Temperatura ciała ryb uzależniona jest od środowiska zewnętrznego. Przy regulacji temperatury większość ryb radzi sobie w naturalnym środowisku, przepływając do miejsc o optymalnej temperaturze wody. Zakres wybieranych temperatur jest bardzo szeroki: od + 40°C dla karpieńca Cypriodon maculatus, do temperatur bliskich lub nawet niższych od 0°C dla ryb arktycznych (np. Tremafonus borchgrevinki 1,9° do -1,7°C). Aktywność życiowa tej ryby spada przy +0,8°, ustaje przy + 2°C, a przy +5°C ryba ginie!. Wybierana temperatura jest prawdopodobnie tą, w której ryba najlepiej funkcjonuje fizjologicznie, dlatego np. najmniejsze straty w transporcie karasia złotego notuje się przy +32°C, podczas gdy za* kres temperatur optymalnych wynosi 24°-30°C. Górna granica znoszonych temperatur może być podniesiona przez aklimatyzację, oczywiście tylko w pewnym stopniu. Ryby znacznie lepiej znoszą temperatury ekstremalne, gdy pozostałe warunki życiowe są optymalne – np. przydenki (Fundulus) lepiej znoszą wysokie temperatury w środowisku izoosotycznym (tj. o takim samym, jak w organizmie, stężenia soli) a np. karaś złocisty może znosić temperatury do + 40°C przy maksymalnym wysyceniu wody tlenem. Pomaga w tym również uprzednie silne naświetlenie słoneczne, co nie jest dziwne wziąwszy pod uwagę, że w naturze te dwa czynniki zazwyczaj występują łącznie. Ośrodki wrażliwe na temperaturę występują u ryb prawdopodobnie w mózgu, co wykazano doświadczalnie, wszczepiając rybom do pnia mózgu elementy grzejne. Ryby takie wybierały środowiska coraz chłodniejsze, nawet do temperatur poniżej dolnej granicy swego przeżycia. Reakcja aklimatyzacyjna w warunkach zmienionych sztucznie może dawać efekty niekontrolowane; gdy np. ryby przetrzymuje się w chłodzie przez dłuższy czas a następnie pozostawia się im wolny wybór temperatur, płyną do miejsc o coraz wyższej ciepłocie, nawet do takich, w których giną. Sugeruje to „oszukanie” w niskich temperaturach ośrodków termowyboru, nie potrafią one potem prawidłowo zareagować w wyższych zakresach. Nie w pełni jasny jest mechanizm śmierci ryb w warunkach temperatur letalnych. Badania wskazują na zakłócenia w biosyntezie białek, rozregulowanie układu nerwowego oraz zaburzenia pomiędzy prędkością wchłaniania pokarmu z jelit a zużywania go na energetyczne zapotrzebowania ciała. Natomiast w sytuacji nagłych zmian temperatury, tzw. szok termiczny ryb w największym stopniu wywołany jest zmianami w pracy mięśnia sercowego. Wytrzymałość ryb na zmiany temperatury zmienia się w ciągu życia osobnika. Ryby młode z zasady lepiej aklimatyzują się do temperatur różnych od optymalnych, jednak są zdecydowanie mniej odporne na gwałtowne zmiany i szybko giną od szoku termicznego, o czym niestety przekonało się na własnej skórze 90% początkujących akwarystów. Optymalna temperatura ciała nie musi pozostawać stała przez całe życie. Oprócz znanego zjawiska różnego optimum temperaturowego dla wykluwających się z ikry larw i nieco starszego narybku, związanego z migracją narybku poza miejsca tarła, znane są też zmiany sezonowe, związane z corocznymi wędrówkami ryb (zwłaszcza słono- lub słono/słodkowodnych).
Pagetopsis macropterus – ryba o bezhemoglobinowej krwi (wg de Uries)
Przytoczone tutaj fakty mogą trochę zmienić nasze poglądy na optima temperaturowe ryb w warunkach sztucznych. A w każdym razie – co potwierdzają moje kilkuletnie obserwacje – nie jest rzeczą złą pozostawienie rybom w akwarium wolnego wyboru. W dwóch moich zbiornikach – dość wąskich i wysokich – różnice temperatur wewnątrz (pomimo stosowania termostatu) sięgają 4°C, co pozwala rybom wybrać sobie warstwę wody, w której chcą przebywać. Odbiega to wprawdzie od podręcznikowego wzorca akwarium z doskonale mieszaną wodą 0 stałej temperaturze, ale nie zauważyłem żadnych niekorzystnych skutków tego zjawiska. Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na ciekawe przystosowania termiczne ryb nie będących wprawdzie – przynajmniej na razie – obiektami akwarystycznymi, są to bowiem ryby arktyczne, jednak budzących ciekawość niezmierną plastyką układów fizjologicznych u tych interesujących zwierząt. Otóż u ryb tych, narażonych w ciągu życia na działanie temperatur bliskich lub niższych od zera, a zatem na zamarzanie, zauważono wzrost ilości soli w płynach ustrojowych a zwłaszcza w osoczu. Wiemy zaś z życia codziennego, że roztwory soli zamarzają w temperaturach niższych niż czysta woda, oraz, że zależność ta jest proporcjonalna do stężenia soli. Zjawisko wzrostu ilości składników mineralnych w osoczu ryb arktycznych jest odwracalne i pozwala im egzystować w wodach o temperaturze do -1 °C. Niektóre gatunki wytwarzają poza tym specjalne substancje anty-mrozowe, chemicznie będące glikoproteinami (połączeniem białek i cukrów), które wytwarzane są tylko w bardzo niskich temperaturach. Uniemożliwiają one tworzenie się kryształków lodu w osoczu i innych płynach ustrojowych, co dla ryb byłoby zabójcze. Przystosowanie do niskich temperatur najdalej sięga u ryb z gatunków Chaenocephalus aceratus i Pagetopsis macropterus (fot.), których krew pozbawiona jest hemoglobiny, jest więc bezbarwna! Zawiera ona wprawdzie bezhemoglobinowe „czerwone” krwinki, ale funkcję przenoszenia tlenu pełni wyłącznie osocze. Jest to możliwe, ponieważ w bardzo niskich temperaturach wysycenie cieczy tlenem jest wielokrotnie wyższe, niż w wysokich. Dodać trzeba, że ryby te wcale nie należą do rzadko spotykanych ciekawostek i pełnią niemałą rolę w biocenozach wód arktycznych.