ubarwiona, płetwę ogonową ma w kształcie zbliżonym do łopatki, natomiast płetwa ogonowa samca ma wydłużone promienie górne i dolne. Płetwy: grzbietowa i odbytowa nie posiadają promieni twardych, a ich zapis przedstawia się następująco: D 9-11, A 14-16. Liczba łusek w linii nabocznej wynosi 29-32.
Proporczykowiec z Kap Lopez
Hodowla. Proporczykowce z Kap Lopez można z powodzeniem hodować w akwarium ogólnym, z rybami o podobnej wielkości. Są łagodne, nie atakują innych ryb. Aby dobrze się czuły, lepiej zakupić małe stadko 6-8 sztuk, w tym po połowie samców i samic. Woda winna być „starsza”, nawet średnio twarda, to jest o twardości ogólnej 8 do 12°n. Temperatura około 23°C. Pokarm pobierają każdy, tak żywy jak i suchy. Woda winna być krystalicznie czysta, choć właściwie jest to wymóg każdego, prawidłowo pielęgnowanego akwarium. Proporczykowce nie znoszą preparatów chemicznych. Wyjątek stanowi trypaflawina, którą można stosować w razie potrzeby i to w bardzo małych stężeniach. Korzystniejszy jest „Cilex”, pfeparał zawierający trypaflawinę, produkcji RFN. Rozmnażanie. Proporczykowce z Kap Lopez należały do ulubionych, hodowanych przeze mnie ryb. W literaturze podaje się, że należy samce i samice trzymać oddzielnie, aby samice więcej i szybciej „nabierały” ikry. Z mego doświadczenia jednak wynika, że tak nie należy czynić. Właśnie wtedy, kiedy obie płci były razem, samice ładnie i szybko grubiały, to jest „nabierały” ikry. Rozmnażałem je w następujący sposób: do kotnika pełnoszklanego o pojemności 2-3 litrów wody miękkiej i lekko kwaśnej, to jest o twardości ogólnej około 5°n i odczynie pH 6,5, wkładałem kłębek sztucznych włókien, koloru zielonego, jako namiastkę roślin. Do tak urządzonego akwarium wpuszczałem jedną parę proporczykowców: zwykle natychmiast przystępowały do tarła. Wycierały się w wacie perlonowej (zielonej). Ikra przyczepiała się do włókien waty. Parę pozostawiałem w kotniku przez 14 dni. Tarlaki nie zjadały jaj. W tym czasie karmiłem ryby wazonkowcami, dobrze przed podaniem płukanymi. Po 13 lub 14 dniach wyławiałem ryby. W tym czasie pojawiały się już pod powierzchnią wody pierwsze młode rybki, które natychmiast zacząłem karmić wrotkami. Z braku wrotków, zastępczo można podawać, ale bardzo ostrożnie, to znaczy w niewielkich ilościach, mleko w proszku lub jajko w proszku. Aby nie przedawkować pokarmu postępowałem następująco: nabierałem między dwa palce (wskazujący i kciuk) szczyptę łych pokarmów, nadmiar strząsałem z powrotem do pojemnika, a to, co zostało na palcach, delikatnie zdmuchiwałem do akwarium. W miarę wzrostu narybek karmiłem coraz większym pokarmem, takim jak oczliki i rozwielitki. Cykl powyższy powtarzałem, przekładając starą parę do następnego kotnika, uprzednio przygotowanego tak, jak już wspomniałem. W kotniku tym para tarliskowa w dalszym ciągu wycierała się. Proporczykowce wycierają się codziennie, składając po kilka – kilkanaście ziaren jaj. Ikra ich, koloru jasnego bursztynu, ma wielkość 1,2 mm, jest dobrze widoczna wśród włókien waty perlonowej. Dalsza pielęgnacja kotnika polega na usuwaniu mułu z akwarium, dolewaniu i częściowym wymienianiu wody, dla przyzwyczajenia narybku do wody twardej. Do tarła przygotowywałem wodę wodociągową, zmiękczając ją z 12-15°n do 5-6°n, następnie filtrowałem przez kilka dni, po czym dodawałem kwasu fosforowego. Czynić to należy bardzo ostrożnie, kroplami. Po tygodniu trzeba sprawdzić odczyn wody czy nie jest za kwaśna (winna mieć pH około 6,5). Nie wolno nigdy wpuszczać ryb do wody świeżej, lub świeżo zakwaszonej. Korzystne jest również filtrowanie wody przez wygotowany torf włóknisty, można też do wody dodać „Torumin”. Kotnik nie powinien stać w jaskrawym świetle. Ponieważ przygotowanie wody do tarła wymagało wiele czasu i zachodu, postanowiłem poszukać wody naturalnej. Znalazłem ją w lesie panewnickim, w potoku wypływającym z podmokłych, torfowych terenów. Była to woda o twardości ogólnej 5°n i pH 6,5. Idealna. Do tej wody, gdy tylko osiągnęła temperaturę 23-24°C, odkładałem ryby. Czuły się w niej znakomicie i zaraz przystępowały do tarła. Nie napisałem jeszcze, że rozwój jaj trwa do 14 dni, tak, że narybek lęgnie się stopniowo, i dlatego drobny pokarm, tak zwany popularnie „pył” trzeba stale jeszcze podawać, aż do czasu podrośnięcia najmłodszej „generacji”. Tarlaki nie zjadają jaj. Narybek nie pożera się wzajemnie, mimo to trzeba go sortować według wzrostu. Z jednego kotnika uzyskiwałem zwykle do 60 sztuk narybku. Istnieją jeszcze inne metody rozmnażania proporczykowców. Przytoczę tu jedną z nich. Do kotnika odkłada się 3 samice i 2 samce, a po 24 godzinach (jeżeli ryby się wytarły, co zwykle następuje) przekłada się je do następnego kotnika. Można to powtarzać wielokrotnie. Ma to tę zaletę, że w kotniku rozwija się narybek o tej samej wielkości. Proporczykowce z Kap Lopez do Europy sprowadzono w 1913 r. Od tego czasu stały się bardzo popularne w hodowli akwaryjnej. Znalazły bardzo wielu miłośników.