Każdy akwarysta wie, że gatunki ryb opisuje się dwoma łacińskimi nazwami, pierwsza pisana dużą literą, to nazwa rodzajowa, druga jest nazwą gatunkową. Oznacza to, że gatunki łączy się w rodzaje, te w grupy zwane rodzinami a te z kolei w rzędy. Nazwy wszystkich roślin i zwierząt nie tylko służą temu, by jednoznacznie się komunikować, ale niosą też z sobą informacje o podobieństwach i pokrewieństwach gatunków. A więc wszystkie gatunki należące do rodzaju, powiedzmy Hemigrammus, powinny być bardziej do siebie podobne i bliżej z sobą spokrewnione niż z jakimkolwiek gatunkiem, należącym do innego rodzaju. Oczywiście wszyscy, którzy używają nazw gatunkowych i rodzajowych, a więc także akwaryści, woleliby, żeby nazwy były trwałe i nie zmieniały się często, bo zmiany takie utrudniają posługiwanie się nimi. Niestety, nazwy zmieniają się częściej niżbyśmy chcieli. Wynika to głównie stąd, że dzięki stale prowadzonym badaniom zmienia się nasza wiedza o podobieństwach i pokrewieństwach gatunków i musi to prowadzić do zmian w zaszeregowaniu gatunków do rodzajów, rodzajów do rodzin itd, a tym samym do zmian nazw poszczególnych taksonów. Chciałbym tu przedstawić jak dochodzi do zmian nazewnictwa na przykładzie gatunków znanych każdemu akwaryście na świecie i niesłychanie popularnych, tak zwanych neonów (nie mam tu jednak na myśli gatunków Hyphessobrycon herbertaxelrodi i Hemigrammus hyanuary, też czasami nazywanych neonami). Mimo popularności tych ryb należą one do gatunków o zawikłanej i aż do niedawna niepewnej systematyce, co odbijało się w zmianach ich nazw łacińskich. Neony należą do rodziny Characidae liczącej co najmniej 700 gatunków, z których większość żyje w Amazonii. Systematyka południowo-amerykańskich Characidae została po raz pierwszy opracowana w latach dwudziestych naszego wieku przez amerykańskiego ichtiologa Eigenmanna. Podzielił on amerykańskie Characidae na 12 podrodzin opierając się w swoim podziale na bardzo niewielkiej liczbie cech. Podobnie zostały zdefiniowane rodzaje. Eigenmann sam zdawał sobie sprawę z tego, że w ten sposób do jednej grupy mogą się dostać gatunki, które bynajmniej nie są z sobą blisko spokrewnione ani nie wykazują dużego ogólnego podobieństwa. Eigenmann definiował rodzaje i podrodziny na podstawie zestawu kilku takich .cech jak stan uzębienia, redukcja linii nabocznej, ułuszczenia nasady ogona itd. Była to zresztą powszechna praktyka systematyków tamtych czasów. Niestety, niemal do dziś, są badacza, którzy tak postępują, mimo że w tej chwili większość systematyków zdaje sobie sprawę, że klasyfikacje opierać trzeba na dużej liczbie cech. Stosuje się też specjalne rodzaje analiz, które pozwalają określić stan spokrewnienia badanych gatunków. Wróćmy do neonów i spróbujmy odtworzyć historię ich nazewnictwa. W 1936 roku znany ichtiolog amerykański Myers opisał rybę, której dał nazwę Hyphessobrycon innesi i umieścił ją w podrodzinie Tefragonopterinae. Postąpił tak, bo wydawało mu się, że ryba ta ma na kości przedszczękowej zęby ustawione w dwóch rzędach, a cecha ta została uznana za charakterystyczną dla Tetragonopterinae przez Eigenmanna. W 1956 niezależnie Schultz a z drugiej strony Myers i Weitzman opisali drugiego ne-ona, któremu Schultz dał nazwę Cheirodon axelrodi a Myers i Weitzman Hyphessobrycon cardinalis. Międzynarodowa Komisja Nazewnictwa Zoologicznego zdecydowała w roku 1957, że obowiązuje nazwa nadana przez Schultza, a więc Cheirodon axelrodi, po polsku zwany czerwonym neonem (później, bo w 1960 r, Gery zaproponował jeszcze nazwę Lamprocheirodon). Ponieważ gatunek ten ma tylko jeden rząd zębów na kości przedszczękowej to, mimo całego podobieństwa do neona Innesa, ryba ta została umieszczona nie tylko w innym rodzaju ale i w innej podrodzinie, Cheirodontinae. Gery przebadał w 1960 r. większą liczbę osobników neona Innesa i stwierdził, że u gatunku tego zęby na kości przedszczękowej ustawione są w jednym rzędzie a tylko po jednym zębie z każdej strony może czasami wysuwać się do przodu, co wpłynęło na decyzję Myersa zaliczenia tego gatunku do Tefragonopferinae. Gery przyjmując istnienie jednego