Ameryka Południowa, jej część przyrównikowa, innymi słowy dorzecze Amazonki – jest obiektem już nie tylko marzeń polskich akwarystów, biologów. Coraz częściej i liczniej odwiedzają ją nasze wyprawy poznawcze i naukowe. Plonem jednej z nich, zorganizowanej przez małżeństwo naukowców – Halinę i Stanisława Cabałów z Uniwersytetu Śląskiego, jest seria przeźroczy, dzięki którym kraina ta stała się nam bliższa. Amazonia jest ojczyzną bardzo wielu gatunków ryb i roślin wodnych jak i roślinności porastającej brzegi rzeki. Jest też ojczyzną wielu prymitywnych plemion indiańskich – również Chivaros – preparujących ludzkie głowy. brak miejsca na naszych łamach, trzeba jednak stwierdzić, że barwy ryb, roślin, ukwiałów, raf koralowych były fascynujące i pobudzały wyobraźnię. Zlewisko Amazonki to kraina olbrzymia. Jego powierzchnia jest prawie dwudziestotrzykrotnie większa od powierzchni Polski. Rozciąga się wzdłuż równika: od peruwiańskich Andów do brazylijskiego wybrzeża Atlantyku. Amazonka zbiera część wód Peru, Boliwii, Kolumbii, Wenezueli i Gujany. Matka – natura, tworząc tę krainę, nie żałowała wody. Rzeka jest bardzo czysta, a powietrze bardzo wilgotne; jego nasycenie wodą nigdy nie spada poniżej 90% – temperatura natomiast utrzymuje się na poziomie 27°C, choć zdarzają się dni o temperaturze 39CC. Niewiele to więcej od temperatury ciepłych dni naszego lata, jednak wysoka wilgotność powietrza sprawia, że Europejczyk tonie we własnym pocie. Jaki to klimat – można przekonać się na własnej skórze – nie wyjeżdżając z Polski; wystarczy wejść w letni, słoneczny dzień do szklarni, w chwilę po deszczowaniu upraw. Zrozumiemy wtedy, dlaczego mieszkańcy tropikalnych stref naszego świata nie kochają jakiejkolwiek pracy. Źródła Amazonki znajdują się u podnóża lodowców Cordillera Blanca – tak twierdzi polski podróżnik, Edmund Bielawski, który w latach 1962-1964 penetrował krainę Amazonii. Lokalizacja źródeł jest zresztą do dziś kwestią sporną. Odcinek rzeki od źródeł do połączenia z Rio Negro nosi nazwę nie Amazonka a Maranón (wym. maranion). Żeby było ciekawiej, . } jeden z największych dopływów tej rzeki – Ucayali – powstaje z połączenia Apurimacu z Urubambą.
To właśnie z Amazonki przywędrowały do naszych akwariów przepiękne paletki
Fot. B. Ziarko
Brzegi rzeki, na przeważającym obszarze, porasta zwarta dżungla, zwana selvą. W porze deszczowej jednostajna zieleń jest tłem dla ogromnej ilości różnobarwnych kwiatów. W głębi dżungli jest ciemno, więc rośliny, w pogoni za światłem, usadowiają się na gałęziach drzew. Są to epifity. Celują w tym storczyki i rośliny z rodziny ananasowatych. Wśród gałęzi kręcą się amazońskie „wróble” – czyli papugi. Czasem te potężne drzewa, podmyte przez wodę, zwalają się do rwącego nurtu i niesione są daleko, w dół rzeki, tworząc niebezpieczne przeszkody dla żeglugi, ale dając schronienie wielu rybom: w gałęziach czy korzeniach takiego drzewa przebywają często ryby z rodzaju Symphysodon. Wyławianie ich stamtąd polega na otoczeniu tego – często 30-metrowego olbrzyma – siecią, a następnie wyciągnięciu go na brzeg. W surowych warunkach dżungli jest to czynność tak trudna, że wolę o tym mówić, aniżeli miałbym to wykonywać. Znacznie prościej pozyskuje się