Ryby z rodzaju Cheirodon należą do rodziny kąsaczowatych (Characidae) z grupy południowo-amerykańskich kąsaczowców. Najbardziej znanym gatunkiem tego rodzaju jest nieschodzący od lat z pierwszych miejsc ankiet na najpiękniejszą rybę roku – czerwony neon (Cheirodon axelrodi), który wyglądem znacznie odbiega od pozostałych gatunków. Srebrzaki* – taka jest nasza propozycja nazwy polskiej dla rodzaju Cheirodon (za wyjątkiem czerwonego neona) – są to w większości małe, srebrzyście połyskujące, stadne ryby, które w zależności od oświetlenia mienią się delikatną zielenią, błękitem, względnie żółcią. Wszystkie posiadają mniej lub bardziej widoczną ciemną linię wzdłuż ciała, przechodzącą u podstawy płetwy ogonowej w ciemną, okrągłą, względnie romboidalną, plamę. Często pojedyncze egzemplarze różnych gatunków posiadają nietrwałą, złotą poświatę, podobnie jak u Hemigrammus rodwayi. Na niektórych promieniach płetwy odbytowej, jak również częściowo na płetwach brzusznych maJ4 małe haczyki. Linię boczną mają niepełną. Charakterystyczną cechą dla rodzaju Cheirodon jest występowanie w dolnej części nasady płetwy ogonowej grzebieniastych łusek w kształcie haczyków. Do sporadycznie hodowanych ryb z tej rodziny należy między innymi opisany przez Eigenmanna w roku 1915 Cheirodon parahybae (srebrzak niebieskopręgi* – nasza propozycja nazwy). W lecie 1983 r. z kol. A. Bilińskim sprowadziliśmy, niezależnie, i z różnych źródeł, po kilka egzemplarzy tego gatunku. Ryby koi. Bilińskiego były w lepszej kondycji, tak, że po krótkim okresie aklimatyzacji zostały odłożone do zakończonego sukcesem tarła. W tym czasie byliśmy zajęci w głównej mierze rozmnażaniem afrykańskich kąsaczowców z rodziny Alestidae, więc sprawę srebrza-ka niebieskopręgiego odłożyliśmy na czas późniejszy. Jesień 1983 r. poświęciliśmy tylko na obserwację ryb, a rozrodem srebrzaków zajęliśmy się dopiero w styczniu 1984 r. Skojarzone 3 pary składały się z naszych starych samców i pochodzących z hodowli Bilińskiego młodych samic. W tym miejscu należy zwrócić uwagę na przestrzeganie zasady częstej „wymiany krwi”. Naszym zdaniem niepowodzeniami w doprowadzeniu ryb do tarła obarczyć można w dużej mierze chów wsobny. W przypadku wprowadzenia nowego gatunku do hodowli, powinno się, o ile to tylko jest możliwe, kojarzyć tarlaki z różnych gniazd (niezależne źródło nabycia). Natomiast, gdy mamy do czynienia z własną, dobrze rozwinęła hodowlą, należy co roku wymieniać część partnerów (najlepiej jedną płeć) na osobniki z obcego szczepu. Z przykrymi następstwami ignorowania tej zasady spotkali się w latach pięćdziesiątych Szwedzi, kiedy to po odkryciu – czerwonego neona nie stać ich było na masowy import tego nowego szlagieru, więc uruchomili własną hodowlę. Okazało się że drugie, a najdalej trzecie pokolenie było już niepłodne. W Polsce bardzo często hodowcy uruchamiając „sztance” na mniej popularny gatunek, spotykają się z podobnym zjawiskiem. Przede wszystkim z tych względów, w wyżej opisany sposób skojarzyliśmy nasze pary. Mając do wyboru starsze i młodsze ryby zawsze dobieramy młodszą samice ze starszym samcem. Jedyną wskazówką dla nas o warunkach rozrodu srebrzaka niebieskopręgiego była krótka wzmianka w najnowszym wydaniu „Aquarien Atlas”, R. Riehla i H. Baenscha: „rozród dotąd nie opisany, powinien być podobny do Cheirodon axelrodi”. Rzeczywiście w obu przypadkach to jest u kol. Bilińskiego i u nas – stworzenie takich warunków jak dla czerwonego neona, dało żądany efekt. Ryby w akwarium ogólnym trzymane były w wodzie o twardości ogólnej 6°n i odczynie pH 6,5. Natomiast parametry wody w kotniku wynosiły 3°n, pH 6,5, dodatek garbników i temperatura 27°C. Wystarczy mniejszy zbiorniczek o pojemności 10 l. Ponieważ ryby w zasadzie wycierały się dopiero w 5 dniu, dlatego nie można zapominać o dobrym przewietrzaniu kotnika. Wylęg zaczyna pływać w 5 dniu; należy mu wtedy podać pokarm w miarę możliwości przedniej jakości, jak najdrobniejszy. Częsta (częściowa) wymiana wody powoduje stosunkowo szybki wzrost narybku. Srebrzak niebieskopręgi jest żwawą, stadną rybką dochodzącą do 4,5 cm długości. Pochodzi z południowo-wschodniej Brazylii (na północ od Rio de Janeiro). Przez srebrzyście połyskujące ciało, od