Stojaczek punktowany (Chilodus punctatus, Müller et Troschel, 1845)
Już ponad 10 lat w akwariach naszych akwarystów pływa ta interesująca rybka. Uwagę przyciąga nie tylko jej pstre ubarwienie, ale przede wszystkim niezwykła dla ryb poza: pływa ona bowiem prawie pionowo głową w dół. Obserwując ją, odnosi się wrażenie, że cały czas szuka pokarmu na dnie akwarium chociaż wiadomo, iż czyni to również wtedy gdy jest syta. Jedynie w okresie tarła ryby te pływają w położeniu poziomym. Inną osobliwością tych ryb, przynajmniej w warunkach hodowli, jest wysoka śmiertelność zarodków, której można zapobiegać drogą pewnego „zabiegu chirurgicznego”, ale o tym za chwilę. Przez parę lat hodowałem stojaczki. Trzeba podkreślić, że ich chów w akwarium nie stwarza problemów i chociaż temperatura wody zazwyczaj wahała się w w granicach 20-22°C, ryby nigdy nie chorowały. W warunkach naturalnych, tj. basenach wodnych Ameryki Południowej, gdzie żyją te ryby, temperatura wody wynosi 23-27°C. Woda w akwarium miała twardość 10-12°n, odczyn pH 6,7-6,9, a pojemność zbiorników wynosiła 60-80 litrów. Początkowo podawałem pokarm różny i tylko żywy, ale zauważyłem, że ryby chętnie zjadały również pokarm roślinny. Dlatego później wzbogaciłem go o świeże liście drobno pokrojonej i częściowo roztartej sałaty. Rzadziej dawałem namoczone i rozdrobnione płatki owsiane. Stojaczki hodowałem razem z rybami innych gatunków, nawet o mniejszych rozmiarach i nigdy nie wykazywały cech agresywnych. Zazwyczaj starałem się rozdzielać dorosłe okazy ryb według płci – tzn. samce i samiczki trzymałem w oddzielnych akwariach. Kiedy zauważyłem, że samiczki są już gotowe do tarła, wtedy razem z samcami umieszczałem je w zbiorniku tarliskowym. Zbiornikiem tarliskowym było akwarium ze szkła organicznego o pojemności 60 litrów i głębokości wody do 25-30 cm. Na dnie basenu była siatka z polichlorku winylu, aby ryby nie zjadały ikry, a rośliny reprezentował tylko mech jawajski (Vesicularia dubyana). Woda do tarła była miękka 2-3°n, o odczynie 6,7-6,8 i temperaturze 27°C. Do wody dodawano wywaru torfowego w ilości zabarwiającej ją na kolor jasnożółty. Zbiornik tarliskowy był napowietrzany i znajdował się w półmroku. Oświetlony był żarówką 15 W, zasilaną poprzez transformator (o zmniejszonym napięciu). Tarło ryb trwa od 2 do 4 godzin. W tym czasie ikra wyrzucana jest w oddzielnych porcjach w liczbie od kilkudziesięciu do 200-300 ziaren. Po tarle należy ryby odłowić, zaś samą ikrę poddać obserwacji. Już po 4-6 godzinach widać niezapłodnione ziarenka ikry, które usuwam za pomocą szklanej rurki z gumowym wężem lub z gumową „gruszką” na końcu. Mniej więcej po 72 godzinach przez szkło powiększające można dostrzec w ziarenkach ikry zarodki, które w tym czasie energicznie kręcą się w osłonce jajowej. W tym właśnie czasie larwy narybku wymagają pomocy akwarysty. Osobiście czyniłem to następująco: wyjmowałem parę sztuk ziarenek ikry i umieszczałem je w naczyniu o przeźroczystym dnie. Naczynie kładłem nad źródłem światła, przykrytym szkłem matowym. Zrozumiałe jest, że w naczyniu powinna być woda z tarliska w takiej ilości, która nie dopuszczałaby do jej szybkiego przechłodzenia. Następnie przy pomocy dwu igieł preparacyjnych (można wykorzystać tu dowolne cienkie igły z drewnianymi rączkami) kolejno ostrożnie nakłuwałem ziarna ikry w jednym miejscu, wybierając do tego część jajeczka z boku. Należy przy tym uważać, aby nie uszkodzić larwy. Następnie rozsuwając igły w różne strony rozrywałem ziarenko ikry i larwa ukazywała się w wodzie. Całą operację dokonuje się w wodzie. Oczywiście wygodnie jest przeprowadzać operację wykorzystując mikroskop, albo też lupę umocowaną na statywie. Zazwyczaj za jednym razem otwiera się od 5 do 15 ziarenek ikry. Oczyszczenie większej ilości ziaren wymaga dłuższego czasu, jednak woda może wtedy w naczyniu znacznie się ochłodzić. Zaniedbanie otwarcia ikry prowadzi do utraty 90-95% larw. Należy też pamiętać, że jeżeli otworzy się ziarenka ikry w nieodpowiednim czasie, np. zbyt późno, wtedy larwy pozostaną wygięte i z reguły giną. Ostatnio jednak dowiedziałem się, że niektórzy akwaryści, wykorzystując gumowy wąż jako syfon, spuszczają nim ikrę ze zbiornika tarliskowego do naczynia położonego niżej o 1-1,5 m. Tym sposobem osłonka jajowa ikry zostaje naruszona i larwy mogą się wyzwolić. Wydaje się, że metoda taka stwarza pewne ryzyko straty narybku, zaś otwieranie ikry przy pomocy igieł, choć jest bardziej pracochłonne, daje niezawodne efekty. Należy przypuszczać, że w warunkach naturalnych również „ktoś” lub „coś” pomaga larwom opuścić ikrę. Możliwe, iż jest to prąd wody, osłonka rozrywa się wtedy od uszkodzeń mechanicznych, a może niszczą ją stopniowo jakieś mikroorganizmy? Jakkolwiek by nie było w akwarium larwy wymagają pomocy akwarysty. Wykarmienie narybku nie jest trudne: stosujemy wymoczki (Infusoria), wrotki (Rotatoria) i larwy widłonogów (nauplie). Ważne jest, aby woda była przeźroczysta, bez bakteryjnego „zmętnienia”. W oczyszczaniu wody od osłonek jajowych ikry, na których rozwijają się bakterie, dobrze pomagają drobne ślimaki czerwone z gatunku Helisoma nigricans Spix. Zjadają one także resztki pokarmu, dlatego jak tylko narybek zaczynał pływać, od razu wkładałem do zbiornika parę sztuk młodych ślimaków. Na marginesie warto zauważyć, że ślimaki można umieszczać w zbiorniku z narybkiem nie tylko stojaczka punktowanego, ale również z narybkiem innych gatunków ryb.