.
DROBNE WIADOMOŚCI
W STANIE UŚPIONYM PRZEZ OCEAN ATLANTYCKI
W jednym z listów skierowanych do redakcji „Mitteilungsblatt” w Erfurcie, akwarysta pan Pecher z Austrii pisze:
Akwarysta pan Hafelin z Wiednia otrzymał w lutym 1963r. dwie pary hodowlane ryb afrykańskich. Przy transporcie ryb, przesyłanych drogą lotniczą z Ameryki Północnej do Austrii, posłużono się środkiem usypiającym, o nazwie „Miltown”. Można go otrzymać w każdym sklepie zoologicznym w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nadeszły one tradycyjnie w jakimś zbiorniku, otoczone specjalną opieką. Wiadomo bowiem, że ryby tropikalne są ciepłolubne.
Do transportu zastosowano właśnie środek usypiający i zabezpieczono przesyłkę, umieszczając ją w woreczku nylonowym z zimną wodą, który obłożono dodatkowo cienką warstwą lodu. Po rozpakowania przesyłki, która po 4 dniach znalazła się na lotnisku w Wiedniu, ryby leżały na grzbiecie, jak martwe.
Z początku pan Hafelin nie wiedział co ma z nimi robić. Zabrawszy przesyłkę do domu, zbadał najpierw temperaturę wody w torebce i stwierdził, że wynosi +4°C. Następnie przygotował akwarium o pojemności 15 litrów wody, o tej samej temperaturze jaka była w torebce i przełożył ryby, które nadal leżały na grzbiecie pod powierzchnią wody.
Z kolei stopniowo podgrzewał wodę do temperatury 25°C Po 2 godzinach zauważył pierwsze ruchy, a po następnych 2 godzinach ryby zaczęły się powoli, lecz normalnie poruszać i wreszcie przyjmować pokarm. Nie zauważono u ryb żadnych objawów chorobowych, czy uszkodzeń ciała. Po 14 dniach ryby zaczęły objawiać chęć do tarła. W dalszej hodowli okazały się bardzo zdrowe i rozmnażały się normalnie.
Oprac.: St. Sitko.
|