Wielkie zainteresowanie żółwiami greckimi, które obserwowaliśmy w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych zostało ostatnio wyraźnie przyhamowane na skutek braku podaży tych zwierząt w handlu zoologicznym.
Żółw grecki (Testudo hermanni) w całej okazałości
W trosce o ochronę rodzimej fauny, państwa bałkańskie zaostrzyły przepisy dotyczące odłowu i wywozu żółwi, a służby celne zaczęły mocniej kontrolować podróżnych. W ten sposób powstała luka w dopływie tych zwierząt do Polski mimo, że zainteresowanie nimi nie zwalało. Ponieważ nie ma nadziei na polepszenie sytuacji, warto się zastanowić nad własną, krajową hodowlą. W opisie tym wzorowałem się na doświadczeniach Wilhelma Wagnera i jego żony Hildy z Niemiec Zachodnich, oraz grupy ochraniaczy przyrody i miłośników gadów, którzy w pobliżu miejscowości Gonfaron na południu Francji, założyli „Le village des tortues”, czyli wieś żółwi lądowych. O ile francuska hodowla prowadzona jest w naturalnym dla tego gatunku klimacie i ma na celu odbudowę pogłowia żółwi na terenie południowej Francji, to niemiecka zbliżona jest pod względem położenia geograficznego do polskich warunków, a więc dość trudnych dla żółwi greckich i dlatego jej wyniki zasługują na baczniejszą uwagę. W opisie posłużyłem się też własnymi obserwacjami poczynionymi na przestrzeni prawie trzydziestu lat pracy z tymi zwierzętami. Wielkość farmy zależy od planowanej produkcji i możliwości finansowych właściciela. Podany niżej sprzęt i pomieszczenia pozwalają odchować corocznie około 100 młodych żółwi. Hodowca może więc na tym przykładzie ustalić dogodną dla siebie wielkość produkcji, powiększając lub zmniejszając powierzchnię ziemi i pomieszczeń. Na farmę wybieramy teren dobrze nasłoneczniony i osłonięty od wiatrów. Otaczymy go ogrodzeniem z siatki i podmurówką, jako zabezpieczenie przed psami, kotami i kunami. Powierzchnia nie mniejsza od 120 m2, a więc np. prostokąt o rozmiarach 10 x 12 m. Na tym terenie budujemy cieplarnię wielkości 3 x 5 m, również na podmurówce. Ściana boczna od strony południowej powinna być pokryta pleksiglasem, a więc materiałem, który przepuszcza – w przeciwieństwie do szyb – promienie ultrafioletowe. Tylna ściana, od północy, może być z desek lub cegły. Dach i pozostałe dwa boki krótsze należy przeszklić szybami. W podmurówce od strony południowej 3 wejścia zamykane szybami, rozmiarów 30 x 20 cm. Drzwi podwójne: jedne normalne pełne, drugie – to osiatkowana rama. Na przeciwległej ścianie wywietrznik. Ogrzewanie elektryczne lub centralne. Drugą inwestycją, już o wiele mniej kosztowną, jest skrzynia inspektowa drewniana lub betonowa, rozmiarów 2 x 1,5 m, dwa okna inspektowe 1 x 1,5 m oraz dwie ramy osiatkowane rozm. 1 x 1,5 m. Ogrzewanie jak w cieplarni. Dodatkowym wyposażeniem są 2 przenośne terraria o wymiarach 100 x 60 x 40 cm i 10 skrzynek drewnianych lub plastykowych 50 x 60 x 40 cm do zimowania żółwi oraz prosty inkubator, który łatwo samemu zrobić posługując się załączonym rysunkiem.
