W ubiegłym roku miałem okazję obejrzeć w Zurychu bajecznie kolorową kolekcję żab, składającą się z kilkunastu egzotycznych gatunków, których hodowcą i wielkim znawcą jest nauczyciel tamtejszego gimnazjum pan Rolf Bechter. Ponieważ zachowanie i biologia rozrodu tych zwierząt są wyjątkowo interesujące, chciałbym zapoznać Czytelników chociaż z kilkoma gatunkami tam prezentowanymi. Na początek wybrałem Dendrobates leucomelas – drzewołaza, którego długość nie przekracza 38 mm.
Zamieszkuje on wilgotne, deszczowe lasy Wenezueli i otaczające ją tereny Kolumbii, Brazylii i Gujany. W zasadzie powinno się trzymać te zwierzęta parami ale w terrarium większych rozmiarów np. 80x40x70 cm można umieścić kilka ich sztuk. Wprawdzie trzeba wtedy baczniej obserwować ich zachowanie i w razie potrzeby interweniować, ale za to tak liczny zespół dostarcza więcej możliwości do ciekawych obserwacji. Wnętrze wyposażamy w kilka cienkich gałęzi, o odrostach ustawionych możliwie poziomo. Podstawowymi i koniecznymi roślinami są te gatunki z rodziny Bromeliaceae (ananasowate), które wyróżniają się możliwie dużym wgłębieniem w miejscu, gdzie liście schodzą się u podstawy głąbika. Tam zbiera się woda deszczowa (w naszym przypadku pochodzi z podlewania), z której roślina korzysta w miarę potrzeby. Jej korzenie służą wyłącznie jako narządy czepne. Dodatkowymi roślinami mogą być: Scindapsus, Anubias, Ficus, Tradescantia itp. Dno wyściełamy żwirkiem (drenaż), a na nim kładziemy warstwę ziemi ogrodowej, torfu lub mchu. Tam też umieszczamy małą kuwetę fotograficzną, napełnioną wodą. Dodatkowym wyposażeniem terrarium są domki gniazdowe dla samców; składają się one z szalki Petriego nakrytej połówką skorupy orzecha kokosowego, z wyciętym u podstawy otworem wejściowym. Orzech kokosowy może być zastąpiony maleńką plastikową doniczką. Domki – w ilości odpowiadającej liczbie samców, umieszczamy na poziomych gałęziach, dbając o to, by nie były zbyt blisko siebie, bowiem u gatunku Dendrobates leucomelas występuje silny terytorializm. Temperaturę w dzień utrzymujemy w granicach 23-28°C, nocą 18-20C. Wilgotność powietrza 70-100%.
Drzewołazy wpuszczone do nowego pomieszczenia najpierw rozglądają się z zainteresowaniem, później nieśmiało rozłażą się i próbują skoków na gałęzie i rośliny. Jeśli terrarium jest właściwie urządzone, a temperatura i wilgotność odpowiednie, to zwierzęta szybko się zadomawiają. Każdy samiec wybiera sobie stałe miejsce bytowania, natomiast samice są aterytorialne i jako takie mogą swobodnie poruszać się po całym terrarium. Nie znaczy to jednak, że nie mają swoich kłopotów. Starsze, a więc silniejsze samice atakują słabsze, ustalając w ten sposób pozycję w hierarchii społecznej. Walka jest bezkrwawa i wygląda dość groteskowo. Samica silniejsza skacze od tyłu na grzbiet swojej rywalki, przednimi łapkami stara się uchwycić ją za kark i przycisnąć do ziemi. Dla zwiększenia efektu ataku wyciąga i kurczy tylne odnóża, co wygląda jakby się gimnastykowała. Po pewnym czasie zeskakuje z ofiary i oddala się pełna zadowolenia. Zmaltretowana fizycznie i psychicznie żaba długo jeszcze leży w pozycji pokory, nie mogąc dojść do siebie. W ten sposób .zostaje ustalona pozycja samicy silniejszej – dominującej, i słabszej – uległej.
Samce okazują się bardziej romantyczni, bo sprowadzają walkę o rewir i dominację do współzawodnictwa w śpiewaniu. Możliwość wydawania głosu wykształca się u nich w wieku 15 miesięcy, jest to „kraczący”, przerywany trel, który z czasem rozwija się w specyficzny dla tego gatunku głos wabiący. Gdy dojrzały samiec poczuje się panem swego rewiru, przystępuje do wabienia samicy. Staje na wyprostowanych, szeroko rozstawionych nogach i wydaje głos trwający kilkanaście sekund, przy czym jego ciało zaczyna w tym momencie drżeć. Na ten sygnał pozostałe samce przerywają swoje normalne czynności i zbliżają się do rywala. Linia demarkacyjna wynosi około 20 cm; kiedy ją osiągną zatrzymują się, przybierają postawę podobną, jak to robił pierwszy samiec i zaczynają śpiewać. Powstaje więc chór, przy czym poszczególne głosy różnią się nieco w tonacji. Śpiewające samce nie robią tego dla samej przyjemności koncertowania, lecz dla przywabienia samicy, każdy bowiem liczy na sukces.
A długo nie muszą czekać. Jeśli jest w grupie dojrzała samica, z miejsca reaguje skokiem na jednego z nich. Gdy go dosięgnie, zaczyna głaskać po grzbiecie raz jedną przednią kończyną, raz drugą. Samiec jest wyraźnie podekscytowany, drży i śpiewa dalej swoje trele, a nawet zaczyna podskakiwać na tylnych nogach. Pod wpływem tych ruchów samica zsuwa się z niego ale nie daje za wygraną; idzie w ślad za nim i znów głaszcze po grzbiecie. Ceremoniał gry miłosnej wzbogacany jest o nowe motywy: partnerzy często stają naprzeciw siebie, dotykają się głowami i skaczą, zataczając półkola. Zakochane żaby kroczą po całym terrarium, ona zajęta pieszczotami, on przy okazji szukający miejsca dla ukrycia mającego nastąpić rozrodu. Gdy je już znajdzie, a wybiera zwykle domek z orzecha kokosowego, wskakuje do środka i treluje dopóty, aż wejdzie doń także samica. Przez krótką chwilę chodzą wkoło, po czym samiec wyskakuje z domku. Wtedy samica składa kilka jaj (do 8 sztuk) i także opuszcza gniazdo. Jaja są czarne, średnicy 3,5 mm. Otacza je przeźroczysta, galaretowata warstwa, średnicy 10 mm. Gdybyśmy w tym czasie zabrali jaja do inkubatora, to nic by z nich się nie wylęgło, gdyż są jeszcze nie zapłodnione. U tego gatunku bowiem nie zaobserwowano typowej dla płazów bezogonowych kopulacji, połączonej z ampleksus – specyficznym uchwytem samicy przez samca, zapewniającym obecność samca przy partnerce w czasie składania jaj i ich zapłodnienie. Ale patrzmy, co będzie działo się dalej. Samiec kieruje się do kuwety, nabiera wody i wraca do gniazda, by zwilżyć i zapłodnić jaja. Tego samego dnia powtarza nawilżanie wielokrotnie. I teraz powstaje dla hodowcy dylemat, czy zabrać zniesienie i przejąć nad nim opiekę czy pozostawić ten kłopot rodzicom. Wydaje się, że w przypadku dużej grupy hodowlanej bezpieczniej jest wychowywać „sztucznie”, ale jeśli trzymamy tylko jedną parę, to lepiej jest pozostawić jaja w terrarium, pod opieką rodziców, już choćby z tego względu, żeby nie zatracały instynktu opiekuńczego.
W odpowiednio nawilżanych jajach rozwój embrionów trwa około 3 tygodni. Przez cały czas hodowca musi kontrolować, czy zniesienie jest wilgotne (jednak nie może być pod wodą) i w razie potrzeby zraszać je przy pomocy zakraplacza. Świeżo wylęgłe larwy mają 18 mm długości, leżą swobodnie, bez osłonek, na szklanej szalce i oczekują swojego przeznaczenia.
Wkrótce zjawia się samiec, siada pośrodku wylęgu i czeka, aż jakaś larwa wśliźnie się na jego grzbiet. Gdy to nastąpi transportuje ją do bromeliowego lejka lub innego zbiornika z wodą. Hodowca musi w tym czasie (a właściwie zawsze) dbać, żeby bromelie były napełnione wodą. Czynność tę samiec ponawia, aż przeniesie ostatnią larwę. I na tym kończy się opieka ojca nad dziećmi.
W naturze, owe „dołki” bromeliowe odświeżane są czystym dopływem wody deszczowej, a zamieszkują je przeróżne drobne bezkręgowce. Trudno w to uwierzyć, ale pewien gatunek Chironomrdae też znalazł w nim kolebkę dla wychowu swoich larw. Prócz zooplanktonu można tam znaleźć także życie roślinne, głównie w formie glonów. Kijanki drzewołazów mają nie tylko bogato zastawiony stół, ale także czystą, stale odnawiana wodę. W niewoli istnieją inne warunki, wobec czego od tej chwili przechodzimy na sztuczny wychów młodych. W tym celu przenosimy larwy do niskiego zbiornika, wypełnionego wodą do wysokości 8 cm i silnie obsadzonego roślinnością. Karmimy je z początku glonami i drożdżami pastewnymi, następnie siekanymi rurecznikami, kawałeczkami serca wołowego i płatkowanym pokarmem dla ryb. Wprawdzie larwy D. leucomonas należą pod względem pokarmowym do typu omnivora – wszystkożernych, to jednak pokarm roślinny powinien stanowić tylko 30-40% ich pożywienia, a reszta przypada na karmę zwierzęcą.! Uzupełniającym, a jednocześnie bardzo dobrym pożywieniem, są jaja i larwy innych płazów, schwytane w naturalnych zbiornikach. Jest to w pewnym sensie przyzwyczajeniem kijanek do kanibalizmu, ale tylko w pewnym sensie, bowiem one z natury są kanibalami, o ile tylko poczują głód lub trzymane są w przegęszczonym zbiorniku. W każdym bądź razie, jeśli zauważymy ich agresywność względem własnego rodzeństwa, trzeba je natychmiast rozdzielić i trzymać w małych naczyniach, po 2 sztuki, lub nawet pojedynczo. Nadmiar wymoczków, a także pleśń, mogą szybko unicestwić cały przychówek. Temperaturę wody utrzymujemy za dnia w granicach 23-24°C nocą 20-21°C.
Już po dwóch miesiącach larwy osiągają długość ok. 4 cm i wytwarzają tylne kończyny. Po ukończeniu 3 miesięcy mają już żółto-czarny rysunek i przednie odnóża. Po dwóch następnych tygodniach* przechodzą z oddychania skrzelowego na płucne, następuje resorbcja ogona; młode żabki mają 15 mm długości. W tym czasie przenosimy je do wilgotnego terrarium i karmimy mszycami, muszkami owocowymi i świeżo wyklutymi świerszczami. Dorosłe drzewołazy jedzą małe owady, pająki robaki. Samice składają jaja w ciągu całego roku, a możliwości rozrodcze mogą trwać nawet 6 lat