pokryw skrzelowych, przebiega niebieska pręga, która, w zależności od kąta padania światła jest seledynowa, względnie granatowa, zakończona w środku nasady płetwy ogonowej dużą, czarną plamą. Końcowy odcinek jelita widoczny jest jako czarna plamka. Przeźroczyste płetwy posiadają czasem białe zakończenia. Samce są smuklejsze od samic i posiadają bardziej wciętą płetwę odbytową jak również słabo widoczne tzw. haczyki partnerskie na płetwie odbytowej. Dość często w niektórych krajach Cheirodon parahybae w handlu jest nazywany Cheirodon kriegi. Jak dotychczas nie udało nam sie na podstawie dostępnej literatury wyjaśnić, czy w tym przypadku chodzi o synonim, czy też o inny gatunek. W naszej hodowli jeden, długi, 70-cio litrowy zbiornik, przeznaczyliśmy na trzymanie w nim różnego rodzaju kąsaczowców o których nic właściwie dokładnie nie wiemy. Któregoś dnia, zapalając rano światło w naszym „sierocińcu”, zauważyliśmy na mchu jawajskim grona ikry. W tym czasie w zbiorniku znajdowało się około 10 gatunków ryb. Nie chcemy się rozwodzić nad opisem jak doszliśmy do tego, który gatunek i która para odbyła tarło, ale krótko mówiąc, mieliśmy szczęście; po 6 dniach właściwa para została umieszczona w 25-litrowym kotniku. Do tarła użyliśmy starej, krystalicznie czystej wody o parametrach zbliżonych do wody w akwarium ogólnym. Twardość ogólna wynosiła 6°n, odczyn pH 7, duże stężenie garbników (kolor brązowy). Ryby wytarły się już pierwszej nocy, a z trzymanej w pełnym zaciemnieniu ikry po 24 godzinach zaczęły wykluwać się pierwsze larwy. W piątym dniu podaliśmy pierwszy pokarm. Karmienie narybku nie sprawiało większych kłopotów, bo nie wiedzieliśmy jakie ryby udało się nam rozmnożyć. Dzięki uzyskanej w jakiś czas potem literaturze, oraz kontaktom z akwarystami za granicą – zidentyfikowaliśmy te ryby jako Cheirodon interruptus. (proponujemy polską nazwę – srebrzak długopręgi)*. Ryba ta występuje w małych stawach i wolnopłynących potokach dżungli południowo-wschodniej Brazylii i Urugwaju. W naturze dorasta do 6 cm, ale hodowana w niewoli nigdy nie osiąga tej długości. Została opisana po raz pierwszy przez Jenynsa. Jasnobrązową partię grzbietową od brudnobiałego podbrzusza oddziela klinowało rozszerzający się ciemny pas, zakończony u nasady płetwy ogonowej deltoidalną plamą, przechodzącą na środkowe promienie tej płetwy. Wszystkie płetwy są bezbarwne, względnie słabo żółte, a u wyjątkowo wybarwionych osobników płetwa grzbietowa i ogonowa czerwienieją. Jak wynika z naszych obserwacji, jedną widoczną cechą dymorfizmu płciowego tego gatunku jest silniejsze wygięcie pierwszych promieni płetwy odbytowej samców oraz słabo zauważalne zgrubienie partii brzusznej samic w okresie godowym. Ponieważ ryby z rodzaju Cheirodon (z wyjątkiem neona czerwonego) są w naszych akwariach rzadko spotykane, chcielibyśmy przedstawić jeszcze kilka z nich. Cheirodon arnoldi – dochodząca do 9 cm długości ryba – pochodzi z Ameryki Środkowej. Nadaje się do większych zbiorników z ciemnym podłożem i dużą, wolną przestrzenią do pływania, jest wszystkożerna. Może być agresywna w stosunku do mniejszych gatunków. Cheirodon piaba – mało znana ryba, chociaż opisana już w 1974 r. przez Liitkena. Pochodzi ze wschodniej Brazylii. Długość ciała do 5 cm. Warunki hodowli i rozmnażania jak opisanej przez nas Cheirodon interruptus. Cheiroidon meinkeni – pochodzi ze wschodniej Brazylii. Długość ciała do 5 cm. Ryba mało znana, hodowana w warunkach jak czerwony neon, może być agresywna w stosunku do mniejszych gatunków. Prawdopodobnie w akwarium jeszcze nie rozmnażana. Cheiroidon leuciscus – pochodzący z dorzecza Rio Parano. Wielkość do 8 cm. Wymaga dużych zbiorników i warunków chowu jak neon Innesa. Dotychczas w niewoli nie rozmnażany.
grudzień 1984
Recenzował: dr Henryk Jakubowski
W artykule z cyklu „Kąsaczowce, które mylimy” („Akwarium” nr 5-6/83), na stronie 141 użyłem – za G. Sterbą i wcześniejszym wydaniem Axelroda – „Exotic tropical fishes”, nazwy żwawik poziomkowy. Po wnikliwym przestudiowaniu dzieła dra Gery’ego „Characoids of the world” i lekturze Axelroda „Exotic tropical fishes” – wydanie najnowsze, wnoszę poprawkę: prawidłowa nazwa brzmi – Megalamphodus axelrodi czyli barwieniec poziomkowy.