Mając przygotowane urządzenia, czynimy starania o zdobycie materiału hodowlanego. Nie jest to już dzisiaj łatwe, ale możliwe. Wybieramy egzemplarze starsze, gdyż tylko od takich możemy uzyskać przychówek w najbliższym sezonie. Żółwie greckie – Testudo hermanni, dojrzewają płciowo dopiero w siódmym roku życia i zachodzi pytanie, jak stwierdzić przy zakupie, czy to jest młody, czy stary osobnik. Praktycznie rzecz biorąc, jest to możliwe jedynie przez porównanie wielkości skorupy (karapaksu), która u dorosłych żółwi greckich wynosi 20 cm, nieraz – ale rzadko – przekracza tę granicę. Tak więc, wszystkie mniejsze egzemplarze możemy zaliczyć do młodszych. Ze względu na dłogowieczność żółwi, która w tym wypadku może wynosić kilkadziesiąt lat, nie musimy się obawiać, że zdobyte sztuki będą już niezdolne do rozmnażania. Podstawowe stado Wilhelma Wagnera składa się z osobników mających od 20 do 50 lat. Karapaks starych żółwi przybiera z wiekiem ciemniejsze barwy, jednak dla wielu hodowców nie jest to pewny symptom określający wiek zwierzęcia. Dorodna samica składa 6 do 10 jaj. Przy dobrej pielęgnacji w rachubę wchodzi raczej ta wyższa cyfra. Dla pozyskania około 100 sztuk przychówku potrzebujemy 12 samic i 6 – 8 samców. Załączony szkic pokazuje różnice w wyglądzie obu płci. Są one dla niewtajemniczonego trudne do odróżnienia, ale tym nie należy się martwić, gdyż w okresie wiosennym i letnim samce są bardzo aktywne i uganiają się za partnerkami, więc łatwo je oznakować. Wstępne zaloty rozpoczynają zwykle od rytmicznego stukania swoją skorupą w skorupę samicy. W mojej hodowli prawie zawsze wywoływałem wzmożony popęd seksualny po umyciu betonowej podłogi. Prawdopodobnie powodowała to zwiększona wilgotność powietrza i podłoża.
Odróżnienie płci: plastron samca nieco wklęsły, otwór kloaczny bardziej oddalony od pancerza niż u samicy.
Strategia rozmnażania powinna uwzględniać rytm biologiczny żółwi greckich. To jest ważny i zasadniczy warunek. Rzecz jasna, że istniejące różnice klimatyczne między naszym obszarem a południową Europą wpływają niekorzystnie na ciepłolubne zwierzęta, jednak mając do dyspozycji ogrzewaną cieplarnię i inspekt, oraz do zimowania piwnicę, możemy spodziewać się dobrych wyników. Pod koniec marca lub w kwietniu – w zależności od ustalenia się pogody, a także od naszych możliwości ogrzewczych, wyjmujemy żółwie z zimowiska, obmywamy letnią wodą i przenosimy do cieplarni ogrzewanej w dzień do 24°, nocą do 20°. Wyższa temperatura spowodowana promieniami słonecznymi jest dla żółwi korzystna do granicy 32°. Przy jej przekroczeniu trzeba otworzyć wywietrzniki lub drzwi osiatkowane. Żółwie same chronią się przed nadmiernym przegrzaniem uciekając do cienia i żeby im to ułatwić, trzeba położyć na podwyższeniu z kilku cegieł kawałek deski lub płyty. Nie możemy też zapominać 0 kuwecie ze świeżą wodą. Brzeg naczynia powinien wystawać ponad poziom ziemi na 2 – 3 cm, co ułatwia zwierzętom picie wody. Po dwóch dniach, gdy hormony spowodują wydzielanie soków trawiennych i ożywią cały organizm, przystępujemy do karmienia. Najlepszym pokarmem podawanym na pierwszy posiłek, jest sałata. Można ją wysiać zawczasu do niskiej kuwety i gdy będzie miała już po kilka listków, podać do zjedzenia. Sałata ma właściwości lekko przeczyszczające 1 dlatego jest cenna przy pobudzaniu i oczyszczeniu uśpionego od wielu miesięcy przewodu pokarmowego. Podstawowym pokarmem żółwi greckich są owoce i jarzyny, dodatkowym – ale też ważnym – białko zwierzęce. Zjadane są owoce niemal wszystkich gatunków z tym, że twardsze jak jabłka, czy gruszki lepiej utrzeć w paski na tarce. Podobnie robimy z marchewką, burakami, ogórkami, kalafiorami. Warzywa liściowe rozdrabniamy nożem na małe kawałki. Z dzikich