Akwarium w poznańskim ZOO
czyli fascynacji ciąg dalszy
Marek Mierzwiak
|
Cóż może nas tam zafascynować? Akwarium z piraniami, przy którym robi się człowiekowi zimno na samą myśl co by było, gdyby na przykład takie ryby pływały w Wiśle (szybko by wyginęły, zatrute ściekami – powie ktoś i będzie miał rację), a może zauroczy nas akwarium w którym pływają ślepce jaskiniowe (Astyanax fasciatus mexicanus), bądź węgorze (Anquilla anquilla), lub ogromne, strasznie żarłoczne pielęgnice pawiookie (Astronotus ocellatus). Te wszystkie ryby robią wrażenie i doprawdy trudno oderwać od nich wzrok.
Pawilon akwarystyczny w poznańskim ZOO
Mnie jednak najbardziej podobała się ogromna, majestatycznie poruszająca się ognica pstra (Pterois volitans), która w poznańskim ZOO jest od 1980 roku, żyjąc sobie w kilkutysięcznolitrowym akwarium. Ryb, które potrafią nas urzec swoimi barwami i kształtami, jest w Poznaniu sporo. Wymienię tylko niektóre gatunki: – motylowiec (Pantodon bucholzi), nożowiec indyjski (Notopterus chitala), brzanka rekinokształtna (Balantiocheilus melanopterus), wielkook syjamski (Pangasius siamensis), strzelczyk (Tosotes jaculatrix), płaskobok Arnolda (Myloplus arnoldi) i wiele innych.
|
Na zapleczu węże się lęgną… i leczą |
W sumie możemy podziwiać 87 gatunków ryb ze wszystkich prawie kontynentów. Kupuje się głównie od hodowców, którzy za ciężkie dolary lub marki sprowadzają je do kraju, tutaj rozmnażają i przychówek sprzedają po cenach dość wysokich. Niektóre ryby, które rozmnożono w ZOO, zostają wymieniane na inne, bądź sprzedane, a za uzyskane pieniądze kupuje się gatunki, które jeszcze w pawilonie ekspozycyjnym nie pływają.
Ta karuzela kręci się od kilku lat i znana jest chyba doskonale wszystkim, którzy zajmują się rybami w ogrodach zoologicznych.
Mgr Paweł Skórka oprowadzał mnie po swoim gospodarstwie (jako, że odpowiedzialny jest on za akwarium i terrarium w ZOO), pokazując zaplecze, gdzie nie wszystko jest, co być powinno (brakuje oczywiście żarówek, są trudności z napowietrzeniem ogromnych basenów, niesprawny jest inkubator i o rozmnażaniu gadów na razie nie można marzyć, a przecież o mały włos a rozmnożono by warana!)
To tutaj zgromadzono 21 450-litrowych zbiorników i kilka ogromnych basenów
Pierwsze plany i rysunki akwarium w Poznaniu, oczywiście na terenie ZOO, powstały w roku 1977, później bardzo szybko przygotowano pawilon dla zwiedzających i w tej chwili, tak jak napisałem, jest około 90 gatunków ryb i 70 gatunków różnych gadów.
|
Pterois yolitans
Rys. A. Moj |
Rybami i gadami opiekuje się na co dzień 6 osób a powinno w zasadzie 8 (gdzieś tam ciągle bezrobocie a u nas pracy dużo, natomiast fachowców, ba, robotników – za mało). Wszyscy jednak ci, którzy pracują, znają się na hodowli swoich podopiecznych. Sporo kłopotów przysparzają zwiedzający; a to komuś spodoba się tabliczka informacyjna, a to spróbuje rozbić szybę, a to porysuje ją gwoździem, a to chce wydłubać kit z obramowania itd… pomysłowość Polaków, szczególnie tej młodszej generacji, nie zna granic. W sumie jednak, będąc już w ZOO, warto wpaść do pawilonu gdzie mieści się akwarium i kontemplować w ciszy i spokoju podwodny świat. Można podziwiać i … odpoczywać. Zapraszam wszystkich do Poznania – jestem pewien, że majestatyczna ognica potrafi swoim wdziękiem uwieść każdego.
Fot. autor
|