Adam Latusek
Warszawa
CZY TRUDNO ROZMNOŻYĆ ZBROJNIKI?
W radzieckim czasopiśmie „Rybowodstwo i rybołówstwo” („Hodowla ryb i rybołówstwo”) za m-ce styczeń i luty 1974 r., nr 1, akwarysta M. Szapiro dzieli się swymi doświadczeniami w hodowli przedstawicieli rodziny zbrojnikowatych – lorikarii (Loricaria spec). Są one interesujące z uwagi na praktyczną stronę uzyskania i utrzymania przy życiu narybku tych oryginalnych i jeszcze właściwie mało popularnych rybek hodowanych w akwarium. Autor nie określa dokładnie, ale prawdopodobnie prezentowane opinie odnoszą się do gatunku Loricaria parva Boulenger(?) Hodowane przez niego okazy otrzymał w 1969 r. od akwarysty węgierskiego Sandora Zsilinszky’ego.
Te mało ruchliwe ryby, żyjące w górnym biegu Amazonki, posiadają na dolnej stronie pyska przyssawkę, która pozwala im utrzymać się w nurcie wody bez utraty energii mięśni. Ryby preferują temperaturę 22-23°C, chociaż bez szkody znoszą wahania temperatury wody w granicach 5-6°C w obie strony. Dorosłe okazy osiągają długość 12 cm. Ich ciało nie jest pokryte łuskami, ale płytkami kostnymi, przy czym wolą one grunt miękki, chociaż rie zarywają się w piasek.
Lorikarie wykazują o zmroku aktywność w poszukiwaniu pokarmu; w ciągu dnia są one ospałe i chowają się między zaroślami. Często przysysają się do szyb akwarium oraz dużych liści roślin akwaryjnych. Oprócz pokarmu roślinnego lorikarie zjadają larwy komarów, rureczniki, wazonkowce, rozwielitki i oczliki. Pokarm pobierają one z dna lub łowią go w rogach akwarium między dnem i szybami zbiornika. Barwy tych ryb są skromne: na szarym lub brązowym, tle ciała rozrzucone są ciemne plamy o nieregularnych kształtach, brzuch jest jasny.
Gdy hodowane przez M. Szapiro lorikarie miały około 2 lat, samiczki stały się niezgrabne w związku z nabrzmiałymi brzuszkami, a samczyki rozpoczęły poszukiwania miejsca dla tarła i wszczynały między sobą bójki. Do tego czasu u samców na pysku i płetwach piersiowych wyraźnie uwydatniły się szczecinki, a pierwszy promień płetw piersiowych zabarwił się na kolor pomarańczowy.
Rybki były wyraźnie gotowe do tarła, ale liści jako podłoża nie chciały wykorzystać. Do akwarium włożono rurki, z bezbarwnego szkła, o średnicy 20 i 25 mm i długości 120-150 mm, które przysypano w części środkowej gruntem (można obłożyć kamieniami lub płytkami ceramicznymi) w ten sposób, aby do środka rurki nie przenikało światło. Oba końce pozostawiono wolne. Zazwyczaj spokojne i nawet flegmatyczne rybki, nie zwracające na siebie uwagi, stały się nagle nie do poznania: samce rozpoczynały między sobą boje, które mogły trwać do 1,5 godziny. W czasie bójek samce ustawiały się równolegle względem siebie, podskakiwały i gwałtownymi ruchami w bok starały się zadać cios przeciwnikowi zgrubiałymi płetwami piersiowymi, przy czym jedna z ryb mogła się znaleźć w pozycji do góry brzuchem i w wycieńczeniu zamierały, aby nagle znowu podjąć bój
Samce zajmowały wybrane rurki i zaczynały starannie je oczyszczać. Należy zauważyć, iż wszystko to miało miejsce w ogólnym akwarium na 500l, gdzie oprócz lorikarii znajdowały się inne ryby w liczbie 25-30 szt. Twardość wody wynosiła 12°n, odczyn obojętny (pH), temperatura 23-24°C. Przy wejściach do rurek oczekiwały samiczki, aż samce zakończą swoją pracę. Tarło odbywało się głównie w dzień i trwało kilka godzin. Samiczka wchodziła do rurki od strony ogona samczyka i przeciskała się do jego otworu analnego. Energicznie uciskała samca w brzuszek i prawdopodobnie nabierała do pyska mlecz. Prawie równocześnie samiczka wypuszczała 3-4 ziarenka ikry do kieszeni utworzonej przez płetwy brzuszne. Następnie przesuwała się ona do tyłu, przyklejała ikrę do ścianek rurki, znowu przesuwała się do tyłu i nakrywała każde ziarenko pyskiem. Prawdopodobnie w tym momencie następowało zapłodnienie. Potem wszystko się powtarzało. Ikra była duża o średnicy około 2 mm, koloru żółtego, a jej liczba wahała się w granicach od 30 do 150 ziaren (najczęściej 70-80).