roślin trzeba wymienić mlecz, koniczynę (szczególnie kwiaty), gwiazdnicę pospolitą, babkę. Produkty zawierające białko zwierzęce to: mielone chude mięso wołowe i końskie, szczególnie wątroba i serce, jaja gotowane na twardo oraz rozdrobniony twaróg. Swoim zwierzętom dawałem co drugi dzień mieszankę z mięsa, twarogu, jaj, surowych płatków owsianych i ryżu gotowanego na sypko. Do tego dodawałem preparat wapniowy i raz na tydzień witaminę D3 w kroplach. Zieleninę i owoce dostawały codziennie i miały je do dyspozycji o każdej porze. Dobre karmienie świeżymi i urozmaiconymi produktami, odpowiednia temperatura oraz dużo słońca powodują, że zwierzęta przystępują do krycia. Jeśli tylko zaistnieje słoneczna pogoda, trzeba konieczna wypuszczać je na wybieg, otwierając wszystkie szyby. Ciepły, wiosenny deszcz im nie szkodzi, a wprost przeciwnie – wzmaga aktywność i chęć do kopulacji. W połowie maja hodowca musi jak najwięcej czasu poświęcić obserwacjom samic, bowiem przystępują one do składania jaj. Na kilka dni przedtem przestają jeść i niespokojnie chodzą po całym wybiegu. Po wybraniu dogodnego dla siebie miejsca, samica wykopuje mały dołek i składa w nim jaja. I tu następuje ważny moment, którego hodowca nie powinien przeoczyć: nim samica zacznie z powrotem zasypywać gniazdo, trzeba przenieść ją na bok, zabrać jaja i ułożyć w przygotowanej kuwecie wypełnionej mieszaniną piasku z torfem, koniecznie w tym samym położeniu, w jakim były zniesione. Teraz przenosimy samicę nad opróżniony dołek, a ona – jakby się nic nie stało – zasypuje go ziemią. Zanim włożymy kuwetę do inkubatora, skorupy jaj znakujemy zwykłym ołówkiem, aby zapobiec szkodliwemu przewracaniu ich w czasie dalszych manipulacji. Trzeba zaznaczyć, że ołówki kopiowe nie nadają się do cechowania, gdyż są trujące. Temperaturę w inkubatorze ustalamy na 27 – 30° przy pomocy termoregulatora lub odpowiednio dobranej grzałki. Wilgotność powietrza w tego typu cieplarce jest w zasadzie odpowiednia, ale dla pewności podam, że powinna wynosić 70%. Siatka na której stoi kuweta służy przede wszystkim do uchronienia młodych żółwików przed wpadnięciem do wody. Dlatego jej oczka nie mogą być większe od rozmiarów 1,5 x 1,5 cm. Inkubacja trwa 62 – 66 dni, w skrajnych przypadkach 55 – 70 dni. Już po 10 dniach przystępujemy do prześwietlenia jaj i usuwamy niezapłodnione. Jest ich zwykle nikły procent. Przy tej manipulacji zwracamy uwagę, żeby nie przekręcić jaja w inną stronę. W okresie spodziewanego wylęgu hodowca musi zaglądać do inkubatora kilka razy dziennie. Jaja z wyłamaną skorupką przenosi się do terrarium o temperaturze 25°. Młode żółwiki po wyjściu ze skorupy ważą zaledwie 10 – 14 gramów, mają miękki, jajowaty pancerz, który stopniowo, w miarę upływu dni, twardnieje i formuje się. Maluchy mają od pierwszego dnia urodzin dobry apetyt, o ile przebywają w odpowiedniej temperaturze. Na początek dobrze jest dać im sałatę, liście mniszka i delikatniejsze owoce. Po paru dniach mogą już jeść tę samą karmę co dorosłe sztuki, trzeba tylko jeszcze skrupulatniej przestrzegać zasad higieny i nie dopuszczać, żeby pokarm sfermentował lub zapleśniał. Jeśli tylko dopisuje ładna pogoda, przenosimy młodzież do inspektu nakrytego osiatkowaną ramą, żeby jak najwięcej zażywała kąpieli słonecznych. Także i w skrzyni inspektowej musi być małe zadaszenie, ułatwiające ukrycie się żółwików w cieniu, jeżeli słońce im zbytnio dopiecze. W okresie gorszej pogody skrzynię przykrywamy oknem inspektowym, które podnosi temperaturę pomieszczenia o kilka stopni. Zdarzają się też na tyle chłodne dni, że trzeba uruchomić lekkie ogrzewanie elektryczne. Nigdy nie wolno pozostawić skrzyni inspektowej bez nakrycia, bo możemy się nie doliczyć naszych wychowanków.
