Ryba ta pochodzi z dorzecza Amazonki, Wenezueli i Ameryki Środkowej. Należy do tej samej rodziny co popularne w naszych akwariach drobnoustki, choć w porównaniu z nimi jest olbrzymem. Dorasta bowiem do 25 cm. Z tego też względu należy ją hodować w akwariach dużych 200 litrowych i większych.
Jest to ryba piękna, cała żółta w poprzeczne czarne pasy. Można także , powiedzieć w poprzeczne żółte pasy bo są podobnej szerokości co czarne,; których jest 10. Płetwa grzbietowa posiada 12, odbytowa 11, a płetwy i brzuszne po 11 miękkich promieni. Łusek w środkowej linii posiada 42.; Dymorfizm płciowy nieznany.
L. fasciatus fasciatus na ogół jest rybą spokojną, choć czasem podskubuje płetwy ryb swego gatunku. W akwarium jako podłoże dajemy drobny żwir, umieszczamy trochę korzeni i duże kamienie, wśród których ryby mogą się schronić. Roślin nie sadzimy, gdyż lubią je zjadać. W Śląskim Ogrodzie Zoologicznym leporinusy umieszczono w 600 litrowym akwarium, w którym poza bardzo dużymi lignitami umieszczono jeszcze mech jawajski. Mech ten wspaniale się rozwija i zarósł 2/3 akwarium
Woda miękka, lekko kwaśna do lekko zasadowej w granicach 5,5 do 7,5 pH. Gatunek ten aklimatyzuje się w wodzie o twardości ogólnej nawet do 20°n. Pokarmy podajemy takie, które opadają na dno akwarium a mianowicie: rośliny jak np. liście sałaty, rzeżuchy, dmuchawca (zagotowane), parzone płatki owsiane, pokarmy suche płatkowane; z żywych pokarmów – rureczniki, ślimaki, przepołowione robaki mączne (larwy mącznika) z których wysysają wnętrze, pozostawiając puste chitynowe skorupy.
Ciekawostką jest fakt, że potrafią jakby wywęszyć ślimaka Melanoides zagrzebanego w podłożu. W poszukiwaniu pokarmu pływają ukośnie, pyskiem bezpośrednio nad podłożem. Stwierdziwszy, że pod żwirem znajduje się ślimak, czy larwa ochotki, rozkopują żwir, odrzucają nawet większe kamyki, aż dotrą do zdobyczy. Ze ślimaka pozostaje tylko skorupa.
Leporinus fasciatus fasciatus sprowadzono do Europy już w 1912 r. Z powodu dużych rozmiarów nie stała się ona jednak rybą popularną w akwariach domowych.
Fot. B. Ziarko
|