Po zakończeniu tarła samiczka odpływała, nie interesując się więcej losem potomstwa. Natomiast samiec w okresie 8-11 dni nie opuszczał rurki, nieustannie naganiając płetwami świeżą wodę, biorąc po kolei ziarenka ikry do pyska, wyrzucał na zewnątrz ikrę zbielałą, odważnie odganiając ryby, które przybliżały się co otworu rurki. Przez cały ten okres nie przyjmował pokarmu. Po trzech dniach od tarła M. Szapiro zatykając końce rurki ręką, przeniósł ją wraz z ikrą, wodą i samcem do wcześniej przygotowanego basenu szklanego o objętości 10l wody. Temperaturę utrzymywał na poziomie 25-26°C, zainstalował słabą aerację, zbiornik zaciemnił nie dopuszczając bezpośrednich, promieni światła. Woda była zmiękczona do 5-6°n poprzez zmieszanie wody z kranu z wodą destylowaną. Po 6-7 dniach ikra zrobiła się brązowa i wyraźnie przeświecały w niej embriony. W 8 dniu zauważył pierwszą wylęgłą larwę rybki o rozmiarze około 8 mm, która wisiała na szkle. Do końca dnia pojawiło się jeszcze kilka dalszych larw. Następnego dnia wykluło się około 85% narybku. Wszystkie larwy rybek miały duży woreczek żółtkowy. Ostatnie rybki wykluły się w 10-11 dniu, ale były one tak bardzo osłabione pokonywaniem trudności przebicia osłonki ikry, że po chwili ginęły. Na tym rola samca w troszczeniu się o potomstwo skończyła się, został wyłowiony i przeniesiony do akwarium ogólnego.
Zimowe warunki nie pozwoliły na zorganizowanie regularnego karmienia narybku pyłem i z pierwszego tarła udało się zachować tylko 11 ryb. Uzyskano potem od nich wiele udatnego narybku.
4-5 dnia po wykluciu się z ikry narybku wyczerpuje się jego woreczek żółtkowy i w tym czasie trzeba podać do akwarium bardzo wiele pyłu, przy czym winien on znajdować się dosłownie „pod nosem” każdej larwy rybki. Zadziwiające jest to, że w pierwszych dniach życia narybku jest on bardzo pasywny.
Trzeba zmusić go do przełknięcia pierwszego pokarmu i tylko po tym pojawia się chęć do życia, narybek robi się ruchliwy i zaczyna szybko rosnąć.
Przejście przy karmieniu na bardziej duże oczliki nie stanowi problemu, ale podawanie narybkowi rureczników może nastąpić nie wcześniej niż po miesiącu, od chwili gdy zaczął on przyjmować pokarm. Pod koniec trzeciego miesiąca narybek osiąga długość 5 cm i teraz należy stopniowo wprowadzać sałatę.
Obowiązkowo nie rzadziej niż jeden raz na tydzień należy zmienić 1/3 do 1/2 objętości wody, zastępując ją świeżą i odstała, teraz już bez dodawania wody destylowanej.
Następne tarło i gotowość samiczki do niego następuje po 20-28 dniach, pod warunkiem, że w międzyczasie była cna dobrze karmiona larwami komarów, oczlikami i obowiązkowo sałatą. Okres rozmnażania obejmuje 3-4 tarła i przypada on na połowę naszej zimy. Latem nie wszystkie ryby wycierają się.
W drugim pokoleniu przy pomocy sztucznych zabiegów (usunięcie z akwarium rurek, wykluczenie w karmieniu sałaty i skarmianie nie do syta) udało się przesunąć u ryb okres tarła na wrzesień-listopad, kiedy łatwo można zdobyć drobne larwy oczlików i pył.
Według rad M. Szapiro hodowcy pragnący rozmnażać lorikarie winni przestrzegać następujących zasad:
- rybki przeznaczone do tarła można nie przenosić do oddzielnego akwarium. Nie obserwowano większej produktywności u lorikarii znajdujących się osobno, niż u tych, które wycierały się w zbiorniku ogólnym;
- rodziców należy nie rzadziej niż raz w miesiącu karmić sałatą;
- optymalna temperatura dla tarła wynosi 23°C;
- nie należy pozwalać na udział 2 samiczek w tarle z jednym samcem, bo wiem deformują one i zgniatają ikrę w rurce o niewielkim przekroju;
- rurka z ikrą i samcem powinna być przeniesiona do zmiękczonej wody po 1-3 dniach po tarle;
- przy temperaturze 24°C wykluwanie się pierwszych larw następuje w 8 dniu; przy 26°C – w 7 dniu, przy czym odpowiednio wcześniej wylęgają się także ostatnie rybki, ale straty narybku są przy tym zawsze większe;
- należy obficie karmić narybek pyłem w 5-7 dniu po jego wykluciu się, przy czym trzeba podejmować kroki przeciwko zanieczyszczeniu wody; należy zmusić narybek do pobrania pierwszego pokarmu – wówczas wyżyje;
- nie należy podawać narybkowi rureczników wcześniej niż po miesiącu od początku karmienia, w przeciwnym wypadku gdy osiągnie 3-4 miesiące zaczyna ginąć z „nieznanych” przyczyn. Dopóki to jest możliwe należy karmić narybek oczlikami;
- sałatę należy zacząć podawać nie wcześniej niż po 1,5 miesiącu, trzeba dawać ją ostrożnie, bowiem narybek za bardzo chętnie ją zjada, ginąc przy tym z przejedzenia.
Nie zauważono, aby samiec okazywał względy określonej samiczce. Dwukrotnie odnotowano wypadki, że z brązowym samcem wycierała się brązowa samica a z pary tej w ostatnim wypadku uzyskano około 45% narybku brązowego, gdy przy udziale w tarle szarych rodziców lub pary mieszanej udział narybku brązowego nie przekraczał 15%.
Kilka pokoleń było skarmianych czerwonym pyłem i oczlikami. Trzymiesięczne rybki z tych miotów wybarwiły się na kolor żółtawo-pomarańczowy (ogólne tło ciała), który zachował się jeszcze długi czas po rozpoczęciu podawania rurecznika.
Loricaria sp. Plecostomus sp. Fot: H. Kilka
|