Testudo hermanni od tyłu ……… Testudo graeca od tyłu
Częstą chorobę żółwi jest rachityzm, objawiający się między innymi rozmiękczeniem i zdeformowaniem pancerza. Główną przyczyną jest niedobór w organizmie wapnia. Ten ważny składnik może być wbudowany do pancerza i kości przy współdziałaniu promieni słonecznych i witaminy D3. O ile o wapń i witaminę nie jest trudno, to ze słońcem bywa różnie. Dlatego w dni pochmurne naświetlamy żółwiki 2 razy w tygodniu promieniami UV. Praktyczna jest np. lampa Osram – Ultra-Vitalux, którą naświetlamy zwierzęta przez 5 minut z odległości 1 metra. Nikt nie jest w stanie obliczyć ile witaminy D3 i wapnia potrzebuje pięciocentymetrowej długości żółwik, dlatego hodowca zdany jest w tym wypadku na własną intuicję. Sproszkowany preparat wapniowy można zawsze dodawać do mieszanki z ryżem, którą podajemy co drugi dzień, natomiast przedawkowanie witaminy może być równie szkodliwe, co jej niedobór, więc trzeba być ostrożnym. Orientacyjnie można dawać po 1 kropli na młodego osobnika, dwa razy w tygodniu do mieszanki ryżowej. Nieco starszym zwierzętom zwiększamy dawkę do dwóch kropli. W dni słoneczne przerywamy podawanie witaminy (ale nie wapnia).
W skrzyni inspektowej młodzież przebywa aż do jesieni, jednak z nadejściem chłodnych dni przenosimy ją do terrariów, które trzymamy w mieszkaniu lub cieplarni, o ile w tym czasie jest jeszcze ogrzewana. Pierwszą zimę młode żółwie spędzają aktywnie, chociaż ruchliwość zmniejsza się już choćby dlatego, że w nocy obniżamy temperaturę do 15 – 18°. Karmę usuwamy z terrarium na czas snu zwierząt, to znaczy od godz. 18.00 – do 9.00. W czasie drugiej swojej zimy, młodzież śpi 2 miesiące w skrzynkach umieszczonych w piwnicy. Dopiero w trzecim roku życia sen trwa przez cały okres zimowy, podobnie jak u dorosłych osobników.
Stado podstawowe nie sprawia po okresie wiosennym większych kłopotów. Każdego ciepłego dnia powinno przebywać na wybiegu, a w dni chłodne w cieplarni. Z nastaniem jesiennego zimna przygotowujemy zwierzęta do snu zimowego. Już na 4 dni przed przeniesieniem do piwnicy, przerywamy karmienie, żeby przed snem mogły się wypróżnić. Jednocześnie stopniowo ochładzamy pomieszczenie. Skrzynki wypełniamy do połowy wysokości torfem i suchymi liśćmi. Żółwie układamy w nich dość luźno, żeby wzajemnie sobie nie przeszkadzały. Najlepsza temperatura do zimowania mieści się w granicach 4 – 8°. Jak widać, hodowla żółwi greckich nie jest trudna, ale jak każda hodowla, wymaga od człowieka stałej edukacji w obranym kierunku, sumienności w pracy i wielkiego umiłowania zwierząt.