rzędu zębów u neona Innesa przesunął go do podrodziny Cheirodontinae i stworzył dla niego nowy rodzaj Paracheirodon. A więc mimo, że oba gatunki neonów, Innesa i czerwony znalazły się w jednej podrodzinie, nadal oznaczane były różnymi nazwami rodzajowymi co sugerowało, że nie są blisko spokrewnione. W roku 1963 Gery opisał trzeci gatunek neona, któremu dał nazwę Hyphessobrycon simulans (i pod tą nazwą znaleźć go można w literaturze akwarystycznej). Jest to ryba podobna do neona Innesa lecz nieco mniejsza, czerwień na brzuchu jest słabiej zaznaczona a błyszcząca pręga na boku ciała jest nieco szersza i sięga aż do płetwy ogonowej. Gatunek ten nazywa się neonem Schwartza od nazwiska zbieracza, który po raz pierwszy ją złowił w naturze. Jest to gatunek mniej popularny wśród akwarystów choć wielokrotnie rozmnażany. Mimo podobieństwa do neona Innesa, ryba ta została zaklasyfikowana do podrodziny Tetragonopterinae i do rodzaju Hyphessobrycon bo tym razem niewątpliwie zęby na kości przedszczękowej ma ustawione w dwóch rzędach. Gery zresztą w opisie tego gatunku przyznał, że nie jest on poza tym podobny do żadnego innego gatunku z rodzaju Hyphessobrycon. Sumując to wszystko mamy trzy gatunki neonów, Innesa, czerwony i Schwartza, wydaje się, że bardzo do siebie podobne, ale dwa pierwsze znalazły się w rodzajach Paracheirodon i Cheirodon w podrodzinie Cheirodontinae a neon Schwartza w rodzaju Hyphessobrycon w podrodzinie Tetragonopterinae. Sytuacja taka sugerowałaby, że mimo podobieństwa ogólnego są to ryby bliżej z sobą nie spokrewnione. Dopiero badania amerykańskich ichtiologów Weitzmana i Finka opublikowane w 1983 roku tajemnicę tę wyjaśniły. Autorzy ci przebadali większą liczbę różnych cech stosując nowoczesne metody analizy i doszli do wniosku, że omawiane tu gatunki neonów to ryby rzeczywiście bardzo blisko spokrewnione i wykazujące istotne podobieństwa. Podobieństwa te są tak duże i takiego rodzaju, że Weitzman i Fink umieścili wszystkie trzy gatunki w jednym rodzaju Paracheirodon, jako P. innesi, P. axelrodi i P. simulans. Podejmując taką decyzję równocześnie zakwestionowali uprzednią praktykę opierania systematyki ryb z rodziny Characidae na pojedynczych cechach, które mogą się pojawiać niezależnie kilka razy w różnych grupach, nie wskazując ani na ogólne podobieństwo ani pokrewieństwo. Tradycyjny systematyk postępował jak ten, który np. zaliczyłby padalca do węży tylko na podstawie braku odnóży. Tym samym Weitzman i Fink poddają w wątpliwość poprzedni podział systematyczny Characidae utworzony przez Eigenmanna i kontynuowany w jego sztywnych ramach przez następców i postulują opracowanie nowej systematyki tej grupy ryb (zresztą kilka innych grup ryb ma podobnie sztuczną, przestarzałą systematykę) opartej na dużej liczbie cech i nowych metodach analizy podobieństw. Badania te doprowadzą niewątpliwie do zmian w nazwach, nawet rodzajowych. Przykładem mogą być tak dobrze znane wszystkim rodzaje Hemigrammus i Hyphessobrycon, które wydzielone zostały na podstawie jednej tylko cechy a mianowicie występowania – lub nie, łusek na nasadzie płetwy ogonowej. Cecha taka mogła się pojawiać niezależnie kilka razy i w konsekwencji gatunki niewątpliwie bliskie znalazły się w różnych rodzajach i odwrotnie; w jednym rodzaju mogą być gatunki wcale z sobą bliżej nie spokrewnione i nie pochodzące od jednego przodka. Przykładem może być opisana w 1966 r. przez Gery’ego ryba Moenkhausia hemigrammoides. Jest to gatunek niesłychanie podobny do szeroko rozmieszczonego w Ameryce Południowej i zmiennego Hemigrammus unilineatus a różni się od niego jedynie posiadaniem kompletnej linii nabocznej. Ponieważ Hemigrammus został kiedyś zdefiniowany jako rodzaj wykazujący redukcję linii nabocznej, więc tym samym nowy gatunek został przez Gery’ego zaklasyfikowany do rodzaju Moenkhausia. Oczywiście sytuacja taka, że systematyka nie oddaje ani ogólnych podobieństw ani pokrewieństw jest niedopuszczalna, bo fałszuje rzeczywistość i musi ulec zmianie. Nie dziwmy się więc, że nadal będą się zmieniały naukowe nazwy ryb, bo jest to konieczny wynik współczesnych badań.