drobne ryby, np. z rodziny Characidae, w tym popularne i piękne neony Innesa. Żyją one nie w głównym nurcie, ale w drobnych dopływach. Wiele roślin, których ojczyzną jest amazońska dżungla, upiększa nasze mieszkania. Tak znane nam rośliny jak filodendrony, pieprzowce, maranty, monstery, figowce – przywędrowały w większości głównie stamtąd. Oczywiście osobny rozdział to storczyki, dla których dawniej zwoływano specjalne wyprawy poszukiwawcze, a niejeden ogrodnik w Europie tracił majątek na zakup i utrzymanie tych roślin. Akwaryści, zajmujący się roślinami wodnymi, znajdą tam i dla siebie wielką ich różnorodność; rodzaj Echinodorus ze swoim bogactwem gatunków, rosnących zarówno w wodzie jak i na suchym lądzie, rodzaj Cabomba z poszukiwaną ostatnio czerwonolistną C. piauhyensis czy też Hydrocotyle leucocephala, które spotkać można w wolno płynących i płytkich dopływach i rozlewiskach Amazonki. Główne koryto rzeki, z uwagi na szybkość nurtu, głębokość i niesione osady, jest florystycznie martwe.
Indianie wracający z połowu na tratwie „balsa” nad Rio Tambo.
Fot. St. Bachaj
Najbardziej charakterystycznymi roślinami wodnymi ( Amazonki są Eichhornia crassipes i Pistia stratiotes. Rośliny te, wraz z trawami, tworzą pływające wyspy, które w przeszłości zablokowały dwa wielkie porty: lquape i Cananeię. Mimo, że są one całkowicie zrujnowane, urzędują w nich stale jeszcze – władze celne i brazylijska policja morska. Tu trzeba wyjaśnić, że Amazonka jest na prawie całej swojej długości żeglowna, a statki oceaniczne mogą wpływać na dwa tysiące kilometrów w głąb lądu, między innymi do miasta kauczuku – Manaus. Być może miasto to już dziś również by nie istniało, ale od czego akwaryści?! – Zorganizowali tam największe, akwarystyczne firmy połowowe Ludzie, żyjący nad brzegiem rzeki, to w większości prymitywne plemiona indiańskie, jak np. Campo w Peru. Budują oni przewiewne szałasy na palach – tak dla ochrony przed wodą, jak i przed szczurami. Cywilizację, to znaczy sposób życia przez nas przyjęły, wnoszą łam misjonarze, zakładając wiele szkół. Nie przychodzi im to łatwo – bowiem głównym zajęciem mężczyzn tego plemienia jest wypoczynek, poza tym łowienie ryb i piłka nożna. O tej krainie nasz podróżnik Olgierd Budrewicz, zwykł mawiać, że jest wielka! W Brazylii, Peru czy Boliwii ludzie umierają z głodu. W samym sercu dżungli wybudowano nową stolicę – Brasilie, szczyt ludzkich możliwości technicznych. Materiały budowlane dostarczano wyłącznie samolotami. A kiedy stolicę już stworzono, zabrano się do budowy dróg – bo do tej pory w dżungli dróg nie było wcale. Podczas ich budowy natrafiano na plemiona indiańskie, dla których samoloty na niebie były boskimi ptakami, przynoszącymi nieszczęście. Amazonka jest wielka! W strefie przyujściowej miewa ona szerokość 500 km, podczas gdy w porze suchej „tylko” 80 km. Poziom wody waha się w granicach 14-16 metrów – a bywają lata, gdy sięgał on i 20 metrów. Bardzo wiele roślin, w tym i palmy, bytuje wtedy pod wodą przez pół roku. Tak trudne warunki powodują, że dostęp człowieka do tych terenów jest ograniczony. Może to i dobrze – bo wiele tam się jeszcze kryje gatunków ryb i roślin wodnych, czekających na odkrycie – może również i przez nas?!