Z wizytą u akwarystów
HENRYK SZELĘGIEWICZ
/Warszawa/
W królestwie podwodnej flory
Większość miłośników akwarystyki interesuje się przede wszystkim rybami, a rośliny wodne są dla nich jedynie dodatkiem, dekoracją. Tymczasem rola roślin polega na wzbogacaniu wody w tlen i usuwaniu z niej ubocznych produktów przemiany materii. Dobrze więc jest, że istnieją miłośnicy, których głównym obiektem hodowlanym są właśnie rośliny wodne, a ryby stanowią w ich akwarium dodatek, którego rola sprowadza się do nawożenia roślin. Takiego właśnie miłośnika pragnę dzisiaj przedstawić czytelnikom.
Jest nim kol. Stanisław Sławiński, pracownik uniwersyteckiego Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu, a zarazem jeden z seniorów naszej akwarystyki, wielce na tym polu zasłużony.
Kolegę Sławińskiego zastałem w szklarni Ogrodu Botanicznego, doglądającego czujnym okiem gospodarza swe podwodne grządki. A jest czego doglądać! W dużych, starannie urządzonych akwariach rośnie około 200 gatunków wspaniałych, rzadkich nieraz i cennych roślin, obok powszechnie znanych oraz dawno w akwarystyce zapomnianych. Wasz reporter, choć w świecie bywał i w niejedno interesujące akwarium już zaglądał, ujrzał wiele z tych roślin po raz pierwszy w życiu. Ale nawet i dobrze mu znane rośliny ukazały się z zupełnie nowej strony, bo hodowane w optymalnych warunkach nabrały barw i cech niespotykanych na codzień. W akwariach pływały jednak i ryby i tu następna niespodzianka. Owe – jak sądziłem – dostarczycielki nawozu dla roślin to wcale nie tuzinkowe, banalne gatunki, bo niektóre z nich zobaczyłem pierwszy raz w życiu. A jest ich tutaj niebagatelna liczba, bo 135 gatunków i odmian. A więc kolekcja ryb akwaryjnych, której nie powstydziłby się żaden z naszych Ogrodów Zoologicznych.
Wracajmy jednak do roślin. Idziemy s kol. Sławińskim wzdłuż akwariów, podziwiając bogactwo barw i kształtów. Mijamy któryś z gatunków rodzaju Anubias o pięknych ciemnozielonych liściach. Gatunek ten na pierwszy rzut oka przypomina rodzaj Cryptocoryne i należy do rodziny Araceae. Tuż obok rośnie praedstawiciel rodzaju Otelia, też wybitna rzadkość w naszych akwariach. Nie sposób przejść obojętnie obok barkleji długolistnej /Barcleya longifolia/ jedynego przedstawiciela rodziny Barclayaceae, spokrewnionej blisko jest z rodziną Nymphaeaceae. Pochodzi ona z Azji Południowo-Wschodniej i sprowadzona została do Europy dopiero w 1956 r. Jej delikatne liście mają z wierzchu barwę zieloną, a od spodu czerwonawą, osadzone są na długim ogonku liściowym i mają sercowato wydętą nasadę. W akwariach kol. Skawińskiego rozwija się wspaniale, kwitnie, owocuje i rozmnażana jest stale z nasion. Przepiękne są także okazy delikatnego, koronkowego aponogetonu okienkowego /A.madagascariensis, dawniej A.fenestralis/, o którym marzy każdy akwarysta. Rodzaj Aponogeton obejmuje obecnie około 30 gatunków, a aż 20 z nich hodowanych jest we Wrocławiu; hodowanych, a więc stale rozmnażanych z nasion. Nie sposób wprost zapamiętać nazw wszystkich oglądanych tu przedstawicieli innego rodzaju, znanego na pewno wszystkim akwarystom. Rodzaj ten obejmuje około 40 znanych gatunków, z których najmniejszy E.tenellus, liczy zaledwie 2-3 cm, a największy E.griesbachi, aż 6 metrów wysokości. We Wrocławiu hodowanych Jest stale 25 gatunków rodzaju Echinodorus. Nle wypada nie wspomnieć chociażby o rodzaju Cryptocoryne /około 60 gatunków znanych/, który reprezentowany jest we Wrocławiu aż przez 40 przedstawicieli.
Już samo utrzymanie przy życiu w akwarium niektórych z tych roślin stanowi szczyt marzeń wielu akwarystów. Hodowla takiej barkleji lub aponogetonu okienkowego wymaga specjalnej troski i zabiegów, nie wyłączając technicznych sztuczek. Jedną z nich, w postaci sztucznego tropikalnego deszczu, zobaczyłem za zakończenie.
Pora jednak przedstawić nieco bliżej twórcę i strażnika tego jedynego w Polsce królestwa podwodnej flory. Siadamy więc w pracowni, w cieniu dużego akwarium z majestatycznymi paletkami. Kol.Sławiński jest niezwykle skromny i niechętnie mówi o swoich sukcesach hodowlanych. Utrzymuje szerokie kontakty z Ogrodami Botanicznymi i osobami prywatnymi na całym świecie, prowadząc stałą wymianę i korespondencję. A ma się czym pochwalić, uzyskuje bowiem bezustannie nasiona z Barclaya longifolia i Aponogeton madagascarensis. A rozpoczął podobnie jak każdy z nas. Od 13 roku życia hodował ryby. Po dłuższej przerwie spowodowanej wojną zaczął od nowa, ale już z innym nastawieniem. Jego zainteresowania skierowały się teraz w stronę roślin wodnych, którym poświęcał każdą wolną chwilę po pracy zawodowej w przemyśle. Powoli gromadził doświadczenie i wiedzę, a w ślad za nimi pojawiły się pierwsze sukcesy. Musiały być one niebłache, a wiedza gruntowna, skoro powierzono mu opiekę nad działem roślin wodnych w Ogrodzie Botanicznym. Pracuje tam już od 15 lat i cieszy się w środowisku naukowym Wrocławia opinią dobrego specjalisty o ugruntowanej wiedzy i szerokim doświadczeniu.
|