Henryk Moll
Chorzów
Wędrówki ryb w Amazonce
Znany akwarysta z Sao Paulo, E -Doeppenschmitt opublikował w niemieckim miesięczniku „Du und das Tier” ciekawą rozprawę pt. „Piracema” na temat wielkich wędrówek ryb w Amazonce. Wędrówki te odbywają się w okresie przedwiośnia (w grudniu) kiedy cały rybi świat Amazonii stara się dostać 7. wszystkich dopływów i zalanych terenów do koryta wielkiej rzeki aby nim dopłynąć do swych miejsc lęgowych, znajdujących się w górnym biegu rzeki. Czołówkę tej olbrzymiej ławicy tworzy niezliczone mnóstwo drobnych ryb wielkości naszych uklejek, które płyną mniej więcej na szerokości jednego metra trzymają się brzegu rzeki i poprzez swój jednostajny ruch tworzą szum dobrze słyszalny na odległość kilku kilometrów.
Ten ciąg małych rybek trwa kilkanaście dni, póki nie zaczną pojawiać się ławice większych ryb. Z tą chwilą wspomniany szum narasta w siłę i przechodzi w tępe dudnienie. Jednocześnie rośnie liczba ryb, ławica sięga już na całą szerokość rzeki i jest tak gęsta, że czasami wystaje na kilka centymetrów ponad poziom wody. Autor opisuje, że dostając się swoją łodzią w Rio Taąuari do środka ławicy tzw. „błotojadów” (ryby długości 30-40 cm) czuł jak rybie grzbiety podnosiły i podrzucały łódką, a szum, który wytwarzały, równy był fortissimo orkiestry symfonicznej. Czasami cała ławica, goniona przez krokodyla i drapieżniki upodabniała się do kotła wrzącej wody. Na tej podstawie autor podważa twierdzenie niektórych ichtiologów jakoby podczas tej wielkiej wędrówki ryby zawarły ze sobą po}rój i nie atakowały się wzajemnie. Prawdą natomiast jest, że w tej wędrówce obowiązuje ścisły porządek i ustalony szyk. od najmniejszych do największych okazów. Ostatnia formacja tego szyku – olbrzymie ryby – psy płyną z ogromnym hałasem, zostawiając po sobie kilwater jak silne motorówki. Główne koryto Amazonki i Rio Paraguay jest wolne od większych, progów wodnych i wodospadów, ale w niektórych dopływach progi te występują. Jeśli nie przekraczają wysokości 7 m, ryby pokonują je skokiem, jeśli są wyższe, omijają je już daleko przed tym, jak dobrzy znawcy tych terenów.
Po okresie godów i lęgów te masy ryb już rozdrobnione i rozrzedzone pozwalają się nieść przez nurt rzeki ku dolinom. Teraz jednak kolejność jest odwrotna, tzn. od największych do najmniejszych, a nowy wylęg zostaje w górnych partiach rzeki jeszcze przez cały okres deszczowy. Jeśli opadanie wód po okresie deszczowym następuje zbyt szybko, całe masy narybku giną. Pewne rodzaje ryb ratują się przed tą katastrofą zagrzebując się w mule gdzie wpadają w pewnego rodzaju letarg. Inne rodzaje odbywają kilometrowe wędrówki po lądzie. W idealnie prostym i wyrównanym szyku przedzierają się wtedy ławice przez podszycie lasów do najbliższej odnogi rzeki. Autor zwraca także uwagę, że wbrew dotychczasowym przypuszczeniom, ryby te udają się w tę coroczną wędrówkę nie tylko w celach lęgowych, ale także żywieniowych: pociągają je kwiaty, nasiona i owoce niektórych drzew okalających brzegi górnego biegu rzeki.
Na marginesie tej rozprawy warto zaznaczyć, że owe wędrówki ryb w Amazonii stanowią główny punkt zainteresowań całego szeregu badaczy tych terytoriów i ichtiologów, i z roku na rok dowiaduje się świat na ten temat nowych szczegółów i rewelacji.
|