HENRYK SZELĘGIEWICZ
/Warszawa/
Racjonalna hodowla gupików – Poecilia (Lebistes) reticulata
3. Dobór materiału hodowlanego.
Po omówieniu ogólnych warunków chowu i zaprezentowaniu obowiązujących standardów, pora przejść do bardziej szczegółowych zagadnień. Jednym z pierwszych, który nasuwa się każdemu rozpoczynającemu ciernistą drogę hodowcy „rasowych” gupików, jest problem zdobycia wartościowego materiału hodowlanego. Problem niezwykle ważny, gdyż głównie od doboru pary wyjściowej, od jej właściwości dziedzicznych zależą przyszłe sukcesy. A więc skąd wziąć odpowiednią parę i czym kierować się w jej doborze? Do niedawna był to problem prawie nie do pokonania, ale obecnie sprowadza się wyłącznie do doboru odpowiedniej samicy. Samce mają bowiem swe właściwości wprost wymalowane na ciele i wartościowego samca nabyć dziś można niedrogo prawie w każdym sklepie akwarystycznym w cenie od 15 do 75 zł w zależności od standardu i jakości.
W piśmiennictwie znaleźć można sporo „cennych” rad na ten temat, ale nie radzę im zbytnio ufać. Nie dlatego że uważam je za świadomie wprowadzające w błąd ale dlatego, że stosując się do nich tylko przez przypadek osiągniemy sukcesy. Autorzy tych rad zbytnio upraszczają sprawę, zbyt łatwo uogólniają swoje jednostkowe spostrzeżenia i zbyt często podają za pewnik pewne półprawdy tylko, choć nierzadko powołują się na reguły dziedziczenia. Cechy, na których nam u gupików najbardziej zależy, są najczęściej wynikiem współdziałania wielu genów i dziedziczenie tych cech rządzi się bardzo skomplikowanymi prawami, o których niewiele dotąd wiemy. Innymi słowy, nie ma prostej recepty na wyhodowanie ładnego szczepu gupików. Aby ten cel osiągnąć trzeba wprawdzie dysponować pewnym podstawowym zasobem wiedzy o biologii rozrodu gupików i prawach dziedziczenia się cech, ale trzeba także dużej dozy cierpliwości, umiejętności dokładnej obserwacji oraz owego przysłowiowego łutu szczęścia. Nie zapominajmy, że najsłynniejszy hodowca gupików, amerykanin Hähnel nie miał żadnego przygotowania z genetyki.
Kiedy mamy już odpowiedniego samca, który spełnia nasze wymagania co do standardu i ubarwienia, przystępujemy do wyszukania odpowiedniej samicy. Przy doborze samicy kierujemy się tymi samymi zasadami co przy zakupie innych ryb /patrz ABC miłośnika, Akwarium nr 8, str. 15/. Ponadto zwracamy szczególną uwagę na kształt i zabarwienie płetw. Wybieramy kilka samic, które wyróżniają się swą wielkością, ruchliwością i zdrowym wyglądem, mają poprawnie wykształcone płetwy o barwie możliwie najbardziej zbliżonej do ubarwienia samca /jeżeli wybraliśmy samca standardu lira, miecz lub dwumiecz albo odmianę zw.”king kobra” wtedy dobieramy samice o płetwach bezbarwnych/. Zakupione samice umieszczamy we wspólnym, niewielkim akwarium. Zanim dokonamy ostatecznego wyboru przyszłej matki szczepu, sprawdzamy jakie właściwości dziedziczne pod względem barwy ciała posiada każda z samic. Sprawdzian taki przeprowadzamy za pomocą specjalnego testu hormonalnego.
0,1 g metylotestesteronu /męski hormon płciowy o wzorze C19H28O2/ rozpuszczamy w 125 ml 70 % alkoholu metylowego. Po rozpuszczeniu się hormonu, roztwór przelewamy do 1/4 1 butelki, dolewamy 125 ml wody destylowanej i zawartość silnie wstrząsamy.
Co drugi dzień dodajemy do akwarium z samicami odrobinę roztworu z butelki /dokładnie 4 krople roztworu na 9-10 1 wody/ przez 2-4 tygodnie w przypadku samic młodych, niewyrośniętych i przez 4-6 tygodni w przypadku samic dorosłych, aż do ukazania się wyraźnych barw na ciele samic. Uwaga: u samic nigdy nie zabarwia się cale ciało równomiernie, lecz barwy występują w postaci umiejscowionych plam. Test przeprowadzamy bardzo ostrożnie, gdyż przedozowanie może spowodować sterylność samic.
Po wybarwieniu się naszych samic wybieramy jedną o barwie najsilniejszej i najbardziej zbliżonej do barw samca i tylko z nią prowadzimy dalszą hodowlę. Zanim jednak umieścimy ją razem z samcem, przenosimy ją na kilka dni do oddzielnego zbiornika z czystą wodą, dobrze karmimy i pozwalamy odpocząć. Nigdy nie należy poddawać testowi hormonalnemu samic oiężarnych, gdyż rodzą one wtedy wyłącznie same samce. Przy czym część tych samców jest genetycznie samicami i zapłodnione przez nie samice rodzić będą z kolei wyłącznie same samice.
Cały ten kłopotliwy proceder jest oczywiście zbędny jeżeli uda nam się zdobyć od zaprzyjaźnionego hodowcy gwarantowaną parę z tego samego rzutu i jeżeli mamy całkowitą gwarancję, że tak jest naprawdę. Kupując „gwarantowane” pary w sklepie pewności tej jednak nigdy mieć nie możemy. Następny odcinek poświęcimy biologii rozrodu gupików i wynikającym stąd wnioskom dla hodowli.
c.